Małe i duże niebałkańskie podróże :-)

Bocznymi dróżkami, wąskimi, krętymi, lekko dziurawymi, przemierzamy okolicę północnego Marche kierując się na południe. Czasem pomylimy drogę, trzeba się wracać... oznakowanie na włoskiej prowincji nie jest złe, ale czasami brakuje mu konsekwencji. Poza tym to, co zastajemy w terenie nie do końca dobrze przedstawione jest na naszej mapie. Raz pada, raz przestaje... wilgotno, zimno, znów „typowa” włoska aura.

Spodobało się nam to miasteczko.













Postanowiliśmy się w nim na chwilę zatrzymać. Sassocorvaro, taką nosi ono nazwę, wyróżniają spośród dziesiątek (albo i setek ) innych, podobnie położonych włoskich miejscowości dwa fakty. Po pierwsze leży ono nad niewielkim zaporowym zbiornikiem na rzece Foglia, po drugie znajduje się tu średniowieczna mini twierdza o zaokrąglonych kształtach.















Wracam spod wejścia z niezbyt dobrą wiadomością, twierdza będzie czynna od 10 a jest nieco po 8 rano . Nie zobaczymy zatem jak jest w środku, choć wstęp to tylko 4 euro.

Miejscowość w dole, skąd robiliśmy wcześniejsze zdjęcia to Mercatale, ładnie położone nad jeziorkiem.





Parę obrazków z Sassocorvaro, miasteczka o podobnej wielkości do wczoraj odwiedzonego San Leo

Tu też się zatrzymał?





Przy twierdzy był kranik – podszedłem więc z kilkoma pustymi już butelkami by nabrać wody. Na szczęście z wodą we Włoszech nie ma żadnego problemu .

Jedziemy dalej, padający co chwilę deszcz nie przeszkadza jednak na tyle, by nie zatrzymać się to tu, to tam na jakieś fotki . Ja wolę krajobrazy, Małgosia – storczyki







Zestaw znaków bardzo często spotykany na tutejszych drogach .



Zamglone krajobrazy północnej części regionu Marche.













c.d.n.

Zacnie.

Skodzina widzę służy wiernie.

Wspaniała ( jak zwykle ) relacja , którą zostawiłem sobie na sobotni wieczór , żeby spokojnie nadrobić zaległości w tym dziale , bo przy takiej ilości informacji ( zdjęcia i opisy ) pośpiech wskazany raczej nie jest
Przy naszym ( raczej lajtowym ) sposobie zwiedzania , jest raczej mało prawdopodobne żebyśmy zobaczyli te wszystkie wspaniałości . Tym bardziej podziwiam , wzdycham i chłonę wszystko , co pokazujecie
Dziękuję za już i czekam na więcej , chociaż ten kierunek jeszcze chwilę będzie musiał poczekać


Pozdrawiam
Piotr

kaszubskiexpress napisał(a):Zacnie.

Dzięki.
Fajnie że wpadłeś, o Twoim patronie było

kaszubskiexpress napisał(a):Skodzina widzę służy wiernie.

Służy bez większych zastrzeżeń.
Gdyby nie brak klimy (w lecie), troszkę za słaby silnik (kretyni czasem trąbią na podjazdach ), małe koła i dość niskie zawieszenie (konieczność odciążania z pasażera w newralgicznych momentach), no i wiek (rdza pojawi się lada moment , przebieg też się zwiększa...), nie wiem czy bym się kiedykolwiek zdecydował na zmianę. Wielkość jest dla nas wystarczająca, pali ostatnio znów znośnie, śpi się super, wszędzie się mieści, nie rzucamy się w oczy...

piotrf napisał(a):Wspaniała ( jak zwykle ) relacja , którą zostawiłem sobie na sobotni wieczór , żeby spokojnie nadrobić zaległości w tym dziale , bo przy takiej ilości informacji ( zdjęcia i opisy ) pośpiech wskazany raczej nie jest

Dzięki Piotrze
Staramy się tylko pokazać i przekazać to, co zobaczyliśmy, czego się dowiedzieliśmy i czego doświadczyliśmy...

piotrf napisał(a):Przy naszym ( raczej lajtowym ) sposobie zwiedzania , jest raczej mało prawdopodobne żebyśmy zobaczyli te wszystkie wspaniałości . Tym bardziej podziwiam , wzdycham i chłonę wszystko , co pokazujecie
Dziękuję za już i czekam na więcej , chociaż ten kierunek jeszcze chwilę będzie musiał poczekać

To dopiero początek , rzeczywiście dość dużo udało się nam zobaczyć, co prawda pewne miejsca zaplanowane wypadły, ale za to zahaczyliśmy o kilka innych, które w planie nie były... można powiedzieć, że wyszło na zero . Chociaż, mówiąc szczerze to gdyby nie pogoda, która kilka razy pokrzyżowała nam szyki, "zaliczonych" miejsc mogłoby być trochę więcej .

Ten kierunek już trochę nas wciągnął, z wielu względów północne i środkowe Włochy nie staną się naszymi ukochanymi rejonami, ale z pewnością jeszcze tam wrócimy, jak również tym chętniej podążymy jeszcze dalej na południe. Zapewne już za rok

Pozdrawiam

30 kwietnia, wtorek c.d.

Jeszcze sporo przed południem, ale wcale nie tak wcześnie jak zamierzaliśmy dojechaliśmy do Urbino. To podobno najatrakcyjniejsze miasto regionu Marche, kolejny zeszłoroczny cel, na który musieliśmy poczekać aż do dziś. Ale się doczekaliśmy

Urbino, położone na 2 wzgórzach miasto z rzymskim rodowodem, w średniowieczu zostało stolicą niewielkiego księstwa, dzięki czemu stało się znaczącym ośrodkiem w regionie. W połowie XV wieku rządy sprawował tu Federico da Montefeltro, który wynajmując swą armię dla celów różnych potyczek doprowadził swe księstwo do wielkiego bogactwa, które po części przeznaczał na mecenat dla wielu artystów. Federico rozbudował swój Palazzo Ducale w stylu wczesnorenesansowym do kształtu i rozmiaru, w jakim można go dziś oglądać – to największa budowla Urbino, wizytówka miasta.

Wystarczyła mała rundka w okolicy centrum by zaparkować auto bezpłatnie w jakiejś bocznej uliczce. Urbino nie jest jakąś wielką aglomeracją, raczej miastem o mniej niż średniej wielkości, ale Stare Miasto, podobnie jak w większości włoskich miast, jest bardzo duże. Przestało padać, trochę się przejaśniło, ociepliło... kurtki zostawiliśmy więc w samochodzie, przezornie chowając parasolki do plecaków. To idziemy

Po drodze





Podeszliśmy trochę pod górę na Piazzale Roma, gdzie stoi pomnik malarza Rafaela Santi. Jak się okazało potem, ten pomnik stoi tu nieprzypadkowo .

Bardzo stąd blisko do twierdzy. XVI wieczna Fortezza Albornoz to obecnie prawie tylko mury, wewnątrz których jest coś w rodzaju miejskiego parku, znajduje się tu tylko jakieś muzeum.







Ale najważniejszą chyba funkcją twierdzy jest funkcja widokowa - to stąd jest najlepszy widok na całe praktycznie Stare Miasto.

Nie wiem co chciałem wyrazić tą swoją postawą, chyba mi się tu spodobało

Po raz pierwszy chyba rozpoczęliśmy zwiedzanie od najwyżej położonej części tego co się do zwiedzania nadaje , aby dojść do centrum musieliśmy zejść spoooooro w dół.

Ulica Rafaello.





Są tu malownicze zaułki



Loggia...



...przed którą widać nachylenie ulicy





Ulica nosi nazwę Rafaello dlatego, bo tu, w tym domu w roku 1483 urodził się malarz Rafael Santi, którego pomnik stoi u wylotu ulicy.

Boczna uliczka Via Bramante





Kościółek wtopiony w zabudowę





Pasja zoomowania



I efekt







Uliczka prowadzi do bramy Santa Lucia



Tę fontannę już zdaje się widziałem w jednej z relacji



Wtedy jednak, na miejscu widzieliśmy ją po raz pierwszy, podobnie jak dorodne czerwone i czarne ryby które w niej pływały

Kościół San Francesco



Na placu przed kościołem można kupić np miód
Albo przy kawiarnianym stoliku przysiąść z pieskami... u nas też tak można ?



A tu są takie fantastyczne koty



„Latający Franciszek”



Urbino to miasto uniwersyteckie, co widać na każdym kroku



San Francesco wewnątrz jest typowym barokowym kościołem.





Kolejna Madonna karmiąca









Jak w prawie każdym włoskim kościele tak i tu ktoś leży



Leży już całkiem długo....



Część starego fresku ujęta w ramy znacznie nowszego obrazu



c.d.n.

Ukoronowaniem pobytu w regionie będzie zapewne wizyta w supermarkecie Intermarche.

A jak tak spoglądam od kilku dni za okno , to myślę, że mieliście świetną pogodę...

kulka53 napisał(a):
Tę fontannę już zdaje się widziałem w jednej z relacji

Ale na tle WÓZKA

Urbino jest MEGA FAJNE - chciałbym je jeszcze kiedyś odwiedzić!

DarCro napisał(a):Ukoronowaniem pobytu w regionie będzie zapewne wizyta w supermarkecie Intermarche.

Ale dlaczego niby?
Intermarche mamy w Brzegu, wystarczy
A ze względu na oszczędności finansowe oraz czasowe już na miejscu, wszystko co nam potrzebne wieziemy w przepastnym skodowym bagażniku i sklepów raczej nie odwiedzamy.

DarCro napisał(a):A jak tak spoglądam od kilku dni za okno , to myślę, że mieliście świetną pogodę...

Prawda, jak do tej pory podczas zwiedzania padało tylko w Padwie.
Ale jeszcze nadejdą takie dni, że szkoda słów
W "mini kamperze" taka pogoda to wielki problem

Chociaż jakby popatrzeć z drugiej strony... w zeszłym roku marzliśmy strasznie, w tym, tak naprawdę zimno było tylko raz. Może dlatego, że znając już możliwą włoską aurę zapobiegliwie zabraliśmy więcej ciepłych rzeczy

tony montana napisał(a):Ale na tle WÓZKA

Urbino jest MEGA FAJNE - chciałbym je jeszcze kiedyś odwiedzić!

Wózek nie przeszkadzał w odbiorze
Urbino jest super i bardzo się nam podobało. Właściwie to tylko jedno miasto mnie mocno rozczarowało, a spodziewałem się po nim więcej, będzie o nim niedługo. Ale z kolei były też takie, że powaliły mnie na kolana...

Pozdrawiam