21 maja, sobota c.d.Z Sardary przejeżdżając pod Castello di Monreale i przez nieciekawe San Gavino dotarliśmy do Giuspini. Spore miasto przywitało nas wielkim ruchem samochodowym na wąskich ulicach i korkiem
. Nie spieszyliśmy się zbytnio, na dziś plan nie był zbyt napięty a pierwszy cel choć jeszcze dość daleki, to nie mieliśmy pewności czy uda się go zrealizować. Minąwszy przełęcz i ciekawie położone Arbus kawałek dalej wjechaliśmy na znaną już trasę, którą w poprzednim roku jechaliśmy z wydm Piscinas. Mniej więcej tak się tamtędy jedzie
Wg mnie trasa wnętrzem wyspy pomiędzy Giuspini a Iglesias przez Fluminimaggiore, oraz -jak się miało okazać – nadmorska przez Buggerru, to jedne z najładniejszych odcinków na Sardynii
.
Na razie minąwszy dawną osadę górniczą, dziś nieduże miasteczko Fluminimaggiore po paru kilometrach dojechaliśmy do rozwidlenia na którym należy skręcić do jaskini
Su Mannau. W zeszłym roku odpuściliśmy ją (byliśmy wcześniej w Grotte di Nettuno) wybierając odwiedzenie świątyni Tempio di Antas kawałek dalej, w tym Grotta Su Mannau była punktem obowiązkowym. Płynąca pod ziemią rzeka i stworzone przez nią jeziorka to coś co dla nas sprawia, że jaskinia staje się o niebo atrakcyjniejszą niż zwykła grota naciekowa.
Spory parking był prawie pusty, ale punkt informacyjno-biletowo-pamiątkarsko-restauracyjny właśnie się otwierał
. Zapytałem sprzątającej pani o której będzie pierwsze wejście, niestety okazało się że będziemy musieli poczekać około 45 minut
. Jako że zwiedzanie to kolejna godzina, będzie już prawie południe gdy stąd odjedziemy… trochę szkoda nam czasu ale chęć zobaczenia jaskini wygrała, wspomagana możliwością robienia w środku zdjęć
. Cena za wstęp – normalna można powiedzieć, 10 euro za osobę.
Posiedzieliśmy, poczytaliśmy to i owo, porozmyślaliśmy… w tym czasie zebrała się spora, może 30-osobowa grupka chętnych. Bardzo sympatyczna pani przewodniczka zabrała nas do wejścia (trochę podejścia po schodach, stromo), spytała czy poza Włochami są też inne nacje. Byliśmy my i kilkoro Francuzów, pani żałowała, że nie zna polskiego
i nie może nam przekazać jaskiniowej wiedzy, ale pocieszyłem ją, że znam co nieco francuski więc zrozumiem wstawki
.
No to idziemy
. Zrobiliśmy sporo zdjęć, choć warunki w jaskiniach, wiadomo, łatwe nie są. Trochę pokażemy, kilka nawet przyzwoicie wyszło.
Jaskinie Su Mannau były znane już nie tylko w starożytności ale i wcześniej – w epoce ludności tworzącej na Sardynii nuragi. Znaleziono tu wiele fragmentów wotywnych lampek naftowych służących w praktykach rozpowszechnionego tu wówczas kultu wody.