napisał(a) kulka53 » 10.05.2010 10:40
Piątek, 14 sierpnia
Tym razem noc nie była tak beztroska jak poprzednio.... greckie słońce trochę dało się Lidii we znaki
. Inaczej mówiąc przypiekła się troszkę za mocno
dlatego twardawe namiotowe podłoże nie było dla niej zbyt odpowiednie i musiała na dalszą część nocy wynieść się do auta. Tak więc nic dziwnego, że wstaliśmy dziś skoro świt.....
Po standardowym spakowaniu, myciu, zjedzeniu śniadanka i przygotowaniu napojów na wstający właśnie upalny letni dzień, wyruszamy tak wcześnie jak to było możliwe. To piękne miejsce i pierwszy kontakt z greckim morzem zapamiętamy z pewnością na długo..... może nawet kiedyś zawitamy i na tak bliską stąd wyspę Thassos? . Chętnie zostalibyśmy tu dłużej, ale trzeba wracać do domu, zresztą pewnie przyjedziemy do Grecji jeszcze nieraz, przynajmniej z takim właśnie nastawieniem teraz stąd wyjeżdżamy. W końcu do Chorwacji jeździliśmy 3 lata pod rząd, dlaczego teraz nie miałoby być podobnie z Grecją?
Już na samym początku muszę uważać by znów nie ugrzęznąć w piaszczystej drodze, tym razem bez zbędnych oporów wciskam gaz do dechy i ślizgając się po piachu jak po lodzie przejeżdżam bez problemów. Teraz czeka nas już tylko jazda..... Kavala, w której znów przejeżdżamy pod akweduktem.......
..........Drama, góry, puściutkie przejście graniczne ze standardową kontrolą i niedługo jesteśmy w Goce Dełczew. Z sentymentem wspominamy naszą poprzednią, zeszłoroczną wizytę w tym miasteczku, jakoś udało się nam go polubić. Dlatego chętnie zajeżdżamy do niego ponownie by zrobić zakupy w tym samym sklepie co rok temu
. Jak dziwnie układają się nasze trasy i plany, naprawdę nie sądziłem, ze jeszcze tu kiedykolwiek będę.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 10:01 przez
kulka53, łącznie edytowano 1 raz