Re: Małe i duże niebałkańskie podróże - Sardynia z planem-ma
napisał(a) kulka53 » 05.12.2016 11:15
Daleko nie zajechaliśmy, może 2 kilometry. Kościółek
San Lussorio stoi bowiem tuż za miastem przy drodze w kierunku Oristano.
San Lussorio to kolejna romańska sardyńska świątynia. Zbudowano ją w XII wieku na ruinach dwóch poprzednich stojących tu budowli będących miejscem pochówku męczennika – św. Lussorio. Lussorio był pracownikiem rzymskiego gubernatora Sardynii który nawrócił się na chrześcijaństwo czytając psalmy. Prawdopodobnie w roku 304, za panowania cesarza Dioklecjana został osądzony za wiarę i skazany na ścięcie, egzekucję wykonano w Forum Traiani (czyli w Fordongianus). Pochowano go w krypcie pogańskiego kultu wody, czyli w nuragijskim tempio a pozzo, która później stała się grobowcem dla innych chrześcijan i miejscem kultu chrześcijańskiego. Około V wieku krypta została powiększona i wyłożona mozaikami a następnie zbudowano nad nią bazylikę – która ostatecznie przyjęła formę romańskiego kościoła który możemy oglądać do dziś.
Panie z Casa Aragonese powiedziały, że kościoła zwiedzać nie można, jest zamknięty. Widać, że na zewnątrz teren jest trochę nieuporządkowany, domyśliłem się, że nie można wejść za bramę bo trwają jakieś prace archeologiczne, być może także w środku. Z zewnątrz jest wysoki mur, za wiele więc nie widać… przeszedłem się kawałek wzdłuż niego i zarazem wzdłuż szutrowej dróżki za której zakrętem stał samochód. Elegancki sportowy wóz a w nim para Francuzów w średnim wieku, nie wnikam co tam robili
, w każdym razie pan poinformował mnie, że jeśli chcę poprzyglądać się kościołowi to muszę zejść z powrotem i przejść dołem wzdłuż ogrodzenia a gdy się skończy – będę już tam gdzie trzeba. Tak też zrobiłem
a oto efekt:
Długo to nie trwało, miałem trochę stracha tak łazić po zamkniętym terenie bo całość widać było z głównej drogi którą czasem jednak coś przejeżdżało… ale co dało się zobaczyć w tym miejscu to zobaczyłem. Fordongianus zaliczone
, robi się coraz później, a przed nami teraz spory kawałek drogi, przemieścimy się bowiem w nieco inny rejon wyspy i jeszcze dziś będziemy chcieli zobaczyć jeszcze jedno miejsce. Czy się uda? . O tym w następnym odcinku
.
c.d.n.