Re: Małe i duże po Polsce podróże - a miał być tylko Lublin.
24 lipca, niedziela c.d.Z Roztocza przenosimy się prosto do Sandomierza. To moja czwarta wizyta w tym mieście, jednym z najbardziej znanych w Polsce (zwłaszcza ostatnio
), Małgosia jest tutaj po raz pierwszy. Po drodze, gdzieś za Stalową Wolą, zatankowaliśmy paliwo... dzisiaj jeszcze nic w związku z tym się nie wydarzy, ale jutro będziemy podejrzewać, że miało to wpływ na nasze nowe auto
, jak się później okaże – niesłusznie
– ale o tym za jakiś czas. Na razie przed nami słynny Sandomierz w którym miałem okazję być w latach 80-tych, potem kilkanaście lat temu, a ostatnio przed dwoma laty późną jesienią. Pamiętam, że wówczas, na początku tego wieku miasto zrobiło na mnie bardzo, bardzo wielkie wrażenie – na tle innych, jeszcze niezbyt zadbanych i zagospodarowanych turystycznie polskich miast odnowiony Sandomierz prezentował się wyjątkowo okazale. Za to ostatnia, jesienna wizyta przy ponurej, zimnej aurze była mocno rozczarowująca... tym chętniej przyjechałem tu po raz kolejny by sprawdzić jak będzie tym razem, a także jak odbierze Sandomierz Małgosia i jak porówna go z dopiero również po raz pierwszy widzianymi Kazimierzem, Lublinem czy Zamościem...
Pierwsze wrażenie, trwające zresztą przez cały czas gdy tam byliśmy – potworne tłumy
. Wakacyjna, słoneczna, upalna wręcz niedziela to zdecydowanie nie jest najlepszy moment na spacery po Sandomierzu... ale skoro już tak nam wypadło, trzeba się będzie z tym zmierzyć. Ulica przy której ostatnio darmowo zostawiłem samochód przy samej Starówce (Żeromskiego) oczywiście zapchana była autami, parę wolnych miejsc było dopiero nieco dalej, przy Parkowej, w dodatku w cieniu
.
Po chwili spaceru w kierunku centrum postanawiamy wstąpić na chwilę do kościoła św. Michała Archanioła.
Kościół, wraz z dawnym kompleksem klasztornym benedyktynek, obecnie seminarium duchownym, pochodzi z przełomu XVII i XVIII wieku.
Cały kompleks jest pięknie odrestaurowany i utrzymany na zewnątrz, wnętrze kościoła jest również zadbane.