Małe i duże niebałkańskie podróże :-)

tony montana napisał(a):...

Oj Tony, Tony... coś już obiło mi się o uszy że się wybierasz na wielką włoską wyspę na S... fajnie, ale szkoda że to jednak nie będzie Sardynia

A powiem Ci, że od czasu Twojej Portugalii Małgosia co chwilę wraca do tematu... i nic nie pomagają stwierdzenia, że na Sardynii są takie same plaże i fale...

tiwa napisał(a):Ciekawy jestem Waszej opinii o tym Muzeum Sztuki Górniczej

Niestety, nic na temat tego muzeum nie wiem.
Nie słyszałem o nim, choć za pierwszym razem w Iglesias chwilę spędziliśmy. Pewnie nawet gdybym wiedział o jego istnieniu to i tak byśmy się nie wybrali, nie mamy nic wspólnego z górnictwem i aż tak bardzo nas ta dziedzina nie interesuje.
W tej okolicy miałem jeszcze w "zapasie" do odwiedzenia Grottę di Santa Barbara, ale skoro udało się Porto Flavia to na jaskinię już czasu tego dnia zabrakło... może następnym razem

trinity napisał(a):Nadrobiłam zaległości w relacji i widzę, że duuużo jeszcze przed nami do zobaczenia na tej wyspie. Ten region pomiędzy Piscinas i Giuspini a Porto Paglia i Iglesias nawet przez nas nie tknięty, a widzę, że warto Pięknie

Życzę, również przy okazji Nowego Roku , żeby okazja do powrotu i zagłębienia się w inne okolice się Tobie nadarzyła...
Bardzo możliwe, że my jeszcze kiedyś się na Sardynię wybierzemy, bo warto a wciąż pewien niedosyt odczuwamy i parę miejsc i plaż do zaliczenia jeszcze zostało

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):Życzę, również przy okazji Nowego Roku , żeby okazja do powrotu i zagłębienia się w inne okolice się Tobie nadarzyła...
Bardzo możliwe, że my jeszcze kiedyś się na Sardynię wybierzemy, bo warto a wciąż pewien niedosyt odczuwamy i parę miejsc i plaż do zaliczenia jeszcze zostało

Pozdrawiam

Bardzo dziękuję za miłe życzenia i myślę, że się kiedyś spełnią... Sardynia jest specyficzną wyspą i jest coś, co mnie w niej urzekło To bardzo piękne krajobrazy, dzikość natury a przy tym mało komercji. To jest to, co lubimy z moją rodziną najbardziej

Ja również życzę by kolejny rok obfitował w kolejne piękne wyprawy

kulka53 napisał(a):Oj Tony, Tony... coś już obiło mi się o uszy że się wybierasz na wielką włoską wyspę na S... fajnie, ale szkoda że to jednak nie będzie Sardynia

A powiem Ci, że od czasu Twojej Portugalii Małgosia co chwilę wraca do tematu... i nic nie pomagają stwierdzenia, że na Sardynii są takie same plaże i fale...

Wybieram się na tę większą i bardziej urozmaiconą pod względem historycznym wyspę
Czy piękniejsza jest Sardynia czy Sycylia i tak nie będę mógł powiedzieć, bo na Sardynii nie byłem

Portugalia? Cały czas marzy mi się powrót tam, albo jeszcze raz Andaluzja z Algarve i okolicami Lizbony
Albo północna Hiszpania i północna Portugalia, tam, gdzie nas jeszcze nigdy nie było

Znając Wasze wszystkie relacje uważam, że ten klimat byłby dla Was tym, którego w sumie jeszcze nie mieliście okazji zaznać
Nie mówię absolutnie, że lepszy od Bałkanów, Waszej ukochanej Grecji czy Italii - po prostu INNY, niesamowity

trinity napisał(a):Sardynia jest specyficzną wyspą i jest coś, co mnie w niej urzekło To bardzo piękne krajobrazy, dzikość natury a przy tym mało komercji. To jest to, co lubimy z moją rodziną najbardziej

Nas przede wszystkim urzekły wspaniałe plaże , wydmy i rozmaitość krajobrazów zwłaszcza wybrzeży, no i oczywiście nuragi
Rzeczywiście wyspa jest wciąż jeszcze w dużej mierze "dzika" , na pewno można to odczuć poza szeroko pojętym sezonem. Czuliśmy się tam trochę jak w Grecji , czego nie da się poczuć w kontynentalnych Włoszech, przynajmniej w ich północnej połowie. Dlatego wróciliśmy .

trinity napisał(a):Ja również życzę by kolejny rok obfitował w kolejne piękne wyprawy

Są w planach

tony montana napisał(a):Wybieram się na tę większą i bardziej urozmaiconą pod względem historycznym wyspę
Czy piękniejsza jest Sardynia czy Sycylia i tak nie będę mógł powiedzieć, bo na Sardynii nie byłem

Wg obiegowych opinii - Sycylia... ale to wszystko zależy od indywidualnych preferencji. Zabytki są zapewne imponujące, ale nas - póki co - odstraszają warunki pogodowe (wysokie sumy opadów) oraz gęstość zaludnienia , znacznie wyższa niż na Sardynii...

tony montana napisał(a):Portugalia? Cały czas marzy mi się powrót tam, albo jeszcze raz Andaluzja z Algarve i okolicami Lizbony
Albo północna Hiszpania i północna Portugalia, tam, gdzie nas jeszcze nigdy nie było

Ja tam jeszcze sprecyzowanych planów nie mam, choć już się przymierzałem. Pewnie wybieralibyśmy się na 3 tygodnie, czyli na Portugalię przypadłoby przynajmniej spokojne 15 dni... i pewnie na nic więcej by czasu nie wystarczyło. To dużo większy kraj niż Dania, a tam w 8 dni z grubsza objechaliśmy pół . W tym roku jeszcze się nie wybierzemy, ale w przyszłym, może? .

tony montana napisał(a):Znając Wasze wszystkie relacje uważam, że ten klimat byłby dla Was tym, którego w sumie jeszcze nie mieliście okazji zaznać
Nie mówię absolutnie, że lepszy od Bałkanów, Waszej ukochanej Grecji czy Italii - po prostu INNY, niesamowity

Mam przeczucie, po tym co wiem i co widziałem tu i ówdzie, że masz 100% racji...

Pozdrawiam

21 maja, sobota c.d.

Z wybrzeża w okolicy Porto Paglia wjeżdżamy w głąb lądu i mijając nowoczesną Carbonię zjeżdżamy coraz dalej na południe. Trochę znamy już te okolice, w zeszłym roku zwiedziliśmy Portoscuso, wyspę Sant’Antioco i Tratalias, byliśmy też na plaży Porto Pino. Pogoda jednak znacznie odbiegała od tego co mamy dzisiejszego późnego już popołudnia, było ponuro, pochmurno i wietrznie, dziś wręcz przeciwnie, jest piękne słońce, niebo i prawie letnie temperatury .

Przed wyjazdem rozważałem przeprawę promem na wyspę San Pietro, ostatecznie, podobnie jak w zeszłym roku odpuściliśmy. Bez zatrzymywania jedziemy prosto do Porto Pino

Porto Pino to letniskowa miejscowość z piękną plażą, położona pomiędzy morzem, niewysokim wzgórzem a rozległymi, płytkimi jeziorami na których można spotkać flamingi. Ładna, ale zwyczajna plaża w swej południowej części przechodzi w rozległe wydmy , pewności nie mam ale wydaje mi się że drugie co do wielkości na Sardynii. W zeszłym roku nie miałem o nich pojęcia, zobaczyliśmy je tylko z daleka i postanowiłem, że jeśli będzie okazja musimy tutaj przyjechać jeszcze raz. Okazję właśnie sobie stworzyliśmy .

Pozostało jeszcze spróbować podjechać nad południową część plaży. Przed wyjazdem obczaiłem szutrowy dojazd kończący się parkingiem tuż pod wydmami, nie wydrukowałem mapki uznając, że jest to na tyle proste że trafię. Owszem, trafiłem… ale po paru próbach i kręceniu się po jakichś wybojach prawie niewyjeżdżonymi traktami . A na dodatek okazało się, że dalej już jechać się nie da, bo droga wjeżdża za zamkniętą bramę . Wiedziałem że na wschód od Porto Pino jest teren wojskowy, ale skoro mapy google mi pokazały parking z rzędami pojazdów w jego obrębie, uznałem że nie ma się czym przejmować…i to był błąd. Ostatecznie wróciliśmy do głównej drogi i dojechaliśmy prawie tam gdzie chciałem, wyjeżdżoną, ziemną drogą pomiędzy akwenami.



Jedyne dojście od tej strony na plażę i na wydmy prowadzi tą kładką a cały teren to w sezonie wielki parking… jak widać dziś wieczorem było tu tylko parę aut.

Okolica jest bardzo ładna, szkoda, że z powodu wojska częściowo niedostępna







Wzbudzaliśmy zainteresowanie



Sant’Anna Aresi



Co prawda flamingów nie ma, ale widać stąd nasz wydmowy cel





Od mostka do plaży jest może pół kilometra…..



więc zaraz się na niej znaleźliśmy .

Plaża Porto Pino jest dokładnie taka jakie lubimy – długa, piaszczysta, z łagodnym i także piaszczystym wejściem do wody .





A wydmy – to już taki dodatkowy bonus, ozdoba







Plaża miała dla nas niespodziankę – mnóstwo różnej wielkości trawiastych kulek , których nazbieraliśmy i przywieźliśmy do domu pełny worek

Co prawda zauważyliśmy parę takich tablic….



ale widzieliśmy, że mało kto się tym przejmował. Połaziliśmy trochę….



zwłaszcza po najciekawszej, największej części na samym południowym końcu.



Tutaj piaszczyste połacie naprawdę są całkiem spore



Toteż podobnie jak wielu innych, daliśmy upust emocjom i chęci uwiecznienia tego miejsca o tej bardzo sprzyjającej fotografowaniu pogodzie i porze

Widok na groblę z parkingiem.

Poza nami było kilkanaście może osób, spacerowiczów i spóźnionych plażowiczów, a także osobniki czekające na TĘ porę i TO światło



Coraz już bliżej do tego momentu…



Ale myśmy powoli zaczęli wracać do auta, trzeba było poodpoczywać a też trochę ponaglały nas puste żołądki . Bardzo, naprawdę bardzo się nam podobało to miejsce, zarówno wydmy jak i plaża, jeziora, okoliczne wzgórza no i oczywiście morze. Jeszcze wówczas nie wiedzieliśmy, że już za parę miesięcy będziemy mieć możliwość poznania i podziwiania jeszcze bardziej imponujących wydm, na dodatek bez żadnych zakazów, ograniczeń itp. itd.

Wróciliśmy do auta, oczywiście już od razu wiedzieliśmy że na placyku parkingowym w miejscu pod czterema sosnami spędzimy tę noc. I tak też się stało, rozbiliśmy obóz, ugotowaliśmy sobie jedzenie nawet bez większych problemów z wiatrem. To był niezwykle przyjemny wieczór .





I dzisiejsza mapka:



A – Perdu Porcu (nurag Genna Maria)
B – Grotta Su Mannau
C – Capo Pecora
D – plaża Portixeddu
E – Buggerru
F – plaza Cala Domestica
G – Masua i Porto Flavia
H – plaża Porto Paglia
I – plaża Porto Pino

c.d.n.

Bardzo ładne wydmy na Porto Pino, eleganckie te kulki (nie wiem tylko czy jakby Was złapali to mandatu nie dostalibyście )
Podobno darów natury (a na pewno piasku) nie wolno z Sardynii wywozić

Wydmy wspaniałe. Uwielbiam takie piaszczyste pagórki.

A te kulki to co to?

A przez te Wasze (i nie tylko) wspominki o flamingach na tej wyspie to ja tych flamingów nie odpuszczę....

Świetne te wzorki na wydmowych fotkach! No i ten księżyc...

tony montana napisał(a):Bardzo ładne wydmy na Porto Pino, eleganckie te kulki (nie wiem tylko czy jakby Was złapali to mandatu nie dostalibyście )
Podobno darów natury (a na pewno piasku) nie wolno z Sardynii wywozić

Podobno nie można, też (po fakcie) o tym gdzieś czytałem... niemniej trawiaste kulki z Porto Pino w towarzystwie białych kamyczków z Mari Ermi fajnie się komponują w szklanym naczyniu na komodzie

piekara114 napisał(a):Wydmy wspaniałe. Uwielbiam takie piaszczyste pagórki.

A te kulki to co to?

A przez te Wasze (i nie tylko) wspominki o flamingach na tej wyspie to ja tych flamingów nie odpuszczę....

Też uwielbiamy piach i wydmy , ten sardyński jest przeważnie jasny, śliczny, podobny bałtyckiemu

Kulki tworzą się z włóknistego materiału liści "Posidonia oceanica" - rodzaju morskiej trawy występującej powszechnie acz endemicznie w basenie Morza Śródziemnego. Po raz pierwszy widzieliśmy je na jednej z plaż Kefalonii. Niezbyt często można je spotkać, może paręnaście razy się na nie natknęliśmy, na Porto Pino był zdecydowanie największy wybór

Flamingi w czasie naszej drugiej sardyńskiej podróży zdecydowanie nie dopisały. Fakt, że może byliśmy mniej nastawieni na ich poszukiwania i przez to było mniej okazji na ich spotkanie, ale za pierwszym razem niemal same wchodziły przed obiektyw. Teraz takich możliwości nie było, ale i tak je spotkaliśmy - właśnie na rozlewiskach Porto Pino.

dangol napisał(a):Świetne te wzorki na wydmowych fotkach! No i ten księżyc...

Mieliśmy szczęście do księżyca... i na Sardynii i w Danii i w Grecji trafiła się nam pełnia

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):Oj Tony, Tony ...
A powiem Ci, że od czasu Twojej Portugalii Małgosia co chwilę wraca do tematu... i nic nie pomagają stwierdzenia, że na Sardynii są takie same plaże i fale...

Ja też od pewnego czasu "wracałam do tego tematu" aż w końcu mąż się poddał i ... lecimy TAM ,
Sardynia też mi chodzi cały czas po głowie, więc "będę wracała" i do tego tematu

mysza73 napisał(a):Ja też od pewnego czasu "wracałam do tego tematu" aż w końcu mąż się poddał i ... lecimy TAM ,

Aaaa, czyli tu ferie....