Tymona napisał(a):Ten Wasz namiot wśród tych bujnych traw wygląda rewelacyjnie (przynajmniej dla mnie) - duża odmiana w stosunku do widoku parceli na kempingach i zazwyczaj mocno ubitego, szaro-suchego podłoża
Ale przyznam się bez bicia mimo że bardzo podoba mi się pomysł Waszych odludnych i mało cywilizacyjnych noclegów (co Rumunia zdecydowanie umożliwia), to ja bym chyba miała duży problem z brakiem jakiegokolwiek prysznica. Już raz przez tydzień musiałam się myć w strumyczkach i powiem szczerze, że od tamtej pory wiem, że namiotu może nie być, materaca również, bez kuchenki gazowej też można, ale bez dostępu do choćby najbardziej prowizorycznej łazienki będzie trudno No cóż, cywilizacja mnie pokonała
Trawy wybieraliśmy specjalnie i dorodne i wysokie, żeby się dobrze spało na karimatach, bez materaca
Z tą łazienką sprawa jest poważna. Mieliśmy już wcześniejsze doświadczenia.
Poprzedniego lata jechaliśmy do Bułgarii w upale. Nasze autko klimy nie ma, więc grzało nas niemiłosiernie. Na nocleg zatrzymaliśmy się w polu słoneczników. Było już późno i ciemno. Ale na dworze dalej 30 stopni. Biorę butelkę z wodą i tak jak stoję leję na swoją głowę zawartość dwulitrowej butelki. Ulga niewyobrażalna, w jednej chwili cały męczący dzień spłynął razem z tą wodą i wsiąkł w ziemię Skoro po spłukaniu się można poczuć się tak doskonale, to może tak się jeszcze namydlić, umyć włosy szamponem i jeszcze raz spłukać. Dla mnie łazienka to prysznic. I taki codzienny prysznic robił mi Paweł przynosząc dostatecznie dużo wody i polewając mnie cierpliwie tyle ile było potrzebne. Woda z rzeczek była letnia, czysta, i baaaardzo mięciutka. Wyobrażasz sobie, że po takiej wodzie Twoje włosy są miękkie i błyszczące jak aksamit (bez odżywek), a skóra nie potrzebuje natłuszczania i też jest miła, niewysuszona, niełuszcząca się.
A tak filozoficznie - tak naprawdę to do szczęścia człowiek naprawdę bardzo niewiele potrzebuję, dzięki takim wyjazdom przekonujemy się jak niewiele, czasem tę butelkę wody.
Witaj Januszu, cieszymy się że i w te rejony jedziesz z nami
Masz rację, specjalnie wybraliśmy zielony namiot, jak kupowaliśmy, były jeszcze niebieskie . Niebieski nie pasowałby do naszego autka
A jak kupowaliśmy Skodę to wybór koloru był jak najbardziej przypadkowy, do głowy nam wtedy nie przyszło, że będziemy w niej (albo bardzo blisko niej) sypiać
Pozdrawiamy