Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 22.02.2010 10:37

Świątynia wydaje się większa niż prejmerska, za to w środku jest zupełnie inna 8O . Drewniana, skrzypiąca, pozapadana miejscami podłoga, drewniane ławki z kolorowymi poduszkami i kocami, zapach starego drewna, to wszystko sprawia dość niesamowite wrażenie......

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Oba kościoły z pewnością warto odwiedzić, ciekawszy jest Prejmer ze względu na niesamowitą architekturę otoczenia, jednak i ten w Harman ma w sobie COŚ, czego chyba nie sposób, lub bardzo trudno już znaleźć w Polsce, autentyczność, atmosferę, która zapada w pamięć na bardzo długo :idea: .

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 08:59 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 22.02.2010 13:06

kulka53 napisał(a):Mariuszu, witamy :D
Miło nam, że podobają Ci się rumuńskie, odwiedzone przez nas miejsca :D

Pozdrawiamy


Jestem od początku :)

... zaglądam do Waszej i do innych rumuńskich relacji ... tym chętniej , że ja znam ją tylko z przejazdów ... i to tę "uciemiężnioną" Rumunię.

pozdrawiam
K2
Croentuzjasta
Posty: 217
Dołączył(a): 30.07.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) K2 » 23.02.2010 09:20

Zastanawiałem się czy odwiedziliście Prejmer i Harman. Prejmer też nam się bardzo podobał.
Czekam z zainteresowaniem na ciąg dalszy, jak rozumiem że teraz Braszów a potem uderzacie na południe? :-)

Pozdrawiam
K2
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 23.02.2010 11:19

mariusz-w napisał(a):Jestem od początku :)

... zaglądam do Waszej i do innych rumuńskich relacji ... tym chętniej , że ja znam ją tylko z przejazdów ... i to tę "uciemiężnioną" Rumunię.


No to tym bardziej cieszymy się, że się ujawniłeś :D

Ciekawe, czy obecna Rumunia bardzo różni się od tej sprzed 20 lat :roll: , myślę, że wizualnie, tak na pierwszy rzut oka oprócz większej ilości samochodów, niektórych wyremontowanych dróg i anten satelitarnych przyklejonych do drewnianych chatek, za wiele się tam nie zmieniło....

K2 napisał(a):Czekam z zainteresowaniem na ciąg dalszy, jak rozumiem że teraz Braszów a potem uderzacie na południe?

Owszem, Braszów będzie :D , ale tak od razu na południe jeszcze nie pojedziemy :wink: :lol: .

Pozdrawiamy
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 23.02.2010 11:47

Jak wspominałem byłem w Rumuni tylko przejazdami i odwiedzając z wybrzeża bułgarskiego takie miejsca jak Konstanca ... ale wybrzeże to inna bajka.

Byłem także w Bukareszcie i paru innych miejscach po drodze. Pamiętam głównie, że totalnie brakowało jedzenia. W Bukareszcie trafiliśmy na jedyną otwartą restaurację gdzie w menu był tylko jakiś "ajntopf" z wkładką nieokreślonego mięsa a w sklepach problemy z pieczywem. Przykro to sobie przypominać ... hordy żebrzących dzieci na ulicach i drogach ... ach wystarczy !!!

Mam nadzieję, że to za nimi.

Przyznam się, iż w tamtych warunkach trudno było zachwycać się widokami i zabytkami.

Dzięki Wam to odrabiam !!! :)

Pozdrawiam
Ostatnio edytowano 24.02.2010 12:47 przez mariusz-w, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 24.02.2010 12:27

Mariuszu,

cóż, skądś wzięły się te pokutujące do teraz stereotypy od których i my sami nie byliśmy wolni :roll:

Jedzenia z całą pewnością już tam nie brakuje :D a żebrzących, jak gdzieś tam wspomniałem, przez ponad tydzień widzieliśmy tylko 3 razy. Owszem, raz, gdy zatrzymaliśmy się by pstryknąć fotki z samochodu na cygańskie lepianki to szybko otoczyły nas dzieci, ale nie wiem czy nie było to po prostu z czystej ciekawości, że na ich nieuczęszczanej uliczce coś się dzieje.... A jeżeli nawet nie, to był to tylko jeden przypadek a kilometrów zrobiliśmy tam całkiem sporo.

Tak czy inaczej, czasy na pewno się zmieniły :D , i dobrze bo to co zastaliśmy, zachęciło nas do powrotu......

Pozdrawiam
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 24.02.2010 12:32

Piątek, 7 sierpnia cd

Nieco przed południem, szeroką, o niezbyt równej nawierzchni szosą zmierzamy w stronę Braszowa. Z Harman to zaledwie kilkanaście kilometrów, a na tym odcinku musimy dokonać dwóch ważnych zakupów :cool: , paliwa do naszego auta oraz winietki drogowej.

Obrazek

Kiedy wjeżdżaliśmy do Rumunii, była sobota. To dziś, w piątek, mieliśmy opuszczać ten kraj, i dlatego kupiłem winietkę tylko na 7 dni, miała wystarczyć. Jak widać stało się inaczej i dlatego musimy dokupić na kolejny tydzień. Zajeżdżam na pierwszą lepszą stację, tankuję za tyle, ile jeszcze nam zostało i płacąc, pytam czy mogę również nabyć fioletową naklejkę na szybę. Nie wiem skąd to wiedziałem, ale wydawało mi się, że wyczytałem przed wyjazdem, że właśnie na stacjach paliw można tego dokonać. Okazuje się, że owszem można, ale tylko na stacjach sieci PETROM. Gdy pytam gdzie taka stacja się w okolicy znajduje, otrzymuję w odpowiedzi potok niezrozumiałych słów 8O, ale machnięcie ręką w stronę w którą jedziemy :wink: daje mi nadzieję, że taką stację jeszcze napotkamy :lol: . Faktycznie, kawałek dalej jest PETROM na którym nabywam naklejkę, płacąc już nie w euro jak na granicy, ale równowartość w lokalnej walucie, czyli jakieś 13 lei. Euro nie jest tu przyjmowane :!: dlatego dobrze, że zostały nam jeszcze jakieś drobne......

Niestety, pogoda jest coraz gorsza, o ile rano niebo było tylko zachmurzone, teraz chmury gęstnieją, ciemnieją, góry otaczające przecież Braszów spowite są gęstą mgłą tak, że wcale ich nie widać, ogólnie jest zimno, ponuro i beznadziejnie :? . Na szczęście ruch mimo piątku jest może i wzmożony, jednak całkowicie do przyjęcia, nie stoimy nawet chwili w żadnym korku. Nie mając większego pojęcia gdzie jechać :wink: jedziemy przed siebie, tak, by dotrzeć w miarę blisko centrum i znaleźć bezpłatne miejsce do zaparkowania samochodu. Okazuje się to całkiem proste, gdy wydaje mi się, że jesteśmy już blisko Starówki skręcam w jakąś boczną uliczkę i po prostu staję przy chodniku wśród innych podobnie parkujących samochodów. Przebieramy się w cieplejsze rzeczy, wyciągamy kurtki, przepakowujemy się i ruszamy. Czas na Braszów :D .

Braszów to trzecie co do wielkości rumuńskie miasto liczące około 320 tys. mieszkańców. Powstał prawdopodobnie w XIII w. tuż przed przybyciem niemieckich osadników. Szybko stał się ważnym ośrodkiem handlowym i politycznym, wokół wzniesiono potężne mury obronne. Co ciekawe przez wieki właściwe miasto dostępne było jedyna dla Sasów, Rumuni zamieszkiwali przedmieścia, m. in. Schei i Bartolomeu. Od XVI w. w mieście działała najstarsze reformacyjne gimnazjum w Transylwanii, szkoła Honterusa, to tu w założonej przez niego drukarni wydrukowano pierwszą książkę po rumuńsku. Gwałtowny rozwój miasta to XIX wiek, częściowo rozebrano wówczas miejskie mury. Ze względu na ukształtowanie terenu miasto mogło się rozwijać tylko na północ i wschód, Stare Miasto pozostało wciśnięte pomiędzy wysokie góry. Jedna z nich, wznoszące się tuż nad Starówką wzgórze Tampa, jest symbolem miasta.

Obrazek

Do samej Starówki mamy może 15 minut spaceru. Już na pierwszy rzut oka, miasto nie zachwyca. Szare, zaniedbane, odrapane kamienice nie sprawiają dobrego wrażenia :roll: . Jak się wkrótce okazuje, Starówka wygląda nieco lepiej, ale jednak podobnie :? , czujemy się nieco rozczarowani. Wśród kamienic zdarzają się jednak takie perełki:

Obrazek

Obrazek

W napotkanym na głównym deptaku, Str. Republicii, banku wymieniam jeszcze 50 euro, początkowe szacowania wydatków i zakup lei za 150 euro okazały się niewystarczające. Mniej więcej wtedy okazuje się, że sensacje żołądkowe, z którymi ja właściwie już się pożegnałem, właśnie zaczynają dawać w kość Lidii :? :( . Siłą rzeczy tracimy ochotę na jakieś dokładniejsze zwiedzanie, zwłaszcza że niedługo z czarnych, wiszących nad miastem chmur zaczyna padać deszcz. Najpierw drobny, z czasem coraz mocniejszy :? , staje się równie poważną przeszkodą w poznawaniu zakątków miasta.........
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:00 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 24.02.2010 12:35

Co nieco jednak udało się nam zobaczyć

Ratusz Miejski na Rynku noszącym tu nazwę Piata Sfatului. Pochodzi z XIV w. ale po pożarze odbudowano go w obecnej formie pod koniec XVIII w.

Obrazek

Obrazek

Północno-wschodnia pierzeja Piata Sfatului

Obrazek

Fontanna w sercu placu, z tyłu po prawej jedna z baszt w dawnych obwarowaniach, Biała Baszta.

Obrazek

Wieża Czarnego Kościoła (Biserica Neagra), najważniejszego i najbardziej znanego zabytku Braszowa. Największa i najbardziej na wschód wysunięta gotycka budowla powstała w 1477 r. ale z powodu ataku tureckiego i zniszczeń w trakcie budowy nie powstała planowana druga wieża. W 1696 roku kościół spłonął pokrywając się warstwą sadzy, stąd jego oryginalna nazwa. Wejście do kościoła jest płatne, nie zdecydowaliśmy się na to ze względu na dzikie tłumy oczekujące na możliwość wstępu oraz na fakt że i tak w środku nie wolno robić zdjęć :? .

Obrazek

Brama Schei prowadzące do dzielnicy o tej nazwie leżącej po południowo-zachodniej stronie Starówki

Obrazek

Brama Katarzyny.....

Obrazek

...oraz widok na Tampę

Obrazek

Czarny Kościół z oddali

Obrazek

Zaglądnęliśmy na podwórze jednego z domów, a tam taka niespodzianka 8O . Z boku było wejście do małej, niepozornej cerkiewki...

Obrazek
A to leżąca przy Rynku cerkiew prawosławna zbudowana w 1896 r.

Obrazek

Obrazek

Widok na Piata Sfatului i Czarny Kościół

Obrazek
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:00 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 24.02.2010 12:41

W małym sklepiku na uboczu robimy drobne zakupy, stajemy się posiadaczami m. in. rumuńskich win :D . Niestety, nie zdecydowaliśmy się na spacer po dawnej, rumuńskiej dzielnicy Schei, a też było to w planie. Deszcz pada coraz mocniejszy a stan Lidii pogarsza się. Skarży się na nudności i ból brzucha. Mniejsza o nasze chronione kapturami głowy, ale w takiej ulewie od razu przemakają nam buty :( . Stajemy na trochę w bramie licząc że Lidia poczuje się lepiej a deszcz przestanie padać. Niestety, ani jedno ani drugie nie ulega większej zmianie.......

Jednym z naszych głównych celów był wjazd kolejką na sławną Tampę, jak zawsze chcieliśmy popatrzeć na okolicę z jak najwyżej położonego punktu. W takich warunkach to niemożliwe, czy też właściwie bezsensowne, ale skoro jesteśmy tak blisko a i tak mam mokre buty stwierdzam, że podejdę i poszukam dolnej stacji kolejki i dowiem się czy w ogóle kursuje, i ile kosztuje wjazd. Tak też robię, cierpiąca towarzyszka zostaje na trochę sama a ja po chwili jestem przy stacji.

Obrazek

Fragment murów miejskich z Bastionem Powroźników, niedaleko stacji kolejki.

Obrazek

Okazuje się, że kolejka kursuje, czemu nie, ale wtedy gdy są chętni, a w chwili obecnej takowych śmiałków odpornych na tragiczną pogodę brak. W każdym razie dowiaduję się, że jeszcze do 18 istnieje szansa na wjazd a cena za tę przyjemność jest całkiem niewygórowana i wynosi tylko 10 lei :D . W nieprzerwanie ulewnym deszczu wracam do Lidii i po chwili namysłu decydujemy się wracać do samochodu. Tam przynajmniej przebierzemy się w suche rzeczy, włączę ogrzewanie i będziemy mogli przeczekać trudne chwile.

Stare Miasto w deszczu.....

Obrazek

Obrazek

Tak też robimy, cieknące ubrania wędrują rozwieszone na tylne siedzenia a my przebrani i ogrzani ciepłem płynącym z silnika i wentylatora na trochę zasypiamy.......

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:02 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Tymona
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2140
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tymona » 24.02.2010 14:21

No i co? Potem do takiego mokrego, zimnego namiotu? 8O (ja to jednak jakaś wygodnicka się zrobiłam :wink: )

A wracając do Braszowa, to bardzo mi się ten Wasz spodobał. Szczególnie ta Brama Katarzyny :D taka jakaś jak z bajki :D Tak sobie myślę, że właśnie ta rumuńska "bajkowość" architektoniczna jest jednym z powodów, dla których ten kraj jest ciekawy :D

pozdrawiam

..i znów bym Wam zdrówka pożyczyła :D
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 24.02.2010 18:58

Tymona napisał(a):Potem do takiego mokrego, zimnego namiotu?


A czemu do mokrego i zimnego? :roll: . Namiocik leżał sobie suchutko w bagażniku i miał się dobrze :wink: , mokrzy i zmarznięci to byliśmy my :( .

Nie byliśmy zachwyceni tym miastem no ale źle trafiliśmy z pogodą :? . Troszeczkę kosmetyki Starówce z pewnością by się przydało, to na pewno. Jako że będziemy w tym roku w tych okolicach, prawdopodobnie zaglądniemy tam jeszcze.
A widok bramy Katarzyny zdumiał nas :D , prawda że fajny bajkowy budyneczek?

To jeszcze nie koniec tego dnia i to że zasnęliśmy w jego środku to jeszcze nic nie oznacza :wink: :lol: , to równomiernie stukające w dach krople deszczu tak na nas podziałały (no i żołądkowe osłabienie... :( )
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 24.02.2010 19:14

Mija minuta za minutą, układają się w kwadranse, pół godziny, godziny 8O . W końcu deszcz daje za wygraną i możemy opuścić samochód. Nie robimy jednak tego bo szkoda nam czasu na ponowną wędrówkę na Starówkę. Postanawiamy pod Tampę podjechać :D . Nie było to super łatwe bo po pierwsze po raz kolejny musiałem poruszać się na wyczucie a po drugie wąskie uliczki centrum zwykle były jednokierunkowe i nie zawsze mogłem skręcić tam gdzie miałem zamiar :wink: . Na szczęście i ku naszemu zaskoczeniu piątkowy, także i popołudniowy ruch w dużym rumuńskim mieście nie był na tyle wzmożony by powodować korki czy inne tego typu kłopoty.

Suma summarum w końcu zaparkowałem tuż pod stacją kolejki i niedługo staliśmy się posiadaczami karnetów uprawniających do wjazdu na górę Tampa i zjazdu z niej :D . Ponieważ oprócz nas było trochę chętnych osób, niewielki wagonik szybko się zapełnił. Wchodząc, przez moment byliśmy trochę zdezorientowani, pan obsługujący bramki nie pozwolił nam wsunąć do niej naszych karnetów ale je zabrał 8O, okazało się, że po prostu czytnik nie działa :lol: i trzeba było je przeczytać w innej bramce obok :D . Już w samym wagoniku zaczepia nas młoda dziewczyna, jak się okazuje Polka rozmawiająca ze swoim towarzyszem po angielsku. Zamieniamy kilka słów wymieniając wrażenia z pobytu w Rumunii i panującej paskudnej pogody.

Obrazek

Kolejką, pokonującą różnicę poziomów wynoszącą 320 m. szybko i sprawnie wjeżdżamy na górę. Widoków zero :( , wszystko spowite jest chmurami i mgłą.

Obrazek

Obrazek

Mapka wzgórza i wiodących nań szlaków.

Obrazek

Wędrujemy tam gdzie wszyscy :? , do punktu widokowego przy wielkich, rzucających się z dołu w oczy literach słowa BRASOV nie jest daleko. Nic nie widać, ale słychać było z oddali stłumione odgłosy żyjącego miasta

Obrazek

Na szczyt wzgórza Tampa też bardzo blisko...

Obrazek

W czasie naszej bytności (niedługiej zresztą) w okolicach szczytu chmury podeszły nieco wyżej, tak, że mogliśmy zobaczyć leżące w dole miasto. Z jednej strony to dobrze, bo mamy jako takie pojęcie o widokach, ale z drugiej gorzej bo żałujemy, że tych wspaniałych panoram nie dane nam było podziwiać przy pięknej, słonecznej pogodzie.....

Obrazek

Obrazek

Stoimy tak sobie i wsłuchujemy się w odgłosy leżącego 300 m niżej miasta, czasem chmury odsłaniają więcej, więc możemy stwierdzić już na pewno, że położenie Braszowa, wciśniętego w ostatnie wolne miejsce między górami, na ich przednóżu, jest naprawdę fajne. Ponieważ pogoda wyraźnie pod wieczór nieco się poprawia, mgły powoli ustępują i widać nawet czasem skrawki nieba, nie spieszymy się, może uda się nam obejrzeć miasto oświetlone zachodzącym słońcem 8O .
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:03 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 24.02.2010 19:16

Jesteśmy sami, minuty płyną......która jest godzina? Rzut oka na zegarek, o rany 16.45 8O :idea: Niby wcześnie, ale.......w Rumunii czas jest przesunięty o godzinę do przodu a my naszych zegarków oczywiście nie przestawiliśmy żyjąc na nasz polski czas. Kolejka kursuje tylko do 18 więc......lepiej jak się pospieszymy 8O . Szybkim tempem ruszamy w stronę budynku stacji, nie jest to daleko, ale dojście zajmuje jakieś10 min bo jest lekko pod górkę. Wpadam pierwszy do środka, wypełniony ludźmi wagonik stoi gotowy do odjazdu a drzwi prowadzące na platformę są zamknięte na głucho :!: . Może to nie z tej strony, może trzeba wejść z drugiej? Biegam jak oszalały usiłując znaleźć wejście ale nic z tego :!: , wszystko pozamykane 8O . Trzeba będzie schodzić pieszo :?: , w adidaskach, po błocie, 300 m w dół, z wciąż pobolewającym żołądkiem Lidii........:?: kompletnie się nam to nie uśmiecha..... Usiłuję znaleźć kogoś, kto otworzyłby nam drzwi, pojawiają się jacyś dwaj faceci i coś do mnie mówią, ja do nich.....nie rozumiemy się, zwłaszcza, że zachowują się ze stoickim spokojem. Jestem nieźle wściekły zwłaszcza, że wagonik po prostu sobie odjeżdża..... jest 18.00.....

W dalszym ciągu nie wiem dlaczego ci goście nie otworzyli nam drzwi, czyżby miał być jeszcze jeden kurs? Na szczęście niedługo przekonujemy się że tak......wagonik rusza a nasze napięcie opada, odmawiająca przyjmowania pokarmów wszelakich Lidia karmi jeszcze kanapką wychudzonego i przestraszonego psa kręcącego się przy stacji. Wyraźnie żyje on tylko z tego, co rzucą mu ludzie :roll: .

W wagoniku z dołu przyjeżdża kilka osób, to jacyś spóźnieni jak i my Węgrzy chcący pooglądać sobie wystające spod chmur kawałki Braszowa. Podczas gdy kolejka chwilę czeka pstrykają sobie fotki, śmieją się. My też pstrykamy :wink:

Obrazek

Obrazek

W końcu ładujemy się wszyscy razem i.....ufff..... zjeżdżamy :D . Mówią coś do nas w swoim wspaniałym języku zatem, my też w swoim :D , ale są bardzo mili i sympatyczni, robią nam miejsce byśmy też mogli pstryknąć te fotki podczas zjazdu z Tampy:

Obrazek

Obrazek

Dość palącym problemem na dziś jest znalezienie sobie jakiegoś ujęcia wody, nasze zapasy są już bardzo nadwątlone :? Na dole, u podnóża Tampy niestety nie natrafiamy na nic takiego, trudno, może jeszcze się natkniemy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:03 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 24.02.2010 19:21

Wyjeżdżamy z Braszowa oświetleni promieniami wieczornego słońca. Chmury prawie całkiem ustąpiły dobrze wróżąc pogodzie na jutro i naszym jutrzejszym planom mającym być gwoździem programu w czasie naszego rumuńskiego tygodnia :D . Od razu nastraja nas to optymistycznie, chyba aż za bardzo bo straciłem czujność i.......pobłądziłem :? . Pojechałem nie w tę drogę wyjazdową co trzeba, na północ, a jak już się zorientowałem, nie chciałem wracać do centrum by znów gdzieś nie pobłądzić. Skręciłem w boczne dróżki i nimi na szczęście dojechaliśmy do Ghimbav, a tym samym do właściwej drogi na zachód, do Sibiu.

Znów wjeżdżamy w niewysokie góry Persani, na mapie widnieje przełęcz o tej samej nazwie. Liczyliśmy, że może i na tej przełęczy napotkamy ujęcie górskiej wody, niestety :( , tym razem nic takiego przy drodze nie było. Podążamy więc dalej mijając zupełnie nieciekawe miasteczko Fagaras mając po lewej potężne, piękne góry które od niego wzięły swą nazwę, Góry Fogaraskie. Droga jest świetna, nowo wyremontowana, równiutka, pusta. Słońce już powoli chowa się za nimi, najwyższy czas na znalezienie sobie noclegu na dzisiejszą noc po męczącym, pełnym wrażeń dniu. W wiosce Voila skręcam w prawo i przejeżdżam przez most na płynącej tuż obok rzece Olt, tej samej przy której spaliśmy po wizycie w Sighisoarze. Tu rzeka jest już znacznie potężniejsza, szeroka. Skręcam za mostem w lewo, jedziemy kawałek wałem szukając jakiegoś przyzwoitego miejsca na rozbicie namiotu nad rzeką. Okolica jest dość popularna, zapewne wśród rybaków, widać, że uczęszczana, a droga okropna, błotnista, z głębokimi dziurami wypełnionymi wodą, widocznie i tu musiało lać przez ostatnie 2-3 dni. Wyboru zbyt dużego nie mamy zwłaszcza że jest coraz później, rozbijamy się nad samą rzeką, nieopodal drogi. Dziś będziemy wyglądać jak nocujący nad rzeką rybacy :D :lol: . Skromnie najedzeni i wykapani w rzecznej wodzie zasypiamy licząc na to że jutro czeka nas słoneczny dzień i wiele pięknych wrażeń :cool: .

Wieczorne widoki na rzekę i góry sprzed naszego dwuosobowego apartamentu :wink:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

c.d.n.
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:04 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
kulka53
Weteran
Posty: 13338
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) kulka53 » 28.02.2010 20:12

Sobota, 8 sierpnia

Nasze miejsce noclegowe nie jest najszczęśliwsze :roll: , już od wczesnego poranka zaczyna się w okolicy ruch. Nie żeby jakiś tam wielki, ale jest jeszcze ciemno jak przejeżdża obok nas samochód a kawałek dalej toczą się już poranne weekendowych rybaków rozmowy :lol: . Mnie to nie tylko, że nie przeszkadza, ale nawet nieco cieszy :wink: , pozwala na to by Lidia nie miała ochoty na wysypianie się do późna w śpiworze :D a wraz ze mną już od rana stawiła czoła wyzwaniom kolejnego, ostatniego już rumuńskiego dnia..... Na szczęście oboje czujemy się już zupełnie dobrze, zatem wszystko znów zaczyna się układać w sensowną całość :D

Poranna wilgoć jest ogromna, nad rzeką kłębią się mgły, namiot zalany jest wodą, trawy też sprawiają wrażenie jakby spadł w nocy deszcz. Trudno powiedzieć, czy to po prostu z powodu bliskości rzeki, czy też zapowiada się w ten sposób ładny dzień. Czas , w którym wykonujemy poranne czynności, pakowanie, mycie, zjedzenie śniadania, nie pozwala na wyschnięcie naszego namiotu, tym razem będzie zwinięty wilgotny, tylko strzepany z nadmiaru wody. Mimo dość szybkiego tempa jakie zwykle sobie narzucamy nie sposób jednak nie spostrzec takich pięknych kompozycji które natura stworzyła już obok nas.......

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolebiąc się na dziurach i rozchlapując kałuże wyjeżdżamy bardzo wcześnie czym wywołujemy zdziwienie wyraźnie malujące się na twarzach mijanych ludzi. Przecież weekend nad rzeką dopiero się zaczyna, a my już opuszczamy nasze miejsce :D .

Obrazek
Ostatnio edytowano 20.02.2012 09:05 przez kulka53, łącznie edytowano 1 raz
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα



cron
Małe i duże bałkańskie podróże :-) - strona 44
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone