Re: Małe i duże bałkańskie podróże - Dodekaneskie TRIO 2017
napisał(a) kulka53 » 16.02.2018 08:45
24 września, niedziela c.d.Wróciwszy do auta zaglądamy jeszcze raz do wnętrza Stefanosa, coraz liczniej okupowanego przez przybyszów z kolejnych autokarów.
Zostawiamy go im, na nas już czas
, bo zanim zalegniemy na plaży
mamy jeszcze jedno miejsce do odwiedzenia.
A tym miejscem będzie Emborios
, bardzo ładne prezentująca się z tej strony osada.
Choć można było podjechać uliczką okrążającą wioskę od dołu jeszcze nieco dalej i wyżej, my skręcamy i zatrzymujemy się na placyku, podobnym do tego w Nikii, za którym dalej już jechać nie można. Dojeżdżają tu autobusy, ale nie wycieczkowe tylko te dla lokalnych mieszkańców, stoi nawet budka przystankowa
. Emborios nie jest raczej uwzględniane w planach wycieczek docierających z Kos, głównie jak sądzę dzięki mniej spektakularnemu położeniu, również co prawda na krawędzi wulkanu ale dalej od widoków na jego wnętrze. Nie ma też tutaj takiego pięknego głównego placyku jak w Nikii, którego fotki reklamują Nisyros. Jednak na wpół opuszczone Emborios jest chyba nawet nieco od niej większe, a dzięki temu swoistemu „odosobnieniu” od turystycznego szlaku jest bardziej naturalne. Jak dla mnie było tu ciekawiej i przyjemniej niż w Nikii, której przecież też niczego zarzucić nie można.
Auto stoi na placyku pod murkiem w cieniu sporych drzew, a my (tzn niekoniecznie akurat ja
) oczywiście najpierw musimy zjeść drugie śniadanie
obserwując przez dłuższą chwilę co się dzieje. A dzieje się niewiele, podjeżdża auto, drugie, inne odjeżdża, docierają też turyści na dwóch pożyczonych motorach. Poza tym to tylko koty są przejawem życia