Małe i duże niebałkańskie podróże :-)

kulka53 napisał(a):Po cichu powiem, że nawet przez chwilę zastanawialiśmy się, czy nie wrócić tam już we wrześniu, ale jednak cały rok bez Grecji? chyba się nie da. No i nie ukrywam, że Twoje zdjęcia też swoje wniosły do podjęcia decyzji .

Gdybym mógł wyjechać jeszcze raz w tym roku to w wyborze miejsca na pewno pomogły by mi Wasze zdjęcia, zresztą już raz m.in dzięki nim zmieniłem decyzje.

Dwa ostatnie miasteczka, teraz te plaże i Flamingi, coś pięknego.

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):Flamingi

Chyba z Kos przyleciały.
Zupełnie jak "nasze"

pzdr

kulka53 napisał(a):

Piękne

Mari Ermi boska, już sprawdzam gdzie to dokładnie jest!

Plaża normalnie...rewelacyjna...

Pozdrawiam

kmichal napisał(a):... plaża cudeńko ... ... a flamingi pięknie wyglądają w naturze ... ...

U nas we wrocławskim zoo też są, ale na wolności to jednak inna sprawa, fakt
Nie spodziewaliśmy się, że będą ich taki ilości, te pokazane teraz, to zaledwie drobny ułamek

AniaJ. napisał(a):....ale perełki pokazujesz
Plaża piękna, materiał plażowy ciekawy, pewnie miło się na tym leży nie zostaliście na chwilkę?
A flamingi...pewnie ucieszyłabym się na ich widok tak samo jak na widok delfinòw
Zazdraszczam

Fajnie że się podoba... my preferujemy właśnie takie plaże, rozległe, z płytką wodą, piaskowo-kamyczkowe.
Leży się na tym całkiem przyjemnie , tak nam się to miejsce spodobało, że popołudniu wróciliśmy na tę plażę na chwil parę

Delfiny kiedyś widzieliśmy - płynąc promem z Korculi na Lastovo, były całkiem blisko w liczbie kilku sztuk, ale tylko przez chwilę.... Flamingi są zdecydowanie łatwiejsze do obserwacji

mysza73 napisał(a):nie wiem co ma być "prędzej"
jak zobaczyłam taką plażę

No to chyba już nie masz wyboru
Tyko czy rodzince też by się spodobała?

KOL napisał(a):Gdybym mógł wyjechać jeszcze raz w tym roku to w wyborze miejsca na pewno pomogły by mi Wasze zdjęcia, zresztą już raz m.in dzięki nim zmieniłem decyzje.

Jak nie w tym, to może w następnym
A co do tej zmiany planów, to o jakim miejscu mówisz?

longtom napisał(a):Chyba z Kos przyleciały.
Zupełnie jak "nasze"

Nawet przez myśl mi nie przeszło, oglądając Twoją relację, że za czas niedługi też zobaczymy te ptaki na żywo i to w takich ilościach.....

piekara114 napisał(a):Piękne

To dość rzadki widok. Z tego co widzieliśmy, one zwykle żerują stojąc, lub chodząc z głową pod wodą. Lecące widzieliśmy tylko raz.

tony montana napisał(a):Mari Ermi boska, już sprawdzam gdzie to dokładnie jest!

Znalazłeś mam nadzieję
Kawałek dalej na południe jest bardzo podobne miejsce - Is Arutas.
Kwarcowe kamyczki przyjechały z nami do domu na pamiątkę

ajdadi napisał(a):Plaża normalnie...rewelacyjna...

Jest na wyspie kilka takich miejsc, plaż...
Innych, równie ładnych, też nie brakuje

Pozdrawiam
(c.d. wieczorem...)

mysza73 napisał(a):Oni akurat są mało wymagający , byle było gdzie popływać ,
poza tym i tak pojadą tam, gdzie ja zaplanuję .

To ja nie mam tak prosto... koniecznie ma być coś do pozwiedzania i to w sporych ilościach i do tego fajnie jak są jakieś ciekawostki przyrodnicze i jakaś łatwa góra do wejścia lub z drogą do wjechania
Ale w sumie i tak wszystko wygląda jak w drugim zdaniu

13 maja, środa c.d.

Jedziemy do Tharros

Miasto założone około 800 roku p.n.e. przez Fenicjan na wysuniętym w morze cyplu istniało przez prawie 2 tysiąclecia. Dopiero w XI wieku zostało opuszczone, a mieszkańcy przenieśli się w głąb lądu umożliwiając tym samym rozwój istniejącego do dziś i mającego się całkiem dobrze Oristano . Zabytek nie jest zbyt dobrze zachowany (spora część miasta znajduje się obecnie pod wodą), to już wiedzieliśmy wcześniej, dlatego na fajerwerki nie było co liczyć. Ale wiadomo, że odwiedzić i zaliczyć trzeba .

Nie sposób tu nie trafić, dojazd jest jak zwykle dobrze oznakowany. Hiszpańską wieżę strażniczą stojącą w najwyższym punkcie półwyspu widać zresztą już z daleka. Zostawić auto można bez problemu na jednym z kilku placyków wzdłuż drogi (cienia brak), są tu też jakieś bary i kilka kramów z pamiątkami i ciuchami.

Jednak można tu przyjechać nie tylko po to by zobaczyć ruiny, bo na cypelku są całkiem fajne plaże .

Plaże plażami, do ruin jeszcze tylko 50 m. a jakoś niewiele widać . Można tam dojechać takim pociągiem:



który jeździ chyba z parkingu dla autobusów, znajdującego się w na wpół opuszczonej wiosce San Giovanni di Sinis.

Przyznam się bez bicia... do ruin nie weszliśmy . Bilety nie były drogie, nie pamiętam dokładnie ale około 5 euro. Uznaliśmy, że nie zobaczymy tam nic ciekawszego, czego już nie widzieliśmy gdzie indziej(czekały tylko murki niewiele z ziemi wystające i dwie nieduże kolumienki), a poza tym cały teren można sobie pooglądać (i zrobić zdjęcia) z drogi spacerowej która wiodła dalej na koniec półwyspu.













Najciekawsze, oprócz świątyni (tych dwóch kolumn) były jak sądzę dobrze zachowane ulice miasta, tu dobrze je widać.

Okolica za Tharros







Mimo że Tharros nie prezentowało się imponująco, chętnych do zwiedzania nie brakowało, i nie były to tylko szkolne wycieczki .

Roślinność też niezbyt wyszukana, ale ładnie kwitnie





No a plaże.... wiadomo

Bardziej niż ruiny spodobał się nam kościółek we wiosce.



To San Giovanni, zbudowany w VI wieku































Myślę, że warto tu przyjechać, nastawiać się na jakieś wielkie zwiedzanie nie ma co, ale po prostu zobaczyć jak tu jest, a może też poleżeć na plaży. Nam się podobało .

c.d.n.

kulka53 napisał(a):Bardziej niż ruiny spodobał się nam kościółek we wiosce.

Fajny, przysadzisty i nastrojowy wewnątrz.
Jakby jeszcze kopuły miał z zewnątrz na niebiesko pomalowane...

pzdr