28 lipca, piątek c.d.Jedziemy prosto do Przemyśla
, to raptem paręnaście km po krętej, ale pustej drodze, tak więc niedługo jesteśmy na miejscu. Wcześniej wyszukałem w internecie dwa miejsca w miarę blisko centrum gdzie moglibyśmy zostawić auto, ale pierwsze z nich na parkingu przy stadionie Polonii nie przypadło nam do gustu głównie z powodu tego, że nie było miejsca w cieniu
. Poza tym Małgosia stwierdziła że to trochę za daleko… i w sumie miała rację
. Także podjechaliśmy w bezpośrednie okolice Rynku i umieściłem się w jednej wiodących pod górę, na przemyskie wzgórza uliczek.
Nie mieliśmy zamiaru interesować się pozostałościami po Twierdzy Przemyśl, to pozostawiamy większym miłośnikom militariów niż my
. Może gdyby miasto nie miało tak wiele innych miejsc do zaoferowania, to owszem, można byłoby zajrzeć. Ale postanowiłem że skupimy się raczej na typowych zabytkach i atrakcjach
, a pierwsze kroki skierujemy na tutejszy zamek
.
Mimo, że byłem w Przemyślu kilkukrotnie, to przyznam szczerze, że o fakcie, że w mieście tym istnieje coś takiego jak zamek dowiedziałem się dopiero podczas opracowywania trasy tego wypadu
.
Zamek w Przemyślu to budowla w oryginale XIV wieczna, zbudowana przez Kazimierza Wielkiego po przyłączeniu do Polski części tzw. Rusi Halickiej. Wcześniej istniał tu gród obronny wzniesiony przez Bolesława Chrobrego, następnie, gdy ziemie te były pod panowaniem Rusinów ich władca Wołodar wzniósł kamienną cerkiew. Kazimierzowski zamek gotycki nie przetrwał zbyt długo, w końcu XV wieku został doszczętnie spalony i zniszczony przez Wołochów. Odbudowano go już na początku XVI wieku w stylu renesansowym, późniejsza przebudowa w pierwszej połowie XVII wieku przez starostę Marcina Krasickiego na wzór pobliskiego Krasiczyna nie została ukończona. Zamek podupadał, kolejni właściciele i ich próby remontów nie przynosiły większych efektów. W czasie zaborów Austriacy urządzili na zamku więzienie, w końcu XIX wieku na zamku urządzono teatr, zostały też odsłonięte pozostałości budowli romańskich. Dziś mieści się tutaj Centrum Kultury i Nauki, zamek można też zwiedzać
, co mamy zamiar uczynić.
Wąską uliczką wspinamy się stromo pod górę wśród willowo-drewnianej zabudowy.
To był z tego co pamiętam budynek Kościoła Zielonoświątkowego.
Jesteśmy ok. 300m od Rynku
Cel mamy już całkiem blisko.
Pogoda niespecjalnie dopisuje
, w środku dnia prawie całkiem się zachmurzyło, jest parno i gorąco, czyżby zbierało się na burzę? .
Z zewnątrz odnowiony przemyski zamek bardzo się nam podoba, choć oczywiście nie jest to to samo co Krasiczyn.
Widać, że prace przeprowadzono stosunkowo niedawno.
Wyobrażałem sobie, że zamek wznosi się na górującym nad miastem wzgórzu… tak rzeczywiście jest, ale wzgórze to nie jest jedynym i odosobnionym w okolicy, dalej teren wznosi się jeszcze bardziej i również tam jest zabudowany różnymi miejskimi budynkami mieszkalnymi. Zamek można obejść dookoła, ale darujemy sobie ten spacer.