I w tym właśnie miejscu wpadam na genialny pomysł . Po pierwsze okazuje się, że można tu dojechać autem, skąd i którędy, nie mam pojęcia. Po drugie, przed kościołem jest wielki plac na obrzeżach którego rosną wysokie drzewa. Po trzecie, jest tu prawie zupełnie pusto, stoi tylko jeden kamper. I po czwarte, jesteśmy bardzo zmęczeni i zrobiło się już naprawdę późno...No i co wyniknie jak połączy się te 4 fakty? . Że właśnie znaleźliśmy znakomite miejsce noclegowe .
Miejsce noclegowe mamy, ale nie mamy naszego hotelu na kółkach . To oczywiste, Małgosia zostanie tu by oszczędzać kolano, a ja zostawię jej plecak, wezmę tylko klucze do auta i aparat, zejdę na dół i spróbuję znaleźć drogę która doprowadzi mnie pod kościół.
Po drodze w biegu popełniłem kilka fotek .
Widziałem m.in kościółek San Nicolo,
ładne widoki na Lago Trasimeno,
oraz jeszcze jakiś kościół
Dachy Cortony po zachodzie słońca...
Wszędzie stromo, wszędzie schody...
W niespełna pół godziny dotarłem do samochodu i wyruszyłem w poszukiwanie drogi do obu Małgorzat . Po raz kolejny przekonałem się że włoskie oznakowanie dróg się bardzo przydaje, drogowskazy do zabytków także, bez większego problemu w kilkanaście minut byłem na placu pod kościołem i wreszcie mogliśmy zająć się gotowaniem. Niemcy ze stojącego kawałek dalej kampera nie zwracali na nas większej uwagi, raz czy dwa na plac podjechało na chwilę jakieś auto, ale ogólnie był spokój. Wraz z zapadającymi ciemnościami zrobiło się bardzo chłodno, wiał dość mocny wiatr, to będzie pewnie kolejna lodowata włoska noc...
Po wieczornym obiedzie okazało się, że plac przed kościołem jest dość mocno oświetlony, postanowiliśmy więc podjechać nieco wyżej i sprawdzić czy lepiej nam nie będzie pod wieńczącą Cortonę fortecą. Za dnia nie zdążyliśmy już tam podejść, w nocy wiele widać nie było, ale nie było tam też lepszych warunków do spania. Wróciliśmy więc pod kościół, który nocą wyglądał tak:
I tak zakończył się piątek, właściwie ostatni dzień naszej tegorocznej przygody z Toskanią i w ogóle z Włochami. Na jutro mamy jeszcze plany, ale potem trzeba będzie udać się na północ...
Dziś przejechaliśmy taką trasę;
A - nocleg nieopodal Pienzy
B - Pienza
C - Montepulciano
D - Castillone del Lago i Lago Trasimeno
E - Cortona
c.d.n.