Małe i duże bałkańskie podróże :-)

22 września, wtorek c.d.

Z Paleokastro serpentynkami zjeżdżamy do Psathi. Spotkani przed chwilą Polacy twierdzili, że to fajne miejsce i spokojnie powinniśmy znaleźć jakiś zaciszny kącik na nocleg. Zobaczymy, może rzeczywiście byśmy już tu zostali? , co prawda jest jeszcze wcześnie ale troszkę zmęczeni już tym dniem jesteśmy...

W krajobrazie zdecydowanie dominuje Iraklia, z tej strony wyglądająca na bezludną wyspę.



Na naszym „lądzie” bardzo dużo jest kóz i owiec, zapewne do kogoś należą, ale swobodnie wędrują gdzie ich oczy poniosą...





Psathi do złudzenia przypomina Agię Theodoti. Kilka, może kilkanaście domów, w większości zamieszkałych chyba tylko latem, rozproszonych po sporej przestrzeni. Ciekawostka – jedna jedyna tawerna przy drodze była otwarta. Poza tym jest w Psathi monastyr Agios Ioannis swymi początkami sięgający ponoć XVI wieku, najpierw skierowaliśmy się właśnie do niego.





Nawet WC jest

Było zamknięte, więc nie skorzystaliśmy, za to bez problemu można było sobie nabrać parę butelek wody z jednego z kilku kranów , co chętnie zrobiliśmy.

Zaskoczenie, kościół był otwarty



Mimo długiej historii, wnętrze jest dość nowoczesne, prawdopodobnie i cały kościół nie jest zbyt stary. Prawdopodobnie zbudowano go na nowo, albo gruntownie odbudowano.

Zjeżdżamy w dół ku plaży, jedynym klientem tawerny chyba miał zamiar zostać ten kotek



Plaża z daleka wygląda zachęcająco



Z bliska... w sumie też, choć przy takiej pogodzie aż takiego powalającego wrażenia nie robi. Poza tym od razu mocno nas do tego miejsca zniechęcił postawiony w centralnym miejscu zardzewiały już znak głoszący że „nudism is forbiden” . Poza tym w bezpośrednim sąsiedztwie plaży znajduje się coś w rodzaju gospodarstwa, są zagrody dla zwierząt, stoją różne maszyny (rolnicze?), ogólnie jest taki trochę.....bałagan.

Niemniej, chwilę pospacerowaliśmy , fajny był podobny jak na Agia Theodoti złocisty, gruboziarnisty piach.

















Przy takich falach i tak byśmy do wody nie weszli, nawet przy extra pogodzie

O, tę plażyczkę moglibyśmy pewnie już dla siebie zająć











Nie byliśmy sami. Ta dwójka turystów przyjechała quadem jeszcze przed nami.



Cały czas spędzali na układaniu kompozycji z kilku płaskich kamieni i fotografowaniu ich na tle morza i fal, nie zważając na to że konstrukcje są co chwilę przez fale burzone.



Podeszliśmy jeszcze w drugą stronę...



Ogólnie można powiedzieć, że Psathi szału nie zrobiło, na fajne miejsc na nocleg też tutaj nie trafiliśmy, a ponieważ wciąż jeszcze nie było późno postanowiliśmy jechać dalej.

c.d.n.

kulka53 napisał(a):Ogólnie można powiedzieć, że Psathi szału nie zrobiło,

... aż tak źle nie wygląda ... ...
Pozdrawiam.

kmichal napisał(a):

kulka53 napisał(a):Ogólnie można powiedzieć, że Psathi szału nie zrobiło,

... aż tak źle nie wygląda ... ...

Tak źle może i nie, ale inne plaże na Ios bardziej nam się podobały
A trochę to też sprawa ponurej pogody

kulka53 napisał(a):Przy takich falach...

...fajne te bałwany... Pozdrawiam

ajdadi napisał(a):...fajne te bałwany... Pozdrawiam

Wyglądają nieźle, ale potrafią zaskoczyć i zalać buty (jak tej babce na zdjęciu )

22 września, wtorek c.d.

Wspięliśmy się znów na kilkaset metrów n.p.m. , skrzyżowanie, czy też rozwidlenie drogi w kierunku na Manganari i Psathi okupują stada wylegujących się na asfalcie owiec









Kawałek dalej wjeżdżamy w strefę burzy i ulewy







Oberwanie chmury trwało na szczęście krótko, przynajmniej trochę umył się nam samochód

Można powiedzieć, że właśnie od tego miejsca, czyli od mniej więcej połowy wyspy, jej część południowa jest bardzo fajna krajobrazowo i jazda tak wysoko nad morzem naprawdę sprawia sporą przyjemność. W dole widać tu i ówdzie fajne plażyczki (to chyba Klima),



do niektórych można dojechać szutrówkami, ale w taką pogodę nie mamy zamiaru się tam pchać.







No i znów tęcza....



a na jej tle Blue Star do Pireusu

Poza tym zmienia się w tym rejonie charakter skał, nie widać tego dobrze na zdjęciach, a jeszcze przy takich chmurach, ale jesteśmy pod ogromnym wrażeniem tego jak wygląda tutaj Ios

No i jest... południowy kraniec wyspy, a na nim słynna, ogromna plaża Manganari



Zabudowań jest trochę, ale hmmm.... nie wszędzie









Pełni entuzjazmu zjechaliśmy w dół, tutaj zostaniemy na nocleg a pewnie nie będzie z tym żadnego problemu . Z bliska rzeczywistość wyglądała jednak trochę inaczej... najpierw skierowaliśmy się rzecz jasna do mniej zabudowanej części plaży, tam okazało się nie ma którędy do niej się dostać, a jedyne miejsce z dojazdem kończy się widocznym na zdjęciach domem zajętym przez dość dziwnie wyglądających ludzi którzy patrzyli się na nas podejrzliwie. Jeszcze kawałek dalej szutrówka prowadzi do... muru i bramy , kolejna zatoczka Diamoudia którą też braliśmy pod uwagę jest prywatna i niedostępna. Skierowawszy się we wschodnią część doliny trafiliśmy na wielki parking tawerny połączonej z pokojami do wynajęcia, tłumów może nie było, ale jednak po zastanowieniu uznaliśmy że nie będzie to dobre miejsce do spędzenia nocy.

Ostatecznie wylądowaliśmy nie nad samym morzem, w zakątku pomiędzy wzgórzami a ogrodzoną murem działką z prywatną willą. Miejsce może niezbyt atrakcyjne, ale z pewnością bardzo spokojne i bez problemu mogliśmy się rozłożyć z naszym „obozowiskiem” . Z całą pewnością nie mogliśmy zaliczyć tego dnia do najfajniejszych spędzonych w Grecji, ale i tak spore pojęcie o nowej dla nas wyspie już nabyliśmy. Ios jest bardzo specyficzna , w przeważającej części bezludna (teraz już wiemy jak to możliwe że mieszka tu jedynie 1500 ludzi), za to bardzo niezła krajobrazowo , co widać było nawet mimo tak paskudnej pogody. Wypiwszy po puszeczce FIX-a zasypialiśmy w nadziei, że jutro będzie już znacznie lepiej .



A – nocleg przy plaży Koumbara
B – Chora
C – grób Homera
D – plaża Plakoto
E – Agia Theodoti
F – Paleokastro
G – Psathi
H – nocleg przy Manganari

c.d.n.

kulka53 napisał(a):a na jej tle Blue Star do Pireusu

... to Wam się ujęcie trafiło ... ...
Pozdrawiam.

Wg mnie to cala wyspe juz przejechaliscie;)