Re: Małe i duże po Polsce podróże - a miał być tylko Lublin.
A miał być tylko Lublin….…a wyszło trochę inaczej

Ale po kolei…
Tak się złożyło, że miałem okazję troszkę poznać to miasto jakiś czas temu, za to Małgosia nigdy jeszcze tam nie była. Nie tylko w Lublinie, ale w ogóle w tych rejonach, wiele lat temu odwiedziliśmy jedynie Bieszczady.
Wycieczkę do Lublina planowaliśmy już w poprzednim roku, ale połączenie bałtycko-lubelskie nie wypaliło, woleliśmy przez cały tygodniowy urlop pozwiedzać stare kąty i powylegiwać się na naszych pięknych,
piaszczystych 
plażach. Zatem, może jakiś październikowy weekend? Uznaliśmy, że nie warto, jest już trochę za zimno nocami, poza tym pogoda jakoś niespecjalnie dopisywała i wolnego czasu nie było.
Okazja nadarzyła się sama. Niespodziewanie dla nas samych zostaliśmy właścicielami nowego pojazdu – srebrnej LUNY

- i przed planowanymi kolejnymi podróżami stwierdziliśmy, że warto byłoby go sprawdzić, przetestować, przystosować go do nas a siebie do niego na naszych krajowych trasach i naszych noclegowych zakątkach. No i sam weekend to jednak za mało, skoro jedzie się tych kilkaset km w jedną stronę, to już na troszkę dłużej. Ostatecznie – na 5 dni.
Wstępnie miały to być okolice połowy lipca, jednak pogoda w tym roku kapryśna

, lepsza zapowiadała się tydzień później. Zaplanowaliśmy zatem start na środowe popołudnie, jak zawsze od razu po pracy.
20 lipca, środa…choć tak naprawdę wyjazd zaczął się już poprzedniego dnia wieczorem, kiedy to po raz pierwszy pakowaliśmy Lunę

. Okazało się, że wszystko jest inaczej

(zresztą nic dziwnego) i trzeba się będzie przyzwyczaić do innego położenia różnych rzeczy i w ogóle nic już nie będzie takie samo… Czasem zdarzyło mi się w związku z tym ukradkowo wytrzeć lekko zamokłe oko

, ale oczywiście tak, by Małgosia nie widziała

.
Żartuję trochę, tak naprawdę pomieściliśmy się bez kłopotu, a co gdzie powinno być w trakcie podróży przyszło dość szybko. Wyruszyliśmy wczesnym popołudniem czyli około 14 kierując się prosto na S8 w kierunku Łodzi i wykorzystując kawałek nowej, niedawno oddanej do użytku autostrady A1 – obwodnicy Łodzi. Z tejże szybko, bo już pierwszym zjazdem skierowaliśmy się na Tomaszów Mazowiecki za którym uzupełniliśmy zawartość baku. Mocno muszę się od teraz skupiać i pamiętać by na stacjach łapać za czarną rączkę przy dystrybutorze zamiast za zieloną… Luna bowiem pije olej napędowy. Na szczęście w dość umiarkowanych i akceptowalnych ilościach mieszcząc się w granicach 5,5-6,0 przy spokojnej jeździe zwykłymi drogami i około 7 (ale to nie jest jeszcze sprawdzone) przy jeździe ok 130 km/h po autostradzie. Sama jazda S8, to prędkość non stop 140km/h, która wydaje się maksymalną do zaakceptowania w kwestii poziomu hałasu wewnątrz oraz spalania

.
Tak czy inaczej – jedzie się bardzo fajnie

.