27 września, środa
Poranek wstał absolutnie idealny , jednak ten wyjazd jest naprawdę pod tym względem wyjątkowy. W ogóle nie wieje , poza samym początkiem potwornych upałów teraz noce są komfortowe pod tym względem a dni… po prostu wspaniałe, przyjemne lato . Tym razem trochę siedziała nam w głowie myśl o czekającym nas poszukiwaniu warsztatu, ale tak naprawdę nie przejmowałem się tym aż tak bardzo , skoro w maju udało się nam wrócić do domu bez zapasu, to może teraz jakby co to też się uda .
Zjedliśmy sobie śniadanie, w czasie którego mieszkańcy domu z tawerną udali się swoim eleganckim pickupem gdzieś do cywilizacji machając nam przyjaźnie . Potem spakowaliśmy wszystkie rzeczy i poszliśmy na trochę na plażę… tzn nie żeby się kąpać czy opalać a popatrzeć bardziej na luzie na pięknie już oświetlony słońcem brzeg.
Tutaj też znajduje się mechanizm dawnej studni.
Oraz inne elementy terenu przy tawernie .
Luna w panoramie dolinki Kaminakia .