piotrf napisał(a):Pooglądałem Wasze zdjęcia i całkowicie się z Tobą zgadzam .
Lista punktów obowiązkowych
rozrasta się w zastraszającym tempie . . . pachnie kolejną zdradą
Widzę że Pistoia zyskała kilku zwolenników
Punktów obowiązkowych jeszcze w tej relacji kilka mamy nadzieję pokazać...
A zdrada... no cóż, rzeczywiście nastąpiła, ale jak na razie można ją chyba określić jako "przygoda bez miłości"
Co nie znaczy, że się nie powtórzy
Zdrady zatem ciąg dalszy
29 kwietnia, niedziela c.d.
Z Pistoi wyjeżdżamy około 16. Jest oczywiście za wcześnie by rozglądać się za miejscem do spania, ale jest też troszkę późno żeby pozwiedzać dziś jeszcze jedno miejsce. Mimo to, już w Pistoi zdecydowaliśmy, że jeszcze dziś pojedziemy do zupełnie nieplanowanego wcześniej Prato
Prato jest większym miastem od Pistoi, ale niewiele. Leży zaledwie kilkanaście km od niej więc za chwilę już dojeżdżamy. Okolica jest zagłębiem produkcji i sprzedaży najrozmaitszej flory ozdobno-ogrodowej, wzdłuż całej drogi ciągną się tereny, które wydają się być jednym wielkim ogrodem
.
Ze względu na dość późną już porę nie mieliśmy łatwego zadania by zaparkować jak najbliżej centrum ale ostatecznie tak się stało. Po wschodniej stronie starówki, już na terenie otoczonym murami, jest wielki parking, w niedzielę bezpłatny. Miejsce było, choć troszkę obaw mieliśmy bowiem po parkingu tym krążyło kilkunastu... Murzynów
. Trudno powiedzieć czy czymś handlowali, czy za wskazanie miejsca oczekiwali jakiegoś datku, czy może opłaty za ochronę auta w czasie nieobecności właściciela
, w każdym razie jakoś udało się nam uniknąć kontaktu z nimi. Tak w ogóle to było duże zaskoczenie w związku z Włochami, tak duża ilość czarnoskórych, często wyglądających dość podejrzanie...
Oczywiście byliśmy już trochę zmęczeni, nie mieliśmy też zbyt dużo czasu na jakieś bardziej szczegółowe zwiedzanie. Ale te niemal 3 godziny spędzone w Prato pozwoliły nam się przekonać, że przyjechanie tu nie było złym pomysłem
.
Najpierw, zanim trafiliśmy na główny plac miasta, podeszliśmy kawałek w przeciwną stronę, za mury. Płynie tam niewielka rzeka Bisenzio.
A to już główny plac, rozległy, wypełniony ludźmi (zresztą jak wszystkie okoliczne uliczki) Piazza del Duomo. Ciekawostką romańskiej katedry w Prato jest ambona umieszczona na zewnątrz, w rogu budowli.