napisał(a) Franz » 14.06.2015 23:27
Wracamy do samochodu i zataczamy krótką pętelkę wąskimi drogami Dzikiej Ziemi, zamykając ją przy patrolu, który nadal nie wykazuje nami żadnego zainteresowania. Wracając do wąwozu Tarn, zatrzymujemy się, żeby rzucić okiem na wspaniale się prezentujące w dole Sainte-Enimie i już wtedy dobiega do naszych uszu muzyka - jakby trochę celtycka, chyba jednak bardziej langwedocka. Zapada decyzja krótkiego spaceru po uroczej mieścinie.