babeczka napisał(a):Trochę patosu nigdy nie zawadzi
. Pozdrawiam
i czekam na nastepną relacje.
To nie patos "babeczko" , to fakty
Pisząc o miejscu na ziemi miałem na myśli oczywiście miejsce na udany urlop
.
DarCro napisał(a):promy – ok. 2600 zł...
To 2/3 mojego zesżłorocznego budżetu na wakacje.
Dlatego wysp muszą u mnie długo poczekać...
Większość chorwackich wyszłaby znacznie taniej
A serio to przecież nie jest koszt odwiedzenia jednej wyspy - ale sześciu.
W poprzednim roku 5 kosztowało 2000.
Jest w GR kilka wysp na które można dostać się za całkiem nieduże pieniądze, nie mówiąc o darmowych Lefkadzie czy Eubei.
Kithira, Skiros, Kea, Kefalonia, Zakynthos, Thassos - dwie osoby + auto to około 500 zł lub mniej.
longtom napisał(a):pozycje 1. i 3. bolą
Ale poza tym wyspy są "the best"
W Chorwacji byliśmy na kilkunastu, greckim dorobkiem na razie się nie chwalimy.
Na razie
Wyspy są zdecydowanie najlepsze, już w Chorwacji podświadomie od razu nas na nie ciągnęło.
Podliczyłem - zaliczyliśmy dziesięć
Greckich już więcej
Co do kosztów... no cóż. Nieraz już mówiliśmy sobie, że dużo taniej byłoby pojechać na na Rivierę Olimpijską albo Chalikidiki, postawić auto w cieniu, poleżeć 2 tyg na plaży i wrócić. 3000 km z hakiem przebiegu + jedzenie... w 2 tys. można by się zmieścić. Tyle że wg mnie to wyrzucone 2 tys.
Gdybyśmy mieli jeszcze zapłacić jakieś co najmniej 3-4 tys za noclegi na ten miesiąc, o tak, to by już bardziej bolało. Za noclegi mamy promy i jest super
Swoją drogą, są tacy którzy twierdzą, że wakacje we Włoszech będą kosztować tyle euro ile km przejedzie się podczas podróży
. Tak więc i tak nam wychodzi prawie 4 x taniej
tony montana napisał(a):I ja dziękuję za kolejne, piękne karty w tej relacji - jak wrócicie z majowych wojaży - może relacja dojdzie do 500 stron ?
Do 500 to pewnie nie, ale 400 może przekroczy... także dzięki Wam
I ja dziękuję za towarzystwo, no i niezmiennie zachęcam do wyboru tego kierunku na wakacje
tony montana napisał(a):Relacje na Cropelce są niesamowite - część z nich należałoby wydać jako przewodniki v.2.0, a Wasze na pewno byłyby "na pudle"
Na pudle.... jaaaaasne
, chyba do odstrzału
Ale fakt, sporo opowieści jest bardzo wartościowych i z pewnością stanowią kopalnię wiedzy o wielu ciekawych zakątkach Europy i okolic
stefanos napisał(a):Gratuluję kolejnej ,,odyseji" i dziękuje za wspaniałą relacje. Mam też logistyczne pytanie ,dlaczego nigdy nie tankujecie w Macedonii? Paliwo jest tam najtańsze z całej trasy. Pozdrawiam stefanos
Witamy "ujawnionego" czytelnika
, lepiej późno niż wcale
Co do Macedonii... do tej pory było tak, że 200 euro wymienione zaraz po wjeździe do Serbii na dinary dobrze pasowało nam na opłaty za autostradę oraz na paliwo, tak by przez ten kraj przejechać a w obie strony wyjeżdżać z pełnym bakiem. Zdecydowaliśmy już dawno że nie będziemy płacić na stacjach ani na bramkach kartą... lepiej nie kusić losu
, i to samo dotyczy Macedonii. Poza tym przy tamtejszej autostradzie nigdzie nie widzieliśmy kantoru, a specjalnie zjeżdżać się nam nie chciało. Tym bardziej płacić na stacji w Euro - to już w ogóle nie ma sensu. W Serbii paliwo też nie wychodzi drogo a przy całkowitym koszcie urlopu te kilkadziesiąt może zł oszczędności nie robi większej różnicy.
maslinka napisał(a):Trochę mnie u Was nie było, ale z przyjemnością nadrobiłam zaległości. Robicie coraz piękniejsze zdjęcia
Wyspy to jednak jest to!
Czy to w Chorwacji, czy w Grecji.
Małgosiu, Pawle - dzięki za świetną relację i gotowy przewodnik
Dziękujemy Agnieszko za te słowa, zwłaszcza o zdjęciach
Robienie ich to przyjemność, ale już wybranie i przygotowanie tak by w relacji wyglądały przyzwoicie to ciężka praca którą musi wykonać Małgosia.
maslinka napisał(a):kulka53 napisał(a):Dawniej nie rozumiałem jak można „zakochać” się w jakimś kraju, wciąż chcieć do niego wracać, jeździć ciągle w to samo miejsce, nie mieć potrzeby poznawania niczego innego, nowego. Teraz trochę już to rozumiem jak to jest znaleźć swoje miejsce na ziemi
.
Ja Was dobrze rozumiem, bo mam tak z Chorwacją...
Ale i do Grecji chcę spróbować pojechać, tylko ciągle się boję, że przegra w starciu z Cro i cały urlop będziemy powtarzać "Jest tu prawie tak pięknie jak w Chorwacji"
My nigdy (no, prawie nigdy) nie czuliśmy się w Chorwacji idealnie. Wiele z jej realiów nam zwyczajnie nie odpowiadało. Kiedyś, na którejś z wysp greckich powiedziałem nawet, że trochę żałuję, że tyle czasu straciliśmy na poszukiwanie w Chorwacji tego, czego tam po prostu nie ma, że w tym czasie mogliśmy zwiedzić już dużo większy kawał GR. Ale wtedy Małgosia powiedziała, że przecież to dobrze że trochę poznaliśmy CRO bo po prostu mamy porównanie i wiemy już na pewno gdzie jest nam najlepiej (oczywiście biorąc pod uwagę te miejsca, które są dla nas z różnych względów osiągalne).
Koniecznie musisz wybrać się do Grecji... piszę to już po raz któryś, wiem
. Nawet jak przegra, co jest możliwe, bo każdy szuka i oczekuje czegoś trochę innego, to będziesz mieć porównanie i jeszcze większą satysfakcję z potwierdzenia tego, że CRO to jest właśnie TO
Pozdrawiam serdecznie