Małe i duże niebałkańskie podróże :-)

kmichal napisał(a):... ... jestem, jestem ... ...

No to extra , zapraszamy

mysza73 napisał(a):Zgadzam się ,
proponuję jak naszybciej kierować się w jedynie słusznym kierunku ...

Reszta Włoch też jest całkiem niczego.... toteż chwilę to potrwa.
Za parę odcinków dopłyniemy

kulka53 napisał(a):Aura mało wiosenna.

... za to trasa bardzo ciekawa, a co za tym idzie i "widoczki" górsko-śnieżno-mgliste wyszły zacne ... ...
Pozdrawiam.

Z każdym zdjęciem co raz lepiej. I w tym kierunku podążajmy....

Szkoda, że tym razem nie wybraliście innej włoskiej wyspy .
Ale na najpiękniejsze (tak piszą) plaże Europy też z przyjemnością popatrzę.

melduję się

kmichal napisał(a):... za to trasa bardzo ciekawa

Kiedyś wybieraliśmy się w Dolomity połazić. Nie wyszło, więc powstał plan na pojeżdżenie , a że bardziej południowe Włochy wciągnęły, toteż ten północny kawałek jakoś się nie składa,
Zawsze to jakaś przełęcz

piekara114 napisał(a):Z każdym zdjęciem co raz lepiej. I w tym kierunku podążajmy....

Zobaczymy jak będzie dalej.... jeszcze nie widzieliśmy wszystkich fotek

marze_na napisał(a):Szkoda, że tym razem nie wybraliście innej włoskiej wyspy .
Ale na najpiękniejsze (tak piszą) plaże Europy też z przyjemnością popatrzę.

Nie wybraliśmy i raczej póki co nie wybierzemy. Daleko, a wyspa spora, trzeba by sporo czasu przeznaczyć. Mnie nie ciągnie aż tak, a Małgosia stwierdziła, że woli kontynentalne południe, Apulię i choćby Pompeje (to też po Twojej relacji )
Plaż na Sardynii już trochę widzieliśmy w poprzednim roku, teraz będą po części inne a po części te same, ale ogólnie w ilościach niepowalających. Co do piękna... uwielbiamy Grecję i jej plaże, ale szczerze trzeba powiedzieć, że na Sardynii są piękniejsze

longtom napisał(a):melduję się

Meldunek przyjęty

Paweł , przyznaj się , że za sardynkami się stęskniliście również

kulka53 napisał(a):[

longtom napisał(a):melduję się

Meldunek przyjęty

Mój też proszę przyjąć

Pozdrawiam
Piotr

Ja te z się melduję

Jestem...jestem...
I oczywiście pozdrawiam

Oczywiście też jestem , na dodatek z nabytą właśnie mapą Sardynii. No bo, tak jak wspomniałam przy okazji Jubileuszu, szanse na wykorzystanie inspiracji są spore, a bieżąca relacja zapewne jeszcze je powiększy . No i te relacje, które się pojawią (a przynajmniej rozpoczną) do czasu naszych jesiennych wakacji. Zapowiada się nieźle - Michał, Janusz-Wojtek, Krzysztof z Ładniejszą... W przypadku tiwy dodatkowo cenne będą wskazówki, które zatoczki zasługują na Grześkowe "łowy" ...

Ciekawe, czy tym razem dotarliście na La Maddalenę i Caprerę? Nie ukrywam, że jestem zainteresowana szczegółami dotyczącymi ewentualnego miejsca noclegowego tamże, w wiadomy sposób.

Z podróżą przez Włochy, z tym co zobaczyliście tym razem, też rzecz jasna zapoznam się z przyjemnością.

Ja też jestem

Jakie pustki na tej alternatywnej drodze może ona wcale otwarta oficjalnie nie była jeszcze

piotrf napisał(a):Paweł , przyznaj się , że za sardynkami się stęskniliście również

Od czasu do czasu pojadamy jakieś rybki, czasem puszkowe, czasem wędzone.
Pewnie po dłuższej "abstynencji" tęsknota by się pojawiła , ale chyba większa była za samą nie całkiem jeszcze odkrytą Wielką Wyspą

piotrf napisał(a):Mój też proszę przyjąć

Zrobione

Beata W. napisał(a):Ja te z się melduję

Niezły pluton (koedukacyjny) się szykuje
Witamy

ajdadi napisał(a):Jestem...jestem...
I oczywiście pozdrawiam

Super, także pozdrawiamy

dangol napisał(a):...

Szczerze mówiąc zaskoczony jestem trochę pomysłem Waszym na Sardynię, wcześniej nigdy nie wspominałaś (albo nie zauważyłem) .

Pokażemy sporo miejsc, prawie wszystkie będą nowe, ale Maddalena wciąż pozostaje dla nas nieznana. Do ostatniej chwili wahałem się czy włączyć ją do planu, ostatecznie przepadła jako że zajęłaby nam pewnie ze 2 dni. Została na trzeci raz. Ale o tym że była brana pod uwagę świadczy fakt, że oglądałem sobie ją na google pod kątem właśnie noclegu - i gdybyśmy się wybrali zapewne próbowalibyśmy nocować na Caprerze w jednej z zatoczek na półwyspie leżącym na południowy zachód od osady Stagnali.

Do jesieni trochę pewnie pokazać zdążymy, ale końcówka pewnie i tak wypadnie zimą jak w zeszłym roku.
Z Sardynią trochę jest tak, że gdziekolwiek by nie pojechać, i tak będzie ładnie . A czasem zdarzają się prawdziwe perełki...
Nic dziwnego, że tyle osób się wybiera

ruzica napisał(a):Ja też jestem

Jakie pustki na tej alternatywnej drodze może ona wcale otwarta oficjalnie nie była jeszcze

Była... inaczej zapewne napotkalibyśmy dziesiątki znaków po drodze i wielki szlaban z kłódką na koniec jak pod Corno Grande
Włosi tak lubią .

Pozdrawiam

14 maja, sobota c.d.

Na trasie przez przełęcz główną atrakcją miała być oczywiście sama przełęcz , ale do przejechania tamtędy dodatkowo zachęcił mnie fakt, że w dolinie, tuż przed Bolzano, leży zamek Runkelstein. W zasadzie sądziłem, że tylko przejedziemy rzucając na niego okiem z samochodu, ale na miejscu okazało się (w sumie to nic dziwnego), że zamek jest całkiem ładny i ładnie położony.

Najpierw popatrzyliśmy z daleka











Potem zjechaliśmy niżej, nad rzekę, stamtąd zamek wyglądał jeszcze ciekawiej





Trudno powiedzieć, czy to też część zamku, ale wygląda podobnie i całkiem fajnie.

Skoro tak, sprawdzimy, czy da się do zamku podjechać i podejść. Okazało się, że tak, skręt w lewo zaowocował odnalezieniem małego parkingu i niedługiej ścieżki podejściowej. Okazało się również, że Runkelstein (wł. Roncolo) to nie taki tam sobie zwykły zameczek w Alpach, ale budowla słynąca ze świetnie zachowanych średniowiecznych (z XIV wieku) fresków o tematyce świeckiej. Podobno to wyjątkowa rzadkość, toteż pomyśleliśmy, czemu by ich nie zobaczyć…. Ale szybko wylano nam na głowy po kuble zimnej wody . Zamek bowiem czynny jest od 10 a było jakoś wpół do 9 i trochę szkoda nam było czasu. Strona zamku

Także popatrzyliśmy na Roncolo ze wszystkich stron, z jakich się dało, ale z zewnątrz.









Jako, że pogoda wbrew prognozom zaczynała coraz bardziej dopisywać, czasem rzucaliśmy też okiem na okolicę zamku – kończącą się dolinę i leżące dalej spore Bolzano.



Te linie na zdjęciu to nie kable energetyczne, a liny kolejki górskiej . Widzieliśmy też już kursujący wagonik (zielony).



O, tu go widać.



Poza u wrót

Za wiele nie było widać, ale gdy podeszliśmy dróżką trochę wyżej, pomiędzy poletka winorośli, odsłoniły się nieco szersze widoki.









Jak widać, niemal na każdej górce w okolicy jest (albo była) jakaś rezydencja.





Jeszcze zielone… ale są



W pobliżu zamku nowa droga biegnie remontowanym właśnie tunelem, ruch puszczono starą, krętą drogą.











Małgosia zwykle będzie miała takie zdjęcia