napisał(a) Franz » 26.11.2015 00:32
W języku oryginalnym chodzi o Fontfroide - opactwo, do którego nie wejdziemy już z uwagi na zbyt późną porę, ale mamy nadzieję, że może nie będzie otoczone murem na zbyt wysokim i uda nam się ogarnąć go spojrzeniem. Jakież zatem jest nasze zdumienie, kiedy zajeżdżając o ósmej wieczorem na parking przy leżącym na zupełnym odludziu opactwie, stwierdzamy, że bezludzie to nie jest - przynajmniej w tym momencie. Na parking nie możemy wjechać, bo ktoś przy wozie służby leśnej kieruje nas w zakaz wjazdu. Trudno, niech będzie - jadę powoli, a im bliżej muru opactwa, tym gęściej od zaparkowanych samochodów. Porządkowi w kamizelkach odblaskowych kontrolują ruch, a my znajdujemy jakieś wolne miejsce dopiero w połowie naprawdę wielkiego placu. Zostawiamy wóz i ruszamy w kierunku bramy.