napisał(a) Franz » 11.09.2013 13:56
Wyjazd z centrum nie jest taki oczywisty; sporo ulic jednokierunkowych, ale na ogół staramy się trzymać drogowskazów na „Wszystkie dyrekcje” – Toutes directions. W efekcie praktycznie okrążamy starówkę i wreszcie opuszczamy miasto w kierunku Milouse. Zostawiamy wyjazd na autostradę, kierując się zgodnie z drogowskazem: Ste-Croix z jakimś dodatkowym, mało w tej chwili dla nas istotnym epitetem. Mokre ulice parują intensywnie w świetle reflektorów – czyli czerwone o zachodzie słońca chmury, które tak upiększały nam niebo w Colmar, tutaj jednak się skropliły. W lewo odchodzi szeroka gruntowa droga – bierzemy!
Strzał okazuje się w dziesiątkę. Omijając świeże kałuże, przejeżdżam dobrych kilkaset metrów, trafiając na równie szeroką, boczną drogę. Coś tu się wznosi wysoko, na wiele metrów, jakaś drewniana konstrukcja, coś na niej zwisa w kilku miejscach, hmm… chyba miejsce w sam raz dla nas. Ustawiam wóz na brzegu drogi – tu stanie nasz hotel na pierwszą noc we Francji.