napisał(a) Franz » 11.06.2015 00:06
Trafiamy akurat na większy ścisk na szosie - przed nami bus, ciągnący piętrowo na przyczepie ułożone kajaki. Nie ma mowy o wyprzedzaniu; patrzymy jedynie z obawą, czy nagle jakiś kajak nie zahaczy o wlot tunelu i nie wyląduje nam na masce. Kiedy osiągamy Sainte-Enimie, skręcamy w lewo, a kręta szosa zaczyna sie piąć w kierunku Dzikiej Ziemi.