Z Pożajścia pojechaliśmy do Kowna, dawna stolica Litwy bardzo nas zaskoczyła. Nie dlatego, że było tam brzydko czy nieciekawie, wręcz przeciwnie, jest to całkiem niebrzydkie miasto, ale dlatego, bo zabudowa Starego Miasta bardziej przypominała prowincjonalną wschodnią Polskę niż dawną bo dawną, ale jednak stolicę państwa. Niemniej, Kowno zrobiło na nas bardzo dobre wrażenie
, może poza dojazdem, bo z Pożajścia błądziliśmy nieco po jakichś kiepsko wyglądających terenach przemysłowych.
Kowno jest dość wyraźnie podzielone na niewielkie Stare Miasto i większe, nowsze centrum. Stare miasto leży u ujścia Wilii przepływającej przez Wilno do Niemna. Zostawiliśmy auto na jakimś parkingu mniej więcej pomiędzy tymi dzielnicami, przy szerokiej ulicy nieopodal brzegu Niemna. Do dziś nie wiem, czy to nie było właśnie to miejsce, gdzie próbowano się nam włamać do samochodu
. Pod uwagę po wielu rozważaniach wzięliśmy w sumie 4 możliwości, bo ułamany scyzoryk, czy nóż w zamku od strony pasażera zauważyliśmy dopiero kolejnego dnia wieczorem, w Rydze. Na szczęście niedoszły złodziej musiał być kiepskim amatorem, bo włam do Skody zapewne nie jest niczym szczególnie trudnym
, niemniej, nie udało mu się i cały nasz wyjazdowy dobytek pozostał nienaruszony. A po powrocie, w salonie wymieniono mi zamek za około 200 zł więc całkiem niewielkie pieniądze.
Ale póki co – wybieramy się na spacer po Kownie
.
Gotycki kościół pw. Wniebowzięcia NMP, zwany kościołem Witoldowym stoi nad brzegiem Niemna – to najstarsza świątynia miasta zbudowana w początkach XV wieku.
Most na Niemnie, nieopodal kościoła. Jak widać, stan wody nie był zbyt wysoki
Przeszliśmy na drugą stronę rzeki, by z parkowego wzgórza popatrzyć na centrum Kowna
Po drodze na Rynek przyglądamy się jednemu z ważniejszych zabytków miasta, tzw. Domowi Perkuna. Jest to późnogotycka, hanzeatycka kamienica kupiecka z przełomu XV i XVI wieku. Służył jako jezuicka kaplica, teatr, szkoła cerkiewna, internat. Obecnie w budynku znajduje się muzeum Adama Mickiewicza.