Małe i duże niebałkańskie podróże :-)

tony montana napisał(a):Widzieliście TE CUDA? ???

No dobra Tony , nie ma co dłużej ściemniać
Po prostu - pojedź tam koniecznie
Potem opowiesz, czy też Ci się tam tak podobało jak nam...

Pozdrav

Aha... jak będziesz mógł, zajedź do FOSSOMBRONE. Widzieliśmy je z drogi i wyglądało bbb zachęcająco

kulka53 napisał(a):To rzeczywiście trzeba na jakieś zad.....e pojechać by tylko ten włoski słyszeć
Tak to niemiecki, angielski, hiszpański....polski........rosyjski
Zwłaszcza pewnie w sezonie
Choć tam sezon to przez cały rok chyba jest

W tym roku byliśmy w Marina di Bibbona i tylko 3 sztuki samochodów (oprócz swojego) widziałem z zagranicznymi rejestracjami. Wychodząc na spacer lub na plażę słyszeliśmy tylko język włoski
Na pewno w sezonie tak nie ma

kulka53 napisał(a):

rysiek_r74 napisał(a):Na Volterrę poczekam z niecierpliwością aby zobaczyć Twoje ujęcia wioski.

Te ujęcia już się pojawiły , o, tutaj . Volterrę odwiedziliśmy w zeszłym roku i zwiedzaliśmy ją częściowo w deszczu. A potem okolicę zasnuły niskie chmury... jak mgły. Typowa włoska pogoda

No i wyszło, że przeczytałem tylko tegoroczny wątek
Muszę cofnąć się do korzeni.

tony montana napisał(a):Pojade

Ale jeszcze nie tym razem. Poniewaz o dziwo to nie po drodze tym razem

I ok. Zawsze coś musi zostać na kolejne razy

tony montana napisał(a):Ja MUSZE zobaczyc teraz Asissi

Też tak uważam... musisz

rysiek_r74 napisał(a):Muszę cofnąć się do korzeni.

Nie musisz... ale możesz , będzie nam miło .

Pozdrawiam

1 maja, środa

Plan na dziś był bardzo prosty. Loreto, widoczne z naszego wału jak na dłoni , no i oczywiście Riwiera Conero. A tak w ogóle to ten rejon pojawiał się w naszych przedwyjazdowych rozmyślaniach, potem znikał, znów się pojawiał.... . Ostatecznie, jak widać – dotarliśmy.

Riwierę Conero, spore wapienne wzniesienie opadające białymi klifami prosto do morza, opisuje nasz przewodnik jako „najładniejszy fragment wybrzeża włoskiego Adriatyku od Triestu aż po Gargano” . Trudno się dziwić, że nie mogliśmy ot tak po prostu z tego miejsca zrezygnować. Nad samym morzem leżą tu właściwie tylko 3 miejscowości. Od strony Ancony znajduje się Portonovo składające się właściwie jedynie z hoteli i campingów, po stronie południowej – Sirolo i Numana, połączone ze sobą dwa nieduże miasteczka. Nie zamierzaliśmy zwiedzać – tym razem chcieliśmy po prostu pooglądać jak w tym rejonie jest .

Poranna pierwsza myśl – no nie, znów chmury . Jednak już ta druga była już znacznie bardziej pozytywna... widać było że to nie czarne deszczowe chmury, a raczej mgły, które być może z upływem czasu ustąpią miejsca błękitowi nieba. Czekać na to nie zamierzaliśmy, już o świcie (straszna rosa była ) zjedliśmy śniadanie i przygotowaliśmy się do wyjazdu. Bo we Włoszech zupełnie nowego znaczenia nabiera znana myśl: „Carpe Diem” - zwłaszcza ten słoneczny .

Mgła wisi jeszcze bardzo nisko, zakrywając nawet czubki drzew.



W bagażniku jeszcze lekki poranny nieporządek



Wilgoć wszędzie...





Bez problemu zjechałem ze stromego wału, Małgosia była tak zestresowana czy się uda, że nawet na chwilę odłożyła aparat , tak więc fotki dokumentującej ten wyczyn niestety nie ma. Powolutku jechaliśmy wzdłuż wybrzeża pomiędzy Porto Recanati a Numaną, cały ten fragment jest zagospodarowany i wykorzystany, ciągną się zagrodzone plaże, są bary, parkingi, ogólnie tragedia. Sama Numana leży już nieco wyżej nad morzem, minęliśmy ją by skręcić do centrum Sirolo. Jak mi się wydaje jest tam nawet jakieś stare miasto, ale my zjechaliśmy w dół, ku plaży. Bardzo stroma uliczka doprowadza do parkingu, dalej jeszcze spory kawałek w dół trzeba już iść pieszo. Nie poszliśmy, wystarczył nam wciąż jeszcze nieco zamglony, ale ładny widok z góry









Wracamy, jak zawsze tego nie widać na zdjęciu, ale było naprawdę stromo.

Dalej droga odchodzi nieco od wybrzeża omijając najwyższe partie masywu Conero i te słynne białe klify, na chwilę zatrzymaliśmy się we wiosce Poggio by poprzyglądać się zauważonej mapce i mniej więcej zaplanować kolejne godziny.



Pojechaliśmy do Portonovo. Nawet trudno było zauważyć że to jakaś konkretna miejscowość, wszystko położone w gęstym, śródziemnomorskim lesie, rosnącym aż do samego wybrzeża. Kilka parkingów, w sezonie płatnych, teraz chyba jeszcze nie. Zatrzymaliśmy się na jednym i poszliśmy na mały rekonesans po okolicy.





Ciężko coś wypatrzyć przez mgłę



Plaże na Conero ładne, z drobnych białych kamyczków

Mgła powoli ustąpiła, ale widoczność była jednak bardzo słaba. Szkoda, bo widok z miejsca, gdzie od głównej drogi skręca się do Portonovo jest bardzo ładny



To dłuuuuga plaża Mezzavalle położona pod 200 metrowym urwiskiem. Dojście – pieszo

No to wracamy, czas na to by podjechać w górę jak najwyżej się da . A da się na wysokość około 500 m. n.p.m. , do opactwa Badia di San Pietro, oznaczony napisem Monte Conero skręt jest jadąc od północy jakieś 2 km przed Sirolo. Wąska i kręta dróżka wiodąca non stop przez niskie zarośla dochodzi do niewielkiego płatnego parkingu, prawie w całości już zapełnionego. Była już mniej więcej godzina 10, jak na wolny od pracy dzień, najwyższy czas na to by się tu znaleźć i pozostawić auto (wzorem kilkunastu innych) nieco poniżej parkingu, przy drodze (za darmo).

Obszar Monte Conero jest objęty czymś w rodzaju Parku Krajobrazowego, są tu oznakowane szlaki, drogowskazy. Większość przybywających w to miejsce kierowało się w stronę najwyższego szczytu, jak sądzimy jest tam jakiś teren piknikowy (no i oczywiście anteny, te było widać). My podeszliśmy do opactwa, w którym jak się okazało mieści się teraz hotel. Ale do romańskiego kościoła można sobie wejść





Bardzo lubimy takie stare kościoły, zwłaszcza zbudowane w układzie, gdy pod podwyższonym prezbiterium znajduje się niska krypta z licznymi kolumnami. Tu tak właśnie było







Wyjście z krypty

















c.d.n.

Mało ludków na Rivierze Conero , widoki ładne , jest co zwiedzać = fajnie
Szkoda tylko , że w sezonie ludków zapewne przybędzie i to znacznie
Długie kamieniste plaże to ja lubię

Pozdrawiam
Piotr

mysza73 napisał(a):Moje kolory .

To fajnie bo Tonemu się nie podobało

tony montana napisał(a):Szkoda że nie mieliście lepszej pogody do fotografowania Conero

Ty wiesz jak myśmy się cieszyli że jest jak jest?
W końcu mogło po prostu lać i z Conero w ogóle nici
Jeszcze trochę tam połaziliśmy a przejrzystość się nieco poprawiła

piotrf napisał(a):Mało ludków na Rivierze Conero , widoki ładne , jest co zwiedzać = fajnie
Szkoda tylko , że w sezonie ludków zapewne przybędzie i to znacznie
Długie kamieniste plaże to ja lubię

Mało bo to jeszcze w miarę wcześnie rano było
Poza tym woda.... brrrrrrr
Ale w końcu to 1 maja akurat był a w pobliżu Ancona, tak więc...
W sezonie, no cóż... jak jest w Italii zapewne na własne oczy nie zobaczymy
Inni niech się męczą

kulka53 napisał(a):1 maja, środaRiwierę Conero, spore wapienne wzniesienie opadające białymi klifami prosto do morza, opisuje nasz przewodnik jako „najładniejszy fragment wybrzeża włoskiego Adriatyku od Triestu aż po Gargano”

Ci Włosi, to cieniasy - przecież to kilkaset kilometrów wybrzeża, a tak długo ... nic.