Małe i duże na Północ podróże :-)

Wspaniała pogoda Wam się trafiła

pzdr

Tallin robi wrażenie .

kmichal napisał(a):... całkiem przyjemnie dla oka to wygląda ... ... nawet wodę na horyzoncie da się zauważyć ... ...

Do wody całkiem niedaleko... i nawet do niebrzydkiej plaży również

longtom napisał(a):Wspaniała pogoda Wam się trafiła

Poza jednym pochmurnym dniem w Trokach, jednym w Wilnie, jednym na Łotwie i deszczowym ostatnim w Tallinie oraz podczas powrotu - cała reszta, czyli dni bodajże 15 - było ciepłych i słonecznych . Co zresztą widać po naszych strojach .
Chyba rzeczywiście mieliśmy trochę szczęścia... i mam nadzieję, że gdy wybierzemy się tam ponownie, też nam pogoda i szczęście dopiszą

Nefer napisał(a):Tallin robi wrażenie .

Zdecydowanie
Miasto o innym charakterze niż dwie bardziej południowe stolice, służyło w owym czasie (może i nadal tak jest) m. in. jako swego rodzaju oaza i azyl dla "spragnionych" Finów . Pamiętam, że gdy szukałem kwatery, największy wybór hotelików i hosteli z barami był w najbliższym sąsiedztwie portu... coby łatwo później na prom trafili .
Na szczęście na nasze zwiedzanie miasta te praktyki wpływu nie miały

I jeszcze kilka pochmurnych tallińskich widoczków z innego dnia.

Z wieży kościoła św. Olafa na Dolne Miasto i wzgórze Toompea





i na bardziej nowoczesną dzielnicę



Baszta Gruba Małgorzata



która wraz z Wielką Bramą Nadbrzeżną miały służyć obronie miasta od strony portu.



Tuż przy baszcie znajduje się Muzeum Morskie, na ścianie budynku zauważyliśmy tablicę upamiętniającą ucieczkę internowanego we wrześniu 1939 r. polskiego okrętu podwodnego ORP „Orzeł” z portu w Tallinie. Więcej o tej akcji można poczytać TUTAJ.

Jeszcze inny estoński dzień postanowiliśmy spędzić na plaży . Najpierw, rano pojechaliśmy zobaczyć pałac Kadriorg położony na wschód od Starego Miasta. W letniej rezydencji cara Piotra Wielkiego, zbudowanej w stylu późnobarokowym w XVIII wieku dla jego żony Katarzyny mieści się muzeum. W parku otaczającym pałac znajduje się siedziba Prezydenta Estonii (nie szukaliśmy).











Na brzegu zatoki, niedaleko pałacu stoi pomnik rosyjskich marynarzy, którzy w 1893 r. zatonęli wraz z okrętem „Rusałka” w drodze do Finlandii.



Resztę dnia spędziliśmy na dość mocno okupowanej plaży w dzielnicy Pirita. Woda w zatoce była bardzo płytka, więc spodziewaliśmy się początkowo, że będzie ciepła… nic bardziej mylnego. Była tak lodowata, że nie udało mi się wejść głębiej niż do kolan i to zaledwie na moment. Zaobserwowaliśmy jak wygląda morska kąpiel tubylców (nieliczni tylko próbowali) – wbiegali jak najszybciej do głębokości mniej więcej pasa, zanurzali się w jednej chwili na kilka sekund i wybiegali z powrotem . Nie odważyłem się spróbować , niemniej plażowanie w stolicy Estonii wspominamy miło

Jedno jedyne zdjęcie z Pirity z widokiem na port.



c.d.n.

kulka53 napisał(a): pałac Kadriorg położony na wschód od Starego Miasta. W letniej rezydencji cara Piotra Wielkiego, zbudowanej w stylu późnobarokowym w XVIII wieku dla jego żony Katarzyny...

Katarzyny de domo Skowrońskiej, drugiej żony Piotra I .

Bardzo ładnie się prezentuje ten pałac. Ogrody też robią wrażenie .

... fajnie mieć taką letnią rezydencję ... ...

... szkoda, że woda zimna, bo piaseczek i płycizna w sam raz dla dzieciaków ... ...
Pozdrawiam.

Nefer napisał(a):Katarzyny de domo Skowrońskiej, drugiej żony Piotra I .

Fakt, poczytałem trochę , dzięki.

Nefer napisał(a):Bardzo ładnie się prezentuje ten pałac. Ogrody też robią wrażenie .

Był chyba świeżo po remoncie, a ogród dopiero co założony.
Odwiedzimy jeszcze jedno podobne miejsce

kmichal napisał(a):... fajnie mieć taką letnią rezydencję ... ...

I do tego jeszcze zimową gdzieś na dalekim Południu....

kmichal napisał(a):... szkoda, że woda zimna, bo piaseczek i płycizna w sam raz dla dzieciaków ... ...

Woda, hmmm, jeszcze bardzo nas zaskoczyła (i to już kolejnego dnia)
Piasek nad morzem w Estonii nie jest aż tak powszechny jak na Łotwie , ale parę fajnych miejsc jest, to właśnie jedno z nich. Poza morzem nieźle jest też w północnej części jeziora Pejpus, możliwe że też woda nieco cieplejsza. Generalnie wszędzie są płycizny , ale kąpiel wśród traw i trzcin, to tak nie za bardzo

kulka53 napisał(a):

Nefer napisał(a):Katarzyny de domo Skowrońskiej, drugiej żony Piotra I .

Fakt, poczytałem trochę , dzięki.

Dodam jeszcze tylko, że Katarzyna była wielką miłością Piotra (w przeciwieństwie do pierwszej żony - Eudoksji) .
Warto poczytać, ciekawe to są historie .

kulka53 napisał(a):Odwiedzimy jeszcze jedno podobne miejsce

Z przyjemnością popatrzę i poczytam.

Nefer napisał(a):(w przeciwieństwie do pierwszej żony - Eudoksji) .

Parę lat się chłopina jakoś przemęczył

To prawda, pisząc relacje zawsze sam się człowiek czegoś dowie, a też fajnie, jak ktoś coś ciekawego w komentarzu podrzuci

Nefer napisał(a):

kulka53 napisał(a):Odwiedzimy jeszcze jedno podobne miejsce

Z przyjemnością popatrzę i poczytam.

Do końca relacji już niezbyt wiele zostało, a to będzie pod sam koniec, na Łotwie.

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):

Nefer napisał(a):(w przeciwieństwie do pierwszej żony - Eudoksji) .

Parę lat się chłopina jakoś przemęczył

Mniej więcej 9 .

kulka53 napisał(a):To prawda, pisząc relacje zawsze sam się człowiek czegoś dowie, a też fajnie, jak ktoś coś ciekawego w komentarzu podrzuci

Kiedyś się trochę bardziej interesowałem Piotrem Wielkim i coś w głowie zostało...
Cieszę się, że Ci nie przeszkadzają takie wtręty historyczne.

kulka53 napisał(a):

Nefer napisał(a):

kulka53 napisał(a):Odwiedzimy jeszcze jedno podobne miejsce

Z przyjemnością popatrzę i poczytam.

Do końca relacji już niezbyt wiele zostało, a to będzie pod sam koniec, na Łotwie.

Spokojnie poczekam i w swoim czasie popatrzę .

Pozdrawiam

Nefer napisał(a):Cieszę się, że Ci nie przeszkadzają takie wtręty historyczne.

Polecamy się na przyszłość (także w innych naszych wątkach )

kulka53 napisał(a):Spokojnie poczekam i w swoim czasie popatrzę .

Z pewnością jeszcze w kwietniu

Pozdrawiam

Z niecierpliwością czekaliśmy na zaplanowaną i zarezerwowaną wycieczkę do Helsinek. Będąc w Tallinie aż się prosiło przepłynąć przez Zatokę Fińską i popatrzeć na jeszcze jedno miasto, na choćby namiastkę jeszcze jednego kraju. Co prawda w samej Estonii też byłoby jeszcze gdzie pojechać i pozwiedzać, ale wybraliśmy wówczas Helsinki… i myślę, że też było warto.

Z Tallina do Helsinek pływa kilka firm promowych, wybrałem estońską kompanię Linda Line. Szybkie promy pokonują odległość między stolicami w około półtorej godziny, chcąc spędzić w Helsinkach jak najwięcej czasu zarezerwowałem prom najwcześniejszy i z powrotem – najpóźniejszy. Dawało to do dyspozycji na miejscu około 8 godzin. Co do kosztów , nie była to tania impreza, w przeliczeniu wycieczka kosztowała niespełna 400 zł. Sprawdziłem – teraz taki jednodniowy rejs dla 2 osób to koszt 50 euro.

Wcześnie rano stawiliśmy się w tallińskim porcie, nie jest on zbyt rozległy więc nie było problemów z orientacją. Okazało się, że chętnych na rejs było całkiem sporo – prom był prawie pełny, ale bez rezerwacji także moglibyśmy spokojnie się załapać.

Pogoda rankiem nie była zbyt zachęcająca, ale w trakcie rejsu wypogodziło się, jednak wciąż wiał silny wiatr i wody zatoki były mocno wzburzone. Na tego typu szybkich promach nie ma możliwości wyjść na zewnątrz, na pokład, także żadnych zdjęć z rejsu nie mamy . W każdym razie podróż minęła szybko i sprawnie a na morzu w okolicach Helsinek największe wrażenie zrobiły na nas (mimo kiepskiej widoczności przez zalewane morską wodą okienka) obłe, gładkie, polodowcowe skały .

Helsinki są miastem o liczbie mieszkańców podobnej do Wrocławia, w obecnej formie stosunkowo młodym bo rozwinęło się dopiero w XVIII wieku a znacząco dopiero na początku XIX wieku kiedy po przeniesieniu z Turku zostało stolicą będącej częścią Rosji Finlandii. Wiedząc o tym nie można spodziewać się tam wąskich i krętych uliczek Starego Miasta ani średniowiecznych kościołów. Miasto zbudowane jest w stylu klasycystycznym i sprawia wrażenie przestronności i nowoczesności. Nie możemy powiedzieć, żebyśmy się Helsinkami zachwycili, ale też nie jest to miasto brzydkie .

Port w Helsinkach, podobnie jak w Tallinie znajduje się właściwie w samym centrum miasta, dlatego tuż po opuszczeniu promu nie trzeba za daleko chodzić by zobaczyć to co najważniejsze .

Sobór Uspieński (Zaśnięcia MB) z 1868r to główna świątynia fińskiego kościoła prawosławnego. Zajrzeliśmy do środka, akurat odbywał się ślub prawosławnej czarno-białej pary i przy próbie zrobienia zdjęcia usłyszeliśmy zdecydowane NO PHOTO . Staliśmy chwilę wewnątrz przyglądając się ceremonii i przysłuchując się skomplikowanemu językowi, pamiętam, że wśród gości było bardzo wielu czarnoskórych.



Z placyku przed Soborem ładnie widać chyba najważniejszy kościół miasta, a na pewno największy. Luterańską katedrę stojącą na wielkim placu, wzorowaną na cerkwi św. Izaaka w Petersburgu ukończono w 1850 r.





Plac przy basenie portowym.

Pokręciliśmy się trochę po centrum a potem poszliśmy w kierunku północnym. Mijając dworzec główny (z początków XX wieku)



doszliśmy do Stadionu Olimpijskiego wybudowanego na Igrzyska w 1952 roku. Jak dotąd jest to najbardziej na północ wysunięte miejsce do jakiego udało się nam dotrzeć . Skorzystaliśmy z możliwości wjazdu windą na wysoką na ok. 72m wieżę stadionu (za 2 euro/osobę) by popatrzeć na miasto z góry.











Na tym zdjęciu chyba najlepiej widać obłe skały polodowcowe, ich występowanie w samym niemal centrum miasta było dla nas czymś zupełnie nowym i nie ukrywam, fascynującym .











c.d.n.

kulka53 napisał(a):Luterańską katedrę stojącą na wielkim placu, wzorowaną na cerkwi św. Izaaka w Petersburgu ukończono w 1850 r.

... ... ogromna, robi spore wrażenie ... ...

kulka53 napisał(a):Skorzystaliśmy z możliwości wjazdu windą na wysoką na ok. 72m wieżę stadionu (za 2 euro/osobę) by popatrzeć na miasto z góry.

... ładnie prezentują się te obiekty sportowe z takiej wysokości ... ...
Pozdrawiam.