Małe i duże po Polsce podróże - Na Wschód-odsłona 2 :)

Kolejny fajny majowy wypad ... ... Dla nas kierunek raczej mało znany, chociaż mniej odległy niż ten ostatni ... ...
A jutro kierunek Sardynia ... ...
Pozdrawiam.

kulka53 napisał(a):

Nefer napisał(a):Mi archikolegiata w Tumie bardzo się podobała

Nam w sumie też, zarówno z zewnątrz jak wewnątrz.
Fajnie że mamy w kraju trochę zachowanych zabytków romańskich, parę lat temu widziałem kolegiatę w Kruszwicy i wrażenie było jeszcze lepsze, może też dlatego że jest ona mniejsza.

Ja też bardzo sobie cenię romańszczyznę. W Kruszwicy byłem, a nieopodal (w kujawsko-pomorskiem)
są jeszcze Mogilno i Strzelno z zabytkami romańskimi, które także polecam jako cel wycieczki.

kulka53 napisał(a):

Nefer napisał(a):Nie widzę tylko odciśniętej łapy Boruty na kościelnej wieży .

My też nie widzieliśmy

No właśnie, podobno na kościelnej wieży ten odcisk jest, ale my go też nie zauważyliśmy.

kulka53 napisał(a):Na c.d. zapraszamy za czas jakiś... po powrocie z wakacji

Miłych wojaży życzę .

longtom napisał(a):Nie dotarliśmy, choć bardzo daleko nie mamy.

Polecam, moim zdaniem warto się do Tumu wybrać.

longtom napisał(a):książka z serii o Panu Samochodziku, co prawda wtedy jeszcze samochodzika nie miał.

Może dlatego nie znam

longtom napisał(a):Nie dotarliśmy, choć bardzo daleko nie mamy.

kmichal napisał(a):Kolejny fajny majowy wypad ... ... Dla nas kierunek raczej mało znany, chociaż mniej odległy niż ten ostatni ... ...

Nefer napisał(a):moim zdaniem warto się do Tumu wybrać.

Moim zdaniem też...
Choć szeroko pojęte "centrum Polski" nie grzeszy krajobrazową urodą, jak również architektura w mijanych miejscowościach pozostawia bardzo wiele do życzenia , zdarzają się perełki świadczące o naszej historii...

Nefer napisał(a):W Kruszwicy byłem, a nieopodal (w kujawsko-pomorskiem)
są jeszcze Mogilno i Strzelno z zabytkami romańskimi, które także polecam jako cel wycieczki.

Przez oba miasta przejeżdżałem , bez świadomości że coś ciekawego w nich jest.
Na jeden dzień trochę daleko, ale zobaczymy, pomyślimy, kto wie.
A może kiedyś po drodze.

kmichal napisał(a):A jutro kierunek Sardynia ... ...

Jak na ten moment - kierunek aktualny (to już za chwilkę start ...)
No chyba że coś jeszcze się zmieni w trakcie, przewodnik po Włoszech mamy jakby co, i mapy

longtom napisał(a):Wakacyjnych przyjemności życzę

Nefer napisał(a):Miłych wojaży życzę .

Dzięki
Do zobaczenia

kulka53 napisał(a):

Nefer napisał(a):W Kruszwicy byłem, a nieopodal (w kujawsko-pomorskiem)
są jeszcze Mogilno i Strzelno z zabytkami romańskimi, które także polecam jako cel wycieczki.

Przez oba miasta przejeżdżałem , bez świadomości że coś ciekawego w nich jest.

W Strzelnie są nawet dwa obiekty z romańszczyzną, w tym jeden całkowicie romański - rotunda św. Prokopa.

01.05.2016, niedziela – c.d.

Pogoda wciąż nie była zbyt ciekawa, ale nadal nie padało i w sumie nie zapowiadało się na to. Mimo wszystko żałowaliśmy, że taka ponura i niezbyt ciepła aura towarzyszyła nam w tej wycieczce . Pora też zrobiła się mocno popołudniowa, coraz bardziej zaawansowana... nie na tyle jednak by zarządzać odwrót. Wręcz przeciwnie, z Tumu pojechaliśmy jeszcze ciut dalej na północ .

Besiekiery... założę się, że niewielu ta nazwa cokolwiek mówi. Nam też nie mówiła, do czasu gdy rzuciło mi się w oczy zdjęcie fajnie wyglądających ruin. Zamek Besiekiery, cóż to takiego? Ano późnogotycka siedziba rycerska z przełomu XV i XVI wieku, o której więcej można przeczytać np. TUTAJ. Rzeczywiście, na murze wisi tablica z zakazem wstępu, jednak ewidentnie nieliczni odwiedzający niczego sobie z tego nie robią.

Same Besiekiery to niewielka wioska, można powiedzieć że leżąca trochę na końcu świata, a na pewno drogi. Tuż przy zamku kończy się bowiem asfalt, niemniej dojazd jest w porządku, widzieliśmy też parę drogowskazów do niewątpliwej atrakcji tej okolicy.

Natomiast ruiny zamku „od przodu” prezentują się tak:



Spore wrażenie robi sterczący ku niebu kawałek wieży bramnej, wygląda trochę tak, jakby za chwilę miał się zawalić .

Na „dziedzińcu”









Całość budowli otoczona jest fosą, czy też trafniej powiedziawszy, leży na wysepce niewielkiego sztucznego jeziorka.





Będzie to lepiej widać gdy wyjdziemy na zewnątrz .

Tłumów nie zaobserwowaliśmy... stało raptem kilka aut i kręciło się na samym zamku i w jego okolicach kilka osób.

Sielskie obrazki …..



i ciężka praca łopatą i aparatem









Nawet o bocianach pomyśleli restaurujący zamek... ale chyba gniazdo nie znalazło akceptacji ptaków.



Odpływ z jeziorka...



i chyba największe zaskoczenie... PLAŻA



Zapewne w taki dzień jak dziś przy ładnej pogodzie miejsce byłoby bardziej atrakcyjne. Teraz jednak pusto.

No to jeszcze parę fotek z zamku.

Po wyjściu zrobiliśmy rundkę (niedługą) wokół jeziorka i muszę przyznać że z tej perspektywy ruiny prezentują się najciekawiej.

A na zakończenie spaceru mieliśmy okazję poobserwować spęd bydła





Przerwa na napojenie (woda z tego rowu spływa do jeziorka )





I ostatnie ujęcia zamku ze strony wschodniej.





Pewnie gdyby świeciło słońce, tych zdjęć by nie było.... zawsze można znaleźć jakieś plusy chmur

Podsumowując – fajne miejsce, podobało się nam. Patrząc z perspektywy czasu chyba najbardziej z całego tego dnia... my to jednak lubimy może mniej spektakularne i mało znane, a przez to mniej tłumne okolice .

c.d.n.

Besiekiery - ciekawe miejsce i faktycznie - przynajmniej mnie - kompletnie nieznane.

Nefer napisał(a):Besiekiery - ciekawe miejsce i faktycznie - przynajmniej mnie - kompletnie nieznane.

Dla nas też było...
Przyznam, że do tej pory niespecjalnie interesowało nas zwiedzanie Polski. Owszem, będąc nad morzem czy w górach, oprócz typowych zajęć związanych z regionem, czyli opalaniem i łażeniem pod górę i w dół , zawsze staraliśmy się coś tam zobaczyć. Ale to był tylko nikły procent tego, co można i warto , wszak poza morzem i górami jest jeszcze cała reszta

01.05.2016, niedziela – c.d.

Kolejnym punktem dzisiejszego programu miał być jeszcze jeden zamek, a właściwie to co z niego zostało. Zostało niewiele, a jednak jest bardziej znany, zdecydowanie bardziej niż Besiekiery, pewnie dlatego, że to zamek królewski , poza tym zbudowany sporo wcześniej, bo już w połowie XIV wieku przez Kazimierza Wielkiego, a dziś leżący w pobliżu większego bądź co bądź miasta (powiatowego). Zamek w Kole, bo to o nim mowa, leżący na sztucznym wzniesieniu nad samą Wartą na zdjęciach prezentował się całkiem okazale, dlatego postanowiliśmy podjechać go obejrzeć.

Jadąc, minęliśmy Koło i na szczęście mieliśmy nawigację , bo żadnych drogowskazów mówiących o zabytku nie zauważyliśmy. Pewnym zaskoczeniem był też stan drogi dojazdowej , prowadzącej wzdłuż wału a częściowo jego koroną.



Na miejscu – kilka aut, trochę rowerzystów…





i trochę murów, solidnych, grubych, których najatrakcyjniejszym elementem zdecydowanie jest wieża.

„Dziedziniec”



Widoczek na północny brzeg Warty.



Niewiele pozostało z zamku. Spodziewaliśmy się jednak nieco więcej.

Nigdy nie podobały się nam zwyczaje i zachowania quadowców, ten osobnik tylko w negatywnych skojarzeniach nas utwierdził .



Wieża wygląda ciekawie i solidnie, jednak nie można na nią wejść.









Ten widoczek zachęcił nas do pewnej modyfikacji planów na resztę dzisiejszego dnia





Sielskość nadwarciańska pełną gębą



Szczerze mówiąc nie sądziliśmy, że w centrum Polski można jeszcze spotkać tak zupełnie luzem pożywiające się stadko krów.

Jeszcze parę zamkowych fotek. Nie było tu za wiele do oglądania i spędziliśmy tam może pół godziny, ale wciąż pojawiali się nowi, inni ludzie.

















c.d.n.