dangol napisał(a):Tym większy mój podziw dla Małgosi, że w przedbiegach nie odrzuciła pomysłu górskiej wycieczki
Do ostatniej chwili zastanawiałam się czy dam radę iść i jak będę się czuła. Zdecydowaliśmy się na Maglic bo to było marzenie od ponad 3 lat i już trzecia próba zdobycia tego szczytu. Poza tym, gdybym poczuła się źle, zawsze mogłam zostać gdzieś niżej i poczekać na wrażenia i opowieści Pawła po powrocie ze szczytu .
A w ogóle cała choroba była dla mnie zaskoczeniem. Przecież ja nie choruję
plavac napisał(a):Bardzo mnie zaintrygowało zdjęcie ze smugą cienia ! Przypadek czy celowo uchwycone ?
Mi też się ono podoba. Słońce było prawie dokładnie w tamtym kierunku, była też lekka mgiełka. Oczywiście to nie był przypadek, celowo skierowałam obiektyw w tamtą stronę by uchwycić ten moment.
plavac napisał(a):Mieliście szczęście, że się Was przestraszył.
Takiego zachowania wobec obszczekujących nas pasterskich psów nauczyliśmy się w Rumunii, gdzie było ich bardzo dużo. Zwykle wystarczył ruch schylenia się po kamień, ewentualnie zamach ramieniem, by pies dał nam spokój. Dlatego teraz nie byliśmy przestraszeni. Chociaż masz rację, zawsze może to się skończyć dużo gorzej ( jak się trafi na greckie sfory )