W nieciekawym, ale pełnym albańskiego charakteru mieście Fushe-Kruje skręcamy w lewo. 10 km dzieli nas od celu, położonego na zboczach potężnych gór miasta Kruja. Zanim jednak tam dojedziemy, zatrzymujemy się na chwilkę w piniowym lesie przy drodze by doprowadzić nasz wygląd do porządku. Za dnia jest cieplej niż wieczorem, poza tym nie musimy tego robić po ciemku, nie wiemy przecież ile czasu zajmie nam zwiedzanie miasta.
Kruja już w średniowieczu była stolicą kraju. Tu w 1408 r. urodził się albański bohater narodowy, walczący z tureckim najeźdźcą wyzwoliciel rodzinnego miasta Skanderbeg. Dopiero 10 lat po jego śmierci, w 1478 r Turcy zdusili opór Albańczyków i ponownie zapanowali w Kruji a miasto stało się silnym ośrodkiem jedności narodowej i przez wieki było centrum ruchu oporu przeciwko okupantowi.
Miasto jest bardzo ładnie położone.
Bardzo trudno jeździ się po wąskich i krętych uliczkach Kruji. Parkuję pod pomnikiem Skanderbega i udajemy się do głównej tutejszej atrakcji, ruin warowni na wzgórzu.