Re: Małe i duże niebałkańskie podróże :-) - SARDYNIA maj'201
napisał(a) kulka53 » 13.11.2015 10:34
17 maja, niedziela c.d.Jadąc niespiesznie dalej na południe, tak trochę bez wyraźnego celu, postanowiliśmy odwiedzić jakieś miejsce archeologiczne, tylko dlatego, że zobaczyliśmy je zaznaczone na mapie. Santa Vittoria, bo tak się nazywa, znajduje się w niedostępnym miejscu na płaskowyżu, a właściwie na jego końcu, z trzech stron bowiem otaczają je strome urwiska skalne. Najbliższą miejscowością jest niewielkie Serri, przez które trzeba przejechać by się tam dostać. W sumie nie byliśmy pewni czy trafimy gdzie trzeba, oznakowanie bowiem jest powiedzmy takie sobie, ale jadąc na wyczucie przed siebie okazało się ostatecznie, że dokonywaliśmy dobrych wyborów
. Na końcu drogi jest parking, stało na nim sporo samochodów, jednak ich pasażerowie byli gośćmi na jakimś niedzielnym przyjęciu w restauracji przy wejściu na wykopaliska
. No ale paru zwiedzających oprócz nas też się znalazło
.
Bilety nie były drogie, 4 albo 5 euro od osoby. Dostaliśmy przy wejściu mapkę z informatorem po angielsku, pan wyraźnie zaznaczył, że to do zwrotu
.
No to idziemy
Santa Vittoria to była to jednocześnie wieś kultury nuragijskiej i bardzo znaczące sanktuarium. Święcono tutaj kult wody, uważa się, że spotkały się właśnie tutaj najpotężniejsze sardyńskie klany by zawierać sojusze lub wypowiadać sobie wojnę. Istniał tu rynek do spotkań politycznych, jak również budynki w których świętowano w takcie świąt zarówno religijnych jak i „państwowych” . Odnaleziono tu wielką ilość brązowych figurek wotywnych (bronzetti). Sanktuarium funkcjonowało pomiędzy XIII a VIII wiekiem p.n.e., ale miejsce to było wciąż wykorzystywane w kolejnych wiekach o czym świadczą odnalezione rzymskie grobowce.
Choć od wejścia i kasy początkowo trzeba przejść kilkaset metrów, same ruiny nie są zbyt rozległe, przez co nietrudne do pozwiedzania.