Małe i duże niebałkańskie podróże :-)

... bardzo ładnie i kolorowo się zrobiło - tak trzymać ... ...
Pozdrawiam.

piekara114 napisał(a):Plaża SUPER, ale ciekaw jak w sezonie wygląda....

W sezonie nie jest zbyt różowo. Byłem na Sardynii w lipcu, i choć na tamtejszych plażach tłok nie był tak duży jak na tych przy Adrii, to puste plaże (jak u Kulek) można jedynie było zobaczyć o poranku.

W sierpniu jest pewnie jeszcze gorzej.

dangol napisał(a):

Mikeee napisał(a):
nie ukrywam, że cieszy mnie szybsze tempo tej relacji.

Mnie też

Michał, Ty wybierasz się na 2 tygodnie, czy na 3?

w domu nie będzie mnie 3 tygodnie, natomiast na Sardynii będę tylko tydzień. Drugi tydzień na Korsyce i kolejny tydzień w "drodze".
Wiem, że tydzień to zdecydowanie za mało, aby poznać dobrze wyspę, dlatego muszę dokonać subiektywnego wyboru miejsc, w które chcemy zajrzeć. Część miejsc jest zaplanowana, część będzie dziełem spontanu

kmichal napisał(a):... ładna ta miejscowa fauna ... ... szczególnie te kopytne nieźle się prezentują ... ...
Pozdrawiam.

fakt - fajny ten jasny kuń

maxredaktor napisał(a):

piekara114 napisał(a):Plaża SUPER, ale ciekaw jak w sezonie wygląda....

W sezonie nie jest zbyt różowo. Byłem na Sardynii w lipcu, i choć na tamtejszych plażach tłok nie był tak duży jak na tych przy Adrii, to puste plaże (jak u Kulek) można jedynie było zobaczyć o poranku.

W sierpniu jest pewnie jeszcze gorzej.

to ja po powrocie Wam powiem jak jest we wrześniu

pozdrawiam,
Michał

Mikeee napisał(a):w domu nie będzie mnie 3 tygodnie, natomiast na Sardynii będę tylko tydzień. Drugi tydzień na Korsyce i kolejny tydzień w "drodze".

Plan-marzenie. Zazdraszczam.

'tiwa napisał(a): Moja relacja (jak dobrze pójdzie) zacznie się dopiero w październiku.

Hmm... no to tak na szybko, jeszcze przed wrześniowym Peloponezem, zdradź nam (może być na priv) najciekawsze wg Ciebie miejsca do podwodnego focenia .
Nie ukrywam, że to będzie ostateczny argument (bo wstępna decyzja już wykiełkowała) za wyborem kierunku na nasz tegoroczny "jesienny" urlop. Na Sardynię możemy przeznaczyć tylko około tygodnia, więc chciałabym zafundować Grześkowi "gotowca" z wyboru podwodnych atrakcji, raczej nie będzie czasu na własne odkrywanie.

tiwa napisał(a):To nie ja Ja byłem w czerwcu, ale na tę plażę nie trafiłem. Na pozostałych zdjęciach pięknie, kolorowo .
Moja relacja (jak dobrze pójdzie) zacznie się dopiero w październiku. Teraz planuję wrześniowy Południowy Peloponez .

Na Sardynii plaż nie brakuje , trudno trafić na dokładnie te same.
Wygląda, że będziemy pisać w tym samym czasie , a potem jeszcze Michał i Danusia dołączą
Południowy Peloponez, ale i Kithira na dokładkę ma się rozumieć?

piekara114 napisał(a):Plaża SUPER, ale ciekaw jak w sezonie wygląda....

Ja jakoś nie jestem tego ciekawy...
Fakt, że jest bar i spory parking świadczą, że pusto nie jest.

kmichal napisał(a):... bardzo ładnie i kolorowo się zrobiło - tak trzymać ... ...

Tak jest

maxredaktor napisał(a):W sezonie nie jest zbyt różowo. Byłem na Sardynii w lipcu, i choć na tamtejszych plażach tłok nie był tak duży jak na tych przy Adrii, to puste plaże (jak u Kulek) można jedynie było zobaczyć o poranku.

W sierpniu jest pewnie jeszcze gorzej.

To też był poranek , ale przy takiej pogodzie (zimny wiatr i niewysoka temperatura) i tak mało kto odważyłby się na plażowanie nawet w środku dnia. Tu miesiące letnie mają jednak przewagę.

Mikeee napisał(a):w domu nie będzie mnie 3 tygodnie, natomiast na Sardynii będę tylko tydzień. Drugi tydzień na Korsyce i kolejny tydzień w "drodze".

Też fajnie
Kiedyś też tak planowałem, po tygodniu na obu wyspach. Ciekawy jestem jaka trasa Wam wyjdzie.

Mikeee napisał(a):to ja po powrocie Wam powiem jak jest we wrześniu

Chętnie zobaczymy , bo może ten planowany na kiedyś sardyński trzeci raz dla odmiany będzie we wrześniu?

dangol napisał(a):Nie ukrywam, że to będzie ostateczny argument (bo wstępna decyzja już wykiełkowała) za wyborem kierunku na nasz tegoroczny "jesienny" urlop.

Kiedy wyruszacie?

Pozdrawiam

Przełom września i października, w sumie 2 tygodnie, ale chcemy zaglądnąć też w miejsca dawno nie widziane, albo znane tylko w zimowych barwach, więc na Sardynię będzie tylko tydzień.

kulka53 napisał(a):Południowy Peloponez, ale i Kithira na dokładkę ma się rozumieć?

No, nie z Kithirą (też tęsknię za tą wyspą i mam nadzieję, że za 2-3 lata tam wrócimy ) to musiałby być cały miesiąc . Teraz będzie Koroni-Methoni, Mani i Elafonissos .

dangol napisał(a): ... zdradź nam (może być na priv) najciekawsze wg Ciebie miejsca do podwodnego focenia .

Najciekawsza była Cala Coticcio na Caprerze (archipelag La Maddalena), gdzie Ładniejsza widziała węża (morskiego ?), a nas oboje coś "popieściło prądem", bo mieliśmy zdrętwiałe opuszki palców. Piękna, tajemnicza i być może niebezpieczna .
Drugie miejsce to plaże koło Villasimius, a trzecie to Porto Ferro i Porticciolo na północ od Alghero.
Wszystkie te trzy miejsca są też atrakcyjne pod innymi względami i śmiało można tam spędzić cały tydzień .
Poza podium uplasowała się Asinara (plaża Cala d'Oliva), której zwiedzanie wymaga trochę wysiłku .
pzdr.

dangol napisał(a):Przełom września i października, w sumie 2 tygodnie, ale chcemy zaglądnąć też w miejsca dawno nie widziane, albo znane tylko w zimowych barwach, więc na Sardynię będzie tylko tydzień.

Aha, czyli tradycyjnie trochę później.
Lepiej późno, (i choć tydzień) niż wcale

tiwa napisał(a):archipelag La Maddalena (.....) plaże koło Villasimius (...) Porto Ferro i Porticciolo na północ od Alghero (...)Asinara

Oj, ciekawie się zapowiada
Widzę, że plan na okołosardyńskie wyspy zrealizowany , a i na dalekie Południe też zajrzeliście.
My za to tym razem na Porto Ferro

Pozdrawiam

16 maja, poniedziałek c.d.

Z Cala Sarraina do pierwszego zaplanowanego miejsca mamy bardzo blisko. Co prawda, jak wcześniej pisałem, mieliśmy spać przy Tinnari, czyli nieco bardziej na zachód, ale nie odnaleźliśmy drogi prowadzącej do tej zatoczki. Może i dobrze się stało, bo być może nie udałoby się nam do niej zjechać, a tak mieliśmy dobrą nawierzchnię aż na wybrzeże.

A dokąd zmierzamy? Na Rajskie Wybrzeże , czyli Costa Paradiso. A po co? Bo warto….

Costa Paradiso, z głównej elegancki znak i dobra droga. Czyli pusto nie będzie… jedziemy, jedziemy aż drogę zagradza nam szlaban. No to ładnie , piękny, czerwono-biały, jak przed kolejowym przejazdem. Obok budka, w budce pan. Niefajnie to wygląda, czyżby strzeżone osiedle tylko dla wybranych? Zatrzymuję się na poboczu i podchodzę do budki z pytaniem czy możemy wjechać, znudzony ochroniarz zapatrzony w ekran tv macha tylko ręką… Podjeżdżam, szlaban się otwiera, a po kilku km mamy przed sobą taki widok.











Mimo zakazów i informacji o terenie prywatnym zatrzymałem się w dobrym punkcie widokowym i popstrykaliśmy trochę, przeszliśmy się też kawałek pod dużym wrażeniem tych widoków. Charakterystyczne sardyńskie budownictwo tego wielkiego osiedla letnich willi jest miłe dla oka, nie da się ukryć, nam podobało się bardzo. Akurat na niebie pojawiło się trochę więcej chmur, ale co tam, całość wyglądała nieźle











Baseniki jak się patrzy



Wybrzeże co prawda skaliste, ale kształty tutejszych skałek mogą się podobać



Fajne kominy

Nie przyjechaliśmy tu jednak by oglądać letnie domki…miejsce to miało być jedynie początkiem niedługiego spaceru na plażę. Ale plażę nie byle jaką , po tym jak rok temu KOL zapytał, czy na niej byliśmy, a ja zobaczyłem jak wygląda, uznałem że musimy koniecznie tu przyjechać. I właśnie jesteśmy .

Autem dojeżdża się na sam koniec Costa Paradiso, są tam duże parkingi, zupełnie teraz puste. Mocno wieje, wielkie fale rozbijają się o malownicze skałki, brakuje tylko słońca które dopełniłoby całości obrazu… na szczęście słońce będzie później.

Z parkingu spacer na Li Cossi to kilkanaście minut. Pod warunkiem, że po drodze nie robi się tysiąca zdjęć .

Ścieżeczka



Sporo skałek…







Upał – inaczej



To tylko wygląda tak strasznie

Robi wrażenie…













Mniej więcej połowa drogi za nami, w oddali Costa Paradiso – parking.

Na Li Cossi można dostać się też z drugiej strony, ale poza szutrowymi dojazdami gdzieś po wybrzeżu trzeba liczyć się też ze znacznie dłuższym spacerem (po lewej widać ścieżkę).



A oto i ona – Li Cossi. Pod słońce… po południu oświetlenie musi być znacznie lepsze.







No to idziemy…

I już na dole. Plaża jest świetna, piaseczek ani za gruby, ani za drobny, dość szybko robi się głęboko. W sezonie działa tu jakiś wyglądający na prowizoryczny bar z dość wysokimi cenami, co nie dziwi patrząc na Costa Paradiso i na to, że wszystko trzeba tu przynieść/dostarczyć łódką.

„Plażowanie” w kurtkach powoli staje się naszą normą



Spędziliśmy na plaży kilkanaście minut, byliśmy sami. Ale chyba niezupełnie….





Jeszcze parę fotek…