Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Chyba coś mi uciekło ....
Nie widzę już w obozowisku "Felicji" ....

... i to się nazywa powrót - lecisz od razu z tematem dalej ... ... tak trzymać ... ...

P.S. Cichutko przypominam się o dokończenie Danii ... ...
Pozdrawiam.

Janusz Bajcer napisał(a):Chyba coś mi uciekło ....
Nie widzę już w obozowisku "Felicji" ....

Oj, uciekło.... nie śledzisz pilnie naszych relacji
Nowy nabytek prezentowałem już ponad rok temu i przez ten czas odbyliśmy już nim 6 podróży po Polsce, Danii i Grecji.
Fela ma teraz godnego zmiennika i odpoczywa

Oczywiście witamy znów w naszym wątku

kmichal napisał(a):... i to się nazywa powrót - lecisz od razu z tematem dalej ... ... tak trzymać ... ...

P.S. Cichutko przypominam się o dokończenie Danii ... ...

Będziemy się starać bo jesienią i zimą powinno być spokojniej i czasu więcej...
Dania będzie na pewno dokończona , myślę że pociągniemy równolegle z niniejszą relacją.

Pozdrawiam

4 maja, czwartek c.d.

Pierwszym punktem dzisiejszego programu będzie zamek Kritinia inaczej zwany Kastellos . Pięknie położone ruiny doskonale widoczne są z krętej szosy wiodącej wokół Rodos.



Zamek Kastellos został zbudowany przez zakon joannitów w 1472 roku w celu ochrony mieszkańców pobliskich wsi przed atakami statków tureckich. Położony jest na skale około 130 m ponad poziomem morza.







Podjechaliśmy na nieduży parking nieco poniżej zamku. Pobliska tawerna właśnie powoli przygotowywała się na przyjęcie dzisiejszych gości. Gdy przyjrzeliśmy się dokładniej zamkowym murom z bliska, okazało się, że w znacznej mierze są one zrekonstruowane.







Taka rekonstrukcja i przygotowanie do przyjęcia ruchu turystycznego często wiąże się z pobieraniem opłat za wstęp... ale nie w Grecji . Tu mimo tego, że zaraz za bramą wejściową stoi nawet budka dla biletera, wyraźnie widać, że nigdy nie była ona używana. I z taką sytuacją spotkaliśmy się już przynajmniej kilkukrotnie .

O tej porze mieliśmy zamek Kritinia dla siebie na wyłączność .



Wewnątrz właściwie nie ma co oglądać, także nie ma za bardzo gdzie pochodzić, z zewnątrz zamek prezentował się znacznie bardziej imponująco. Widoki też takie nieszczególne... Monolithos pod tym względem wypada dużo lepiej. Największą uwagę zwraca bujnie rosnąca tu roślinność, o tej porze kwitnąca

Patriotycznie się nawet zrobiło...











Trzeba uważać by nie wpaść ...schylając się po figę

Żeby nie było...wcale nie mówimy, że się nam w Kasstellosie nie podobało













Makri, Alimia i Chalki.



Nieco oryginalne usytuowanie boiska













Nawet Ataviros stąd widać i położoną u podnóży masywu miejscowość Embonas.

Wszystko fajnie, ale ktoś tam już czeka grzejąc się w słońcu...



Wracamy...















Kastro Kritinia – jeszcze jedno całkiem fajne miejsce na Rodos, naszym zdaniem godne polecenia i poświęcenia pół godzinki czasu.





c.d.n.

kulka53 napisał(a):Rodos

... wyspę braliśmy pod uwagę na ferie zimowe, ale odpadła ... ... fajnie, że u Was mogę ją sobie pooglądać ... ...
Pozdrawiam.

Pięknie, kolorowo i tłoku nie ma .
pzdr.

kulka53 napisał(a):Patriotycznie się nawet zrobiło...

I do tego bardzo ładnie.

pzdr

piękne kolory. Uroki zwiedzania wiosną.
Dzięki Tobie wiem jak kwiat maku w środku wygląda

pozdrawiam,
M

kmichal napisał(a):

kulka53 napisał(a):Rodos

... wyspę braliśmy pod uwagę na ferie zimowe, ale odpadła ... ... fajnie, że u Was mogę ją sobie pooglądać ... ...

O, to ciekawe... myśmy kiedyś brali ją pod uwagę na okres około-noworoczny, ale po przemyśleniach uznaliśmy, że nie mamy ochoty aż tak marznąć .
A u Was co wygrało z Rodos? .

tiwa napisał(a):Pięknie, kolorowo i tłoku nie ma .

longtom napisał(a):I do tego bardzo ładnie.

Jedno z fajniejszych widokowo miejsc na wyspie, choć Monolithos wg mnie ciekawsze.
Ale faktycznie tu było więcej kolorowego kwiecia niż tam .
A brak tłoku... cóż, początek maja + wczesna pora zrobiły swoje

Mikeee napisał(a):piękne kolory. Uroki zwiedzania wiosną.
Dzięki Tobie wiem jak kwiat maku w środku wygląda

Tak, to prawda że wiosną jest zupełnie inaczej. Niektóre kwiaty już przekwitają, ale i tak jest wszystkiego sporo. Chociaż przyznam, że poprzedni majowy wyjazd (2014) był jeszcze bogatszy w kolory i kwiaty...
A co do maków, to te były takie bardziej typowe, spotykaliśmy też takie, jakaś inna odmiana, które miały pręciki i słupki rozmieszczone na planie ciemnego krzyża , szukałem, ale nie mogę znaleźć zdjęcia , może będąca bardziej w temacie Małgosia pomoże

Pozdrawiam

Dopiero co wróciliście...a tu taka seria odcinków...ale jestem już na bieżąco...Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):Dopiero co wróciliście...a tu taka seria odcinków...ale jestem już na bieżąco...Pozdrawiam

Mam nadzieję, że teraz już będzie "normalnie" , czyli przynajmniej 3-4 odcinki tygodniowo, wtedy akcja toczy się szybciej i łatwiej być w temacie. Przynajmniej ja tak mam śledząc inne wątki . Zobaczymy, nie lubię mieć zbyt dużych zaległości czasowych, wtedy zacierają się szczegóły (a notatek żadnych nie praktykujemy).
Fajnie że zaglądasz