6 maja, sobota c.d.Wyjeżdżam ze żwirowej zatoczki i od razu czuję, że coś jest nie tak… dlatego zaraz za zakrętem się zatrzymuję i sprawdzam. No tak, przednie prawe koło to kapeć
, złapaliśmy gumę
No cóż, zdarza się, żadna to tragedia, bo przecież zapas gdzieś tam wozi się pod autem…co prawda w słońcu,, w środku dnia jest okropny upał i stoimy na wąskiej, pochyłej drodze, za to z ładnymi widokami
. Poza tym po Simi aż takiego wielkiego ruchu nie ma… damy radę.
Ale trzeba wyjąć wszystko z auta by dostać się do narzędzi i podnośnika, potem nurkuję pod podwozie by obejrzeć mocowanie koła. Śruby wyglądają na nieźle zapieczone i zardzewiałe (urok kół zapasowych pod spodem pojazdu
), ale mam różne klucze, powinno się jakoś dać to odkręcić.
Powinno… ale nie bardzo się daje
Trochę pokombinowałem, jedna śruba jeszcze może jakoś by i puściła, ale druga to już za nic w świecie. A nie jest to zwykły zestaw śruba + nakrętka
, a jakieś dziwne ustrojstwo którego nijak nie da się normalnymi kluczami złapać. Trochę czasu minęło, ale nie na tyle by zacząć się już martwić i rozmyślać nad innymi rozwiązaniami…jak takimi czy w ogóle na Simi, i gdzie, jest jakiś warsztat? Po doświadczeniach zeszłorocznych z Amorgos mieliśmy podstawy przypuszczać że coś zajmującego się podstawowym serwisem aut być tutaj musi.
Coś tam przejechało obok nas raz czy drugi, m.in. zatrzymał się duży bus wiozący turystów z Panormos do miasta. Kierowca pytał czy potrzebujemy pomocy… póki co nie potrzebowaliśmy, więc podziękowałem. Ale po chwili zatrzymał się przejeżdżający motorkiem młody Grek, nie znał ANI JEDNEGO słowa po angielsku ani w żadnym innym języku, więc porozumienie było utrudnione, ale w zasadzie sprawa była mało skomplikowana. Po prostu trzeba było wydostać koło z jego mocowania
.
Pomęczyłem się trochę ja, potem pomęczył się Grek z moją pomocą…śrub odkręcić się nie udało
, dlatego został wyjęty bolec z drugiej strony metalowej listwy trzymającej koło. Jeszcze potem chwilę trwało zanim udało się wyszarpać koło z tego poluzowanego uścisku i wreszcie – pełen sukces – JEST
.
Opis może krótki, ale prawda jest taka, że cała operacja trwała i trwała, na pewno ponad godzinę. Umorusany Grek też wyglądał na zadowolonego, że udało mu się pomóc turystom, nawet mimo tego, że kompletnie nie mogliśmy wymienić żadnego słowa. Jedyne co wydawało mi się, że udało mi się dowiedzieć to to, że warsztat na Simi istnieje i znajduje się przy drodze do Pedi…no nic, pojedziemy, poszukamy, może udałoby się tam zakleić nasze dziurawe koło.
Grek odjechał upewniwszy się, że dam sobie radę z wymianą
koła, cali szczęśliwi wręczyliśmy mu banknocik
i zabrałem się za wymianę……
…zakończoną powodzeniem
Wtem, ni stąd i zowąd pojawiło się stadko osiodłanych koni
.
Skąd się wzięły i dokąd poszły tak zupełnie same? Nie mieliśmy pojęcia.
Zagadka częściowo rozwiązała się trochę później gdy wybraliśmy się na niezbyt długi spacer do wielkiego kościoła który widzieliśmy wcześniej z góry.
Co prawda to były osiołki, ale również osiodłane a właściciel wypuszczał je z zagrody pośród domów (
) i szły gdzieś samopas pod górę
.