Re: Małe i duże bałkańskie podróże - (NIE) Nasza Kreta-maj'2
napisał(a) kulka53 » 06.11.2018 08:03
10 maja, czwartek c.d.Z monastyru Arkadi wyjeżdżamy już dobrze popołudniu, jednak wciąż sporo dnia przed nami. Drogi w tej okolicy są kręte i wąskie, teren jest pagórkowaty, czy może trafniej byłoby powiedzieć że jest po prostu pocięty mniejszymi lub większymi wąwozami. Kilka kilometrów na wschód od monastyru znajdują się porozrzucane na sporym, skomplikowanym terenie ruiny archaicznego i starożytnego miasta Eleftherna… w tym kierunku zmierzamy.
Eleftherna jednak nie była naszym celem. Przewodnik specjalnie nie zachęcał do odwiedzenia, z tego co wiem to dopiero w ostatnich latach nieco zorganizowano zwiedzanie pozostałości ważnego kreteńskiego ośrodka. Stwierdziliśmy, że jeżeli jadąc zauważymy coś szczególnie ciekawego to się zatrzymamy… ale nie zatrzymaliśmy się. W Elefthernie oddano niedawno (w 2016r.) nowe muzeum archeologiczne, w którym prezentowane są znaleziska z miasta oraz pobliskiej nekropolii Orthi Petra, nawet widzieliśmy ten spory budynek, ale jednak nie skusiliśmy się (podobno nie wolno w nim robić zdjęć)… może gdyby to były pierwsze nasze dni na wyspie, może wtedy byłoby inaczej – a tak to uwieczniliśmy jedynie ruiny hellenistycznej wieży strażniczej na wzgórzu.
Zjeżdżając w kierunku wybrzeża mijamy niewielką ale słynną wieś Margarithes, słynną z istnienia tu kilku lokalnych firemek produkujących wyroby z ceramiki. Rzeczywiście, przejeżdżając przez środek widzimy parę sporych stoisk-sklepów z kolorowymi, przeróżnymi cudeńkami
, niemniej nie mamy w planie zakupów.
W planie był inny zakup
i ten udało się zrealizować przypadkiem. Jadąc bowiem kawałek za sporą miejscowością Perama trafiamy do położonego przy drodze rodzinnego gospodarstwa – wytwórni oliwy. Miejsce to jest chyba popularne, musi się reklamować wśród turystycznych kompleksów wybrzeża bo są tu organizowane pokazy i oprowadzanie… trafiamy na koniec czegoś takiego dołączając do kilkunastu może osób. Proces produkcji oliwy średnio nas interesuje, bardziej zakup 4 litrowej puszki po korzystnej cenie – co się udaje
.
Zaledwie kilka kilometrów dalej znajduje się nasz następny cel – wioska Melidoni. Na zboczu wzgórza nieopodal jest jaskinia Melidoni (inaczej zwana Gerontospilos), dość znana. Zaraz tam pójdziemy
.
Przy wejściu do jaskini jest kościółek i nieduża tawerna, to widok sprzed niej na dolinę i wieś Melidoni.
Masyw Psiloritis, wciąż można dostrzec spore ilości śniegu
.