Dzięki za wszystkie miłe słowa
Skoro zawsze na zakończenie naszych relacji pojawia się krótkie
podsumowanie, tak i tym razem nie może go zabraknąć
.
A zatem...
Podczas tegorocznej, pierwszej wiosennej, dwutygodniowej podróży po greckich wyspach przejechaliśmy około
4700 km, w tym:
- podróż z Brzegu do i z Aten – ok.
4000 km- na Anafi – ok.
270 km- na Folegandros – ok.
80 km- na Santorini – ok.
450 kmCałkowity koszt tego trwającego 16 dni wyjazdu wyniósł około
4600 zł w tym:
- benzyna i opłaty drogowe – ok.
1800 zł- promy – ok.
1900 zł- noclegi – tradycyjne
0 zł - jedzenie – ok.
500 zł- zakupy na miejscu, wycieczki – ok.
400 złTo był nasz szósty wyjazd do Grecji (nie licząc dwóch króciutkich, jednodniowych wcześniejszych wypadów), łącznie w tym wspaniałym kraju spędziliśmy już niespełna 5 miesięcy
. Tym samym mamy już „zaliczone” 19 zamieszkałych greckich wysp i dwie, które można odwiedzić z wycieczką. Oto one:
- Lefkada
- Eubeja
- Skiros
- Kithira
- Kefalonia
- Milos
- Kimolos
- Tinos
- Mykonos + Delos
- Limnos
- Agios Efstratios
- Naxos
- Paros
- Antiparos
- Serifos
- Anafi
- Folegandros
- Santorini + Nea Kameni
- Thirasia
Trochę jeszcze zostało
.
Przed wyjazdem planowaliśmy odwiedzenie trochę innych wysp i w innej kolejności
, ale ostatecznie wyszło tak jak wyszło i też było ok
. Niestety, pod względem pogody było gorzej niż się spodziewaliśmy, zdecydowanie najgorzej ze wszystkich wyjazdów, chłodno, często pochmurno i wietrznie, ale podobno tegoroczna wiosna była w Grecji wyjątkowo nieciekawa, tak więc nie ma co się zrażać
.
Co do wysp, tu zgadzamy się na pewno co do Folegandros. Z piękną stolicą, może i nienajgorsza krajobrazowo, bardzo jednak rozczarowała nas swoimi plażami (czy może ich brakiem). Anafi... jak dla mnie bardzo atrakcyjna, dla Małgosi miała jednak zbyt mało atrakcji takich „do pozwiedzania” . Thirasia to bardzo fajny pomysł na mały przerywnik podczas odwiedzenia Santorini... a sama Thira to już w ogóle odrębny rozdział
. Małgosia jest zachwycona do tej pory
, ja chociaż początkowo byłem przerażony, że przyjdzie nam spędzić tam, zamiast planowanych 3 dni, aż cały tydzień, zdecydowanie nie żałuję spędzonego tam czasu. Pewnie gdybyśmy byli w sezonie, wrażenia byłby dużo gorsze, natomiast o tej porze wyspa była zupełnie do zniesienia pod względem tłumów i komercji. Widoki, klify, kilka ciekawych dla nas atrakcji, ta „inność” od tego co kiedykolwiek wcześniej mogliśmy zobaczyć, to wszystko sprawiło, że możemy uznać ją jako bardzo atrakcyjną, zdecydowanie wartą choćby jednokrotnego i dłuższego niż 1-2 dni odwiedzenia.