napisał(a) Franz » 04.01.2017 22:51
Przewodnik podejmuje przerwaną opowieść, urozmaicając ją o wspomnienie Białej Damy, czyli Teresy de Saint-Clar, którą wracający z wojny mąż przyłapał z kochankiem. Wina nie dość że ewidentna, była jeszcze podwójna - kochanek był mianowicie protestantem - skończyło się na zabiciu amanta oraz zamurowaniu w wieży niewiernej żony wraz z ciałem zabitego. Więziono ją tam przez kilkanaście lat aż do jej śmierci, marne pożywienie wsuwając jej przez lufcik. Udaje mi się ukradkiem strzelić fotki tego pomieszczenia, ale Białej Damy już nie.
Po wyjściu na dziedziniec zachwycamy się jeszcze przez moment uroczym rudym kociakiem, wylegującym się w kamiennej donicy niczym na półmisku, po czym wsiadamy do samochodu, podjeżdżając do zaplanowanych wcześniej Cabanes du Breuil.