Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Po drodze



Zjeżdżało się stromo, ale szczęśliwie w miarę równo było. Niestety, celu nie osiągnęliśmy (tzn plaży Agios Georgios). Albo źle trafiliśmy, albo nie wiem co, ale zrezygnowałem, gdy „droga” zaczęła wyglądać tak:





Raczej rzadko używana .

Odpuściliśmy zdobywanie plaży, pogoda była bardzo kiepska, na dodatek zrobiło się zimno – 18 stopni przy dość silnym wietrze to średnia przyjemność . Wracamy.

Zatrzymaliśmy się jeszcze na moment przy.... źródle . Rosło tu chyba najdorodniejsze drzewo na wyspie – i chyba jedyny platan







W upał to na pewno bardzo przyjemne miejsce... przypomniały się nam źródła Kithiry, oj, trzeba będzie kiedyś pomyśleć o powrocie na tę wyspę...



Właśnie tu, przy tym źródle natknęliśmy się na najdziwniejszy kwiat jaki w Grecji widzieliśmy





Niesamowity, tego na zdjęciach może nie widać, ale miał jakieś 40 cm długości

No nic, na pamiątkę go nie zerwiemy, wracamy. Dotelepaliśmy się pod górkę z powrotem do asfaltu i stwierdziliśmy, że skoro jeszcze nie jest późno, a my jeszcze nie padamy z nóg, spróbujemy zaliczyć jeszcze jedno miejsce. Kastelli – to dość wybitna górka (325m) na której można zobaczyć ruiny antycznego Anafi. Można tam podejść z dwóch stron, albo od drogi „plażowo-monastyrowej”, albo z końca tej, którą właśnie jedziemy. Oczywiście wybraliśmy wersję drugą z bardzo prostego powodu – znacznie łatwiejszego podejścia .

Auto zostało przy kapliczce Agios Mamas.





Początek szlaku



Oj, warto było się tu wybrać... nawet przy takiej nie do końca idealnej pogodzie (chociaż właśnie trochę się przejaśniało). Widoki ze ścieżki przy lekko przeświecającym przez chmury słońcu były bardzo ładne .









Tędy będziemy wracać

Właśnie dochodzimy do nikłych resztek ruin .



Coś tam widać... ale bez rewelacji. Zresztą, na wiele nie liczyliśmy .



Najbardziej imponujące znaleziska





Widoki z Kastelli na południową, plażową część Anafi.

Małgosia została niżej, przy ruinach a ja podszedłem jeszcze po kwitnących, ale niezmiennie kłujących zaroślach na sam szczycik.





Kalamos



Halepa



Najwyższa na Anafi Vigla



Tędy przyjechaliśmy .



Widok na antyczne Anafi – z góry dużo ładniejszy (i czytelniejszy) niż z dołu.





O, jestem tam ...





...i już schodzę



Na wyspie wytyczono kilka szlaków pieszych, trudno powiedzieć jak one są utrzymane na mniej popularnych odcinkach, ale na pewno widzieliśmy sporo tablic informacyjnych i kilka takich jak ten oznaczeń z numerami.



To była bardzo fajna, niedługa i niemęcząca wycieczka na zakończenie dzisiejszego dnia, podczas którego objechaliśmy prawie wszystkie drogi i części wyspy . Co my będziemy robić jutro? .

O to będziemy się martwić jutro . Na razie trzeba trochę odpocząć – czyli zjechać mocno stromą szutrówką nad wybrzeże i podjechać na nasz noclegowy przystanek. Okolica, podobnie jak wczoraj była zupełnie pusta i kompletnie cicha, słychać było tylko morze i słabnący coraz bardziej wiatr. Zabraliśmy się za obiad... wydawało się, że już nic ciekawego nas dziś nie spotka. Myliliśmy się

Na niebie pojawiły się takie chmury, jak zwisające kulki..













Pierwszy raz widzieliśmy coś takiego .

A potem spadł lekki deszczyk i po wschodniej stronie pojawiło się dużo bardziej znane, ale też ładne zjawisko .











To był dzień pełen wrażeń, spędzony tak jak lubimy. Może zabrakło na koniec chwili na plaży i kąpieli w ciepłym greckim morzu , ale na to jeszcze przyjdzie czas. Przynajmniej na to pierwsze, na pewno .

A to mapka całego dzisiejszego dnia:



A – przystanek
B – Anafi
C – plaża Prassa
D – heliport
E – Stavros
F – Archangelos
G – dolina Vrysi
H – źródło
I – Agios Mamas i szlak na Kastelli

c.d.n.

Kwiatek i chmurki pierwsza klasa ...

kulka53 napisał(a):Na niebie pojawiły się takie chmury, jak zwisające kulki..
Pierwszy raz widzieliśmy coś takiego .

Chyba to te - fantastyczne.

Pozdrawiam

kulka53 napisał(a):

Na drugim końcu pewnie był garnek ze skarbem ,
a kulki na niebie niesamowite .

mysza73 napisał(a):a kulki na niebie niesamowite .

Co się dziwić, że w kształcie... kulek.

Chmury jak z obcej planety

kulka53 napisał(a): najdziwniejszy kwiat jaki w Grecji widzieliśmy

Fakt, niesamowity dziwoląg! Może to jakaś odmiana eminium?

Bardzo mi się podobają anafijskie kwiatkowo-widoczkowo-kapliczkowe odcinki. Nawet nie do końca wymarzona pogoda nie jest w stanie zepsuć miłych dla oka wrażeń. Zresztą, gdyby aura była inna, nie byłoby cudownej tęczy ani dziwacznych chmurowych kulek nad Kulkami .

MCR pokazywał kiedyś pod Kastelli kapliczkę Panagia sto Dokari, obok której znajduje się marmurowy rzeźbiony sarkofag. Nie było go na Waszych zdjęciach – czy to znaczy, że kapliczki i sarkofagu tam już nie ma, czy też może znajdują się one przy szlaku schodzącym z Kastelli nad morze, a więc nie było Wam po drodze, bo auto mieliście zostawione na północ od wzgórza

Zjawiskowe zdjęcia Zwłaszcza te, na których trudno rozpoznać, gdzie kończy się niebo, a zaczyna morze...

Mieliście szczęście z tymi mammatusami. Piękne i dość rzadkie zjawisko. Miałem okazję obserwować je dokładnie cztery lata temu nad moim domem i muszę przyznać, że trochę się wtedy wystraszyłem Wyglądało to tak:



Mam nadzieję, że nie zaśmieciłem Ci relacji.

kmichal napisał(a):Kwiatek i chmurki pierwsza klasa ...

Vjetar napisał(a):Chyba to te - fantastyczne.

mysza73 napisał(a):kulki na niebie niesamowite .

razpol napisał(a):Co się dziwić, że w kształcie... kulek.

kataryniarz napisał(a):Chmury jak z obcej planety

Fajnie, że się spodobały
Myśmy byli w ciężkim szoku widząc coś takiego, zostawiliśmy garnki z gotującym się obiadem i rzuciliśmy się do robienia zdjęć i oglądania.
Oczywiście nie mieliśmy pojęcia co to... ale od czego jest internet
Po powrocie dowiedzieliśmy się o mammatusach i o tym, że zwiastują gwałtowną pogodę, ogólnie jej pogorszenie.
Może dobrze że nie wiedzieliśmy o tym... ale na szczęście aż tak tragicznie nie było.

eystrasalt napisał(a):Mieliście szczęście z tymi mammatusami. Piękne i dość rzadkie zjawisko. Miałem okazję obserwować je dokładnie cztery lata temu nad moim domem i muszę przyznać, że trochę się wtedy wystraszyłem

Też bym się wystraszył... na zdjęciu wyglądają co najmniej groźnie , burzowo.

eystrasalt napisał(a):Zjawiskowe zdjęcia Zwłaszcza te, na których trudno rozpoznać, gdzie kończy się niebo, a zaczyna morze...

Dzięki
Czasem taka nie całkiem bezchmurna aura ma swoje zalety

mysza73 napisał(a):Na drugim końcu pewnie był garnek ze skarbem

Zawsze jest, to i tym razem też z pewnością był
Tylko dlaczego gdzieś, hen w morskich odmętach?

dangol napisał(a):niesamowity dziwoląg! Może to jakaś odmiana eminium?

Może... mi to się od razu z anturium skojarzyło .

dangol napisał(a):Panagia sto Dokari

Jest dokładnie tak jak piszesz.
Kapliczka Panagia sto Dokari znajduje się przy tym bardziej stromym i dłuższym szlaku na Kastelli, znad morza (a konkretniej z drogi do monastyru Zoodochos Pigi, z wysokości ok 100m). My jak zawsze poszliśmy na łatwiznę więc nie widzieliśmy jej, a tym samym i sarkofagu, który też pamiętałem z relacji MCR. Potem, następnego dnia mieliśmy się tam wybrać tylko do samej kapliczki, ale popołudnie było za gorące i woleliśmy posiedzieć na plaży .

Pozdrawiam

Warto było się wdrapać na sam szczyt....widoki niesamowite

A te chmury....no cóż wiadomo KULKI...

Pozdrawiam

chmurki robią furorę , ale i ten wąż wijący się po wzgórzach w postaci drogi pierwsza klasa,
chętnie bym się karnął