fiona1 napisał(a):Dziękuję Wam bardzo za piękną relację z moich terenów.
To my dziękujemy za tak miłe słowa
fiona1 napisał(a):Nie raz spotkałam się z opinią, ze nie ma po co tutaj przyjeżdżać, bo zaścianek, daleko, brudno, ubogo i w ogóle......białe niedźwiedzie po ulicach chadzają
Tak naprawdę to ta podróż wynikająca z tego, że jakiś czas wcześniej w ogóle znalazłem się w Lublinie, to był zbieg okoliczności, przypadek... wcześniej nie mieliśmy takich planów na Polskę. Ale stało się... i było warto.
fiona1 napisał(a):Jako niezależni obserwatorzy (i to pochodzący z tej "cywilizowanej" części Polski)
Z tym "ucywilizowaniem" to bym nie przesądzał...
A z pochodzeniem, to też nie tak do końca... rzeczywiście urodziłem się i całe życie mieszkam we Wrocławiu, ale moja Mama urodziła się... pod Lwowem, zaś Ojciec - pod Mielcem . Także korzenie mam zdecydowanie gdzie indziej i na szeroko pojętym południowym wschodzie od Tarnobrzega po Przemyśl bywałem nieraz, co nieco także zwiedzając. Ale rzeczywiście Lubelszczyzna to był dla mnie rejon zupełnie nieznany.
fiona1 napisał(a):Dodatkowo napisaliście to, co w moim odczuciu jest bardzo ważne - to są naprawdę tereny na wskroś Polskie, w Lublinie po prostu czuć, że to było zawsze Polskie miasto. Wrocław jest cudowny, Gdańsk prześliczny, ale Lublin ma całkowicie odmienny charakter. Nie potrafię tego opisać słowami, trzeba przyjechać i zobaczyć to samemu.
Tak, właśnie tak poczuliśmy. Wszędzie, gdziekolwiek się człowiek nie ruszy, nie spojrzy, widać jakieś ślady dawnej polskości. Nie jesteśmy znawcami historii, po prostu czasem zaciekawi nas coś, co innego wyczytamy przypadkiem. Gdziekolwiek by się nie sięgnęło, w cokolwiek by się człowiek nie zagłębił - zawsze trafia się na polskich królów, magnatów, polskie podwaliny tego co się widzi. A Wrocław i okolice... już niekoniecznie
fiona1 napisał(a):w "okrągłym" kościółku z pięknym widokiem na Wisłę brałam ślub.
Rzeczywiście, miejsce można by rzec idealne do tego typu uroczystości
Zaintrygował mnie "od pierwszego wejrzenia"
fiona1 napisał(a):Ominęliście niestety Nałęczów, a tutaj też warto wpaść i zobaczyć zupełnie niespotykaną zakopiańską drewnianą architekturę. O Zamościu to nawet nie będę wspominać - to jest perła, ale trzeba by było pokonać jeszcze trochę kilometrów w kierunku wschodu.
W Nałęczowie kiedyś byłem, kilkanaście lat temu...może faktycznie nie zauważyłem tam tego, co warto, do tego trafiłem na deszczową pogodę. Natomiast Zamość... pokonaliśmy te kilometry . Jeszcze kilka miejsc też zdołaliśmy odwiedzić, tyle ile się dało w te w sumie 5 dni .
Pozdrawiam puławiankę