Re: Małe i duże bałkańskie podróże-I znów One...wyspy Grecji
napisał(a) kulka53 » 10.03.2014 09:02
Zachód słońca był przepiękny, nie tylko my zapamiętale robiliśmy zdjęcia
No a potem zapadł zmrok i zatokę Sarońską rozświetlały światła coraz bardziej zbliżających się Aten. Prom niestety nie przyspieszył, do brzegu dobiliśmy około 20 tutejszego czasu po prawie 6 godzinach rejsu. Zanim tłum ludzi i pojazdów się wytoczył na zewnątrz też minęło trochę czasu, ale w końcu wyjechaliśmy i my. Nie bardzo wiedziałem gdzie się znajdujemy, była to na pewno jedna z dalszych bram wjazdowych do portu, dlatego stwierdziłem się nie będziemy wyjeżdżać w korku na miasto a pojedziemy po prostu portem jak najdalej się da. I w ten sposób w parę minut byliśmy już za Pireusem
. A potem rajd po niezatłoczonej i nietrudnej orientacyjnie trasie wzdłuż wybrzeża aż do wylotówki z Aten... tę trasę przejechaliśmy już rok temu i dla mnie to wystarczy by się nie pogubić. Krzyżówka w Elefsinie i kierunek północ
, dobrze znana już zwykła droga jest krótsza, no i oczywiście darmowa – a o tej porze prawie całkiem pusta.
Głód nieźle dawał się nam we znaki, w zeszłym roku zatrzymaliśmy się po prostu w jednej z szerokich zatoczek przy drodze i tam ugotowaliśmy sobie jedzenie. Ale w ciemnościach nie było to najłatwiejsze, dlatego teraz stwierdziłem że zatrzymamy się jeszcze gdzieś na przedmieściach. Są tu jakieś tereny przemysłowe, także opuszczone zupełnie – i właśnie gdzieś w takie miejsce skręciłem. Tuż przy drodze, oświetleni ulicznymi lampami, a tak trochę na uboczu, za drzewami, za resztkami ogrodzenia.... tak, to był bardzo dobry pomysł by tu stanąć.
Po godzinie, najedzeni, ruszyliśmy dalej. Teraz ważne było by po prostu jechać jak najdalej, jak najdłużej... dlatego w ruch jak zawsze poszły napoje energetyczne. Minęliśmy Teby, Orchomenos, zjazd na wybrzeże do Lamii i znów podjazd na kilkaset metrów pod górę. Wskazówka temperatury silnika podczas zjazdów, w chłodnym, nocnym powietrzu spadała na sam dół, jak podczas uruchamiania auta... ale ważne, że silnik pracował bez zakłóceń. W zeszłym roku zostaliśmy na noc kawałek za przełęczą, teraz uznaliśmy że pojedziemy jednak dalej. A dalej dogodnych miejsc za bardzo nie było... ostatecznie zjechałem po prostu w pole, kilkanaście kilometrów przez Larisą. Pierwsza w nocy, najwyższy czas na sen...
A takie trasy przejechaliśmy (i przepłynęliśmy) dziś :
Na Serifos
A – zatoczka Maliadiko
B – plaża Vagia
C – Livadi port
I w drodze powrotnej:
A – Serifos
B – Pireus
C – Elefsina
D – Teby
E – Lamia
F – gdzieś przed Larisą
c.d.n.