napisał(a) Franz » 28.02.2017 16:16
Gdy wracamy do samochodu, Bea wsiada, czeka na mnie, czeka... aż zaczyna się rozglądać i dostrzega mnie wesoło z kimś gawędzącym. Kiedy dobiegają jej uszu polskie słowa, wysiada i przyłącza się do rozmowy. Tymczasem ja zostałem zatrzymany przez panią z Bytomia, która zauważywszy naszą tablicę rejestracyjną, czekała na powrót właściciela. Bardzo wesoła, rozmowna pani, spragniona kontaktów z bliskim krajanami - spędzają wakacje w dwa wozy, z polskimi Niemcami, z dobrze zaplanowaną trasą, czyli bardziej porządnie i systematycznie od nas, a w ogóle to odwiedza Francję każdego roku.