napisał(a) Franz » 06.09.2016 15:17
Miejsce jest pełne uroku, jednak miałem nadzieję na zwierciadlane odbicie w rzece rozlokowanego na pionowych skałach Saint-Cirq-Lapopie. Ale cóż - nie było nam pisane, wsiadamy zatem do samochodu i wyruszamy w drogę. Chwilę później, tuż przed wjazdem do tunelu, dostrzegam w lusterku wstecznym, że coś się jednak w rzece przegląda. Zatem zaraz po przejechaniu tunelu zawracam, pokonując go w kierunku przeciwnym, a że nie widać miejsca do zaparkowania samochodu, decyduję się postawić go na moment przed czyimś otwartym garażem. Wyskakuję z aparatem, a w oknie pojawia się ktoś, coś tam do mnie zagadując. Sens słów do mnie nie dotarł, więc na wszelki wypadek rzucam wytłumaczeniem, że to tylko króciutki przystanek na zdjęcie. Chyba o to chodziło i chyba moje wyjaśnienie jest wystarczające, bo dalszej reakcji już brak. Pstrykam dwie fotki i teraz już definitywnie opuszczamy to piękne miejsce.