Re: Małe i duże niebałkańskie podróże - Sardynia z planem-ma
napisał(a) kulka53 » 03.01.2017 12:39
Jednak nie dla Masuy tutaj przyjechaliśmy, chociaż oczywiście także. Głównym jednak powodem zboczenia z głównej nadmorskiej trasy jest inna tutejsza ciekawostka –
Porto Flavia.
Bogactwa naturalne południowo-zachodniej Sardynii wykorzystywane były od wieków, dopiero jednak w XIX wieku szybki rozwój technologiczny pozwolił i zapewnił opłacalność wydobycia na skalę przemysłową. Wydobywane rudy metali transportowano do najbliższego portu w Carloforte co odbywało się na zasadzie ręcznego załadunku na i wyładunku z małych, tradycyjnych sardyńskich łodzi. W Carloforte rudy składowano w magazynach lub powoli zapełniano nimi parowce transportujące je do odlewni w krajach północnej Europy. Proces transportu był niebezpieczny, kosztowny i długotrwały a także wymagający ogromnego wysiłku od nisko opłacanych lokalnych marynarzy. Właściciele kopalni zlecili opracowanie rozwiązania które uprości cały proces załadunku inżynierowi Cesare Vecellemu, który wybrał miejsce na budowę podziemnego portu nieopodal Pan di Zucchero. Port, którego konstrukcja składa się z wykutych w skale 2 tuneli o długości 600 m każdy i 9 ogromnych pionowych zbiorników na urobek, został oddany do użytku w 1924 roku i nazwany na cześć córki inżyniera – Porto Flavia. Budowa zwróciła się po 2 latach jako że koszty produkcji zmalały o 70 procent, port mógł zapewnić załadunek na cumujący u podnóża skały statek 500 ton rudy w godzinę. Jednak żeglarze z Carloforte pozostali bez pracy co zniszczyło w dużej mierze gospodarkę tej części wyspy. Znaczenie Porto Flavia zmniejszyło się od lat 60-tych wraz ze zmniejszeniem wydobycia w regionie, całkowite zamknięcie portu nastąpiło w 1990 roku. Wraz z wieloma innymi pozostałościami po górniczej przeszłości jest objęty patronatem UNESCO a od kilku lat można go zwiedzać.
Gdy wkrótce po powrocie z pierwszej podróży po Sardynii zobaczyłem w internecie zdjęcia betonowych wylotów tuneli z pionowej skały spadającej do morza i wyczytałem, że to miejsce można zwiedzać
, uznałem, że będzie to fajna odmiana od plaż i kościołów
. Z tego co się dowiedziałem, wejścia z przewodnikiem miały się odbywać kilka razy dziennie, w weekendy nawet więcej, a że akurat mamy weekend, nasze szanse urosły
. Sprawdziłem dokąd można dojechać autem… jechaliśmy szutrówką kawałek za Masuę i wszystko się zgadzało. Auto zostawiliśmy jak najbliżej się dało, na placyku co prawda bez odrobiny cienia, ale za to po paru minutach byliśmy już przy wejściu. Chwila rozeznania się w czasie i sytuacji zakończyła się pozytywnie – wszystko działa a wejście będzie za kilkanaście minut, koszt to 10 euro/osoba. Dostaliśmy latarkę i kaski i mogliśmy w spokoju oczekiwać na zwiedzanie.
No to parę fotek okolicy
Widać wylot tunelu
Wejście
W oddali wielka plaża Porto Paglia (Fontanamare) – byliśmy tam w zeszłym roku.
Bliżej – plaża Masua i Portu Cauli
Sobota, ładna pogoda to i ludzi sporo, co zresztą było widać po zapchanym parkingu w Masui.
My jednak jesteśmy przygotowani na co innego….