Ogromny San Domenico jest już zamknięty, za to możemy teraz rzucić okiem na jego wrota.
I jeszcze kilka widoków na miasto z dogodnego punktu widokowego przy twierdzy. Na pierwszym planie San Domenico.
Zmęczeni ale bardzo
zadowoleni wracamy do samochodu. Siena zrobiła na nas przeogromne, piorunujące wręcz wrażenie. Wizyta tu jest po prostu obowiązkowa, absolutnie nie można jej pominąć
.Oczywiście chętnie spędzilibyśmy tu więcej czasu, jeden dzień to jednak naprawdę niezbędne minimum
. No ale... jest jak jest
.
Wyjeżdżamy w poczuciu że właśnie kończy się bardzo udany dzień, z piękną pogodą, z przecudowną Sieną na zakończenie. Nie ma problemu, mapa i drogowskazy prowadzą bezbłędnie główną drogą na południe. Po drodze w jednym z miasteczek nabieramy pełny bak benzyny, ileż w końcu można jeździć na rezerwie
. A tu nadarzyła się okazja bo nie pojechaliśmy kawałkiem drogi szybkiego ruchu który właśnie tu wybudowano, a zwykłą, starą drogą i natrafiliśmy na wyjątkowo tanie paliwo. Od razu ruch na stacji był większy
.
Jest już dość późno, jeszcze trochę i zajdzie słońce, najwyższy czas znaleźć sobie jakieś dogodne i bezpieczne miejsce noclegowe. Łatwo powiedzieć, w Toskanii niełatwo zrobić, ale tym razem jeszcze nie było tak źle. Już kawałek jechaliśmy boczną drogą, skręciłem z niej w jakąś szutrówkę obok miejsca produkcji wina, a potem na pole, nieco w dół dróżką okoloną krzewami. Dróżka i krzewy się skończyły... zaczęły się pola... i przepiękne, fantastyczne, wieczorne widoki na toskański krajobraz. Bardzo, naprawdę bardzo się nam tu podobało
Dzisiejszy dzień przyniósł nam taką trasę:
A - nocleg przy San Gimignano
B - Colle di Val dElsa
C - Monteriggioni
D - Siena
E - nocleg "gdzieś w Toskanii"
c.d.n.