Re: Małe i duże niebałkańskie podróże - Sardynia z planem-ma
napisał(a) kulka53 » 09.11.2016 09:54
19 maja, czwartekTo była najzimniejsza noc jak do tej pory i jak się okazało w ogóle podczas tej podróży po Sardynii. Rano termometr pokazywał 6 stopni
(jest po połowie maja
), a do tego wiał silny, lodowaty wiatr. Fakt, że znajdowaliśmy się na sporej wysokości, pewnie około 700 m., ale jednak nie takich warunków spodziewaliśmy się przesuwając nasz wyjazd jeszcze o tydzień w stosunku do poprzedniego. Miejsce w którym spaliśmy było całkiem w porządku, ustronne i spokojne, ale niestety, uznaliśmy że wolimy być jeszcze przez jakiś czas głodni niż przemarznięci do szpiku kości... poprzekładaliśmy jedynie rzeczy i odjechaliśmy bez śniadania licząc, że później i niżej będzie choć trochę cieplej.
Na razie jednak daleko nie ujechaliśmy, zatrzymujemy się bowiem w niedużej miejscowości San Leonardo de Siete Fuentes
. Osada rozwinęła się tu w XII wieku wokół źródła, zbudowano tu kościół i szpital. Jednak już w XVI wieku straciła na znaczeniu, ponowny rozwój zawdzięczając zbudowanemu tu zakładowi butelkowania wody mineralnej, stadninie koni oraz spa – to wszystko już w XX wieku
. Miejsce to nie było punktem obowiązkowym na naszej trasie, ale skoro już jesteśmy...
Kościół San Leonardo o tej porze był oczywiście zamknięty, toteż jak wygląda w środku zobaczyliśmy na tablicy informacyjnej.
Z zewnątrz jest typową dla tego rejonu, bazaltową romańską budowlą.
San Leonardo właściwie trudno nazwać miejscowością, niewiele jest tu domów, a jeszcze mniej zamieszkałych na stałe. Całość położona jest w gęstym, ciemnym i wilgotnym lesie... pewnie latem panuje tu przyjemny mikroklimat, teraz – nawet mimo przebijających się nieśmiało przez liście promieni słonecznych, panuje przejmujące, ostre zimno
Nic tu po nas, woleliśmy skryć się w miarę już ciepłym wnętrzu auta, ale zanim, zajrzeliśmy jeszcze nad stawek powstały poniżej źródeł.