23 lipca, sobota c.d.
Pogoda dopisuje, czasu trochę dziś jeszcze mamy, wszystko znów idzie zgodnie z planem . A najważniejszym celem na dziś, zresztą, jednym z kilku najważniejszych w ogóle, był spacer po Zamościu .
Wjeżdżamy do miasta zalanego wczesnopopołudniowym słońcem, jedziemy prosto kierując się na widoczną z daleka wieżę. Usłyszałem kiedyś opinię, że w sumie można do Zamościa pojechać, ale tak naprawdę nie ma po co, bo tam jest tylko Rynek i nic poza tym . Jakoś niespecjalnie chciało mi się w to wierzyć, zresztą nawet gdyby nic poza Rynkiem tam nie było, to jest on na tyle ładny, że warto go zobaczyć . Opinia okazała się zupełnie niesłuszna...
Zamość jest niewątpliwie bardzo pięknym miastem, ściśle związanym z polską historią, z układem urbanistycznym wpisanym na listę UNESCO. To owszem wiedzieliśmy, ale że jest to również dawna twierdza z wieloma zachowanymi umocnieniami, o tym przekonaliśmy się dopiero na miejscu. Nie przygotowałem się można powiedzieć , ale też nie było naszym celem, podobnie zresztą jak w Lublinie, bieganie i zaliczanie kolejnych zabytkowych miejsc. Przyjechaliśmy do Zamościa po raz pierwszy w życiu na kilka godzin i po prostu chcieliśmy miasto zobaczyć... Zdecydowanie jest co oglądać .
Stare Miasto jest można powiedzieć tworem odrębnym od reszty nowszej zabudowy. Dlatego uznałem (błędnie jak się okazało), że tam za wiele chodzenia nie będzie i tych parę godzin spokojnie nam wystarczy. To nieprawda, miasto jest niezwykle piękne i bez trudu można spędzić w nim cały dzień a i tak może się to okazać mało. Dlatego wiem, że najprawdopodobniej do Zamościa wrócimy, przynajmniej bardzo bym tego chciał.
Parking przy Parku Miejskim był dość zatłoczony, ale miejsce by się dla nas znalazło... jednak jesteśmy wybredni i pojechaliśmy dalej licząc na miejsce w cieniu . Udało się , przejechaliśmy po zachodniej części Starego Miasta i zaparkowałem dokładnie naprzeciwko katedry pod ogromnym drzewem. Mieliśmy szczęście, bowiem w ten pogodny, letni weekend w mieście było naprawdę bardzo dużo ludzi, zarówno turystów takich jak my, jak i wiernych zgromadzonych na nabożeństwie związanym z ŚDM.
Renesansowa bazylika katedralna powstała podobnie jak całe miasto, na przełomie XVI i XVII wieku. Niedawno odrestaurowana świątynia sprawia z zewnątrz bardzo dobre wrażenie .
Ach, ten renesans lubelski....
Tuż przy świątyni wznosi się późnobarokowa dzwonnica z połowy XVIII wieku.
Zanim zajrzymy do środka, skoro jesteśmy tak blisko (tak wynika z mapki) popatrzmy na pałac Zamojskich, przed którym stoi pomnik założyciela miasta – Jana Zamojskiego.
Pałac jest rozczarowujący niestety. W czasie zaborów pełnił rolę szpitala, ulegał licznym przebudowom podczas których zatracił swój efektowny wygląd. Dziś jest to zwyczajny budynek w którym siedzibę ma zamojski sąd oraz są mieszkania komunalne .
Dlatego poprzestaliśmy na pomniku...
Brama za którą jest miejski park
Jedna z kamieniczek
Mimo, że Rynek przyciąga jak magnes....
Idziemy na razie do katedry.