20 sierpnia, czwartek
Spanie na dziko na Helu... nie przypuszczaliśmy że się nie da, ale też w zasadzie nie ma co liczyć na inne miejsce niż parking. Niekoniecznie akurat ten, te płatne także wieczorem pustoszeją i nikt ich nie pilnuje, a że czynne są przeważnie od 8-9 do 20, spokojnie można sobie jakiś wypatrzyć i ulokować się na noc. Wiadomo, nigdy nie będą to warunki idealne, choćby z powodu baaaardzo ruchliwej drogi zwykle tuż obok , ale mimo to i tak nie mogliśmy narzekać.
Nie mogliśmy też narzekać z innego powodu. Parking ten, zresztą jak prawie wszystkie inne nadmorskie parkingi był wyposażony w kibelek, w którym nawet po południu był papier toaletowy oraz woda . Z samego rana przyjechała specjalnym samochodem ekipa, która elegancko wnętrze posprzątała, umyła, uzupełniono wyposażenie. Nieźle.
Wstaliśmy skoro świt, sporo czasu przed wschodem słońca. Wiatr ustał, ciepło może nie było, ale też nie było wielkich szans by mocno zmarznąć. Ogarnęliśmy auto, zjedliśmy śniadanie nad samą wodą i bez ociągania ruszyliśmy w kierunku na Hel.
Sporo zmieniło się na mierzei od czasu kiedy tutaj byliśmy, czyli od chyba 12 czy 13 lat. Wzdłuż drogi powstała ścieżka dla rowerzystów, wykorzystywana także przez pieszych i biegaczy. Wyremontowano linię kolejową po której mkną nowoczesne składy, wyremontowano także szosę, zwłaszcza w Jastarni to widać, powstały nowe ronda.
Zatrzymaliśmy się w Juracie.
Gdy byliśmy tu przed laty, późnym popołudniem, pogoda była bardzo kiepska a pomysł dłuższego spaceru z głowy wybił nam padający deszcz. Tylko na chwilę zaglądnęliśmy na molo...
Teraz warunki były zupełnie inne. Wspaniale słoneczny poranek zachęcał do spacerów, zwiedzania... tyle że wiadomo, w Juracie trudno coś zwiedzać . Zatrzymaliśmy się przed miejscowością, na placyku w lesie przy jakiejś stacji energetycznej albo czymś w tym rodzaju, parkowanie w samej Juracie jest oczywiście płatne. Na początku, po stronie zalewu stoi nowoczesny (więc chyba dość nowy) kościół Matki Boskiej Nieustającej Pomocy
Nie pamiętam już dlaczego nie zajrzeliśmy do środka, zdaje się, że odbywała się msza. Sądzę że wiele nie straciliśmy .