kulka53 napisał(a): Szkoda że tym razem nie samochodowo a bardziej lotnicze masz plany...
Cóż… Szczerze mówiąc, sama jestem tym zaskoczona
.
Po jak dotąd jedynej samolotowej wyprawie na Kretę, Grzesiek stwierdził że
nigdy więcej do samolotu nie wsiądzie. A myślałam, że to bardziej ja
nie przepadam za lotami…
W tym roku jednakże
pomysł na wrzesień należy do Grześka. Nie licząc ubiegłego wyjątkowego roku (ale już wtedy była przymiarka do Grzechowego pomysłu, w kilku poprzednich latach to ja decydowałam dokąd i jakim środkiem transportu... Ponieważ jednak za kierownicą może u nas siedzieć
tylko Grzesiek, w tym roku stanowczo
sprzeciwił się perspektywie etatu codziennego wakacyjnego kierowcy, a ja to oczywiście uszanuję
, tak jak on nie przeciwstawiał się moim wcześniejszym pomysłom. Skoro jednak nie autem, to dobrowolnie
zaproponował samolot jako metodę szybkiego dotarcia nad ciepłe morze. Co dalej, to ma się okazać dopiero na miejscu, ma to być wyprawa tak trochę w ciemno
, z podręcznym bagażem bez rezerwacji noclegów.
Co z takich planów wyjdzie, zobaczymy
. Awaryjnie przecież zawsze zostaje dotychczasowa metoda osiągnięcia wakacyjnego celu, zwłaszcza że w tym roku znów mamy do dyspozycji dwa tygodnie
.
kulka53 napisał(a): gdybym miał jechać (płynąć) tam tylko jeden raz jak na tę chwilę wybrałbym Milos+Kimolos albo Naxos+którąś z małych Cyklad (albo Amorgos)
Ja na tę chwilę
Milos+ Kimolos, chociaż trochę jednak „męczy” mnie myśl o planowanej kiedyś Sifnos. Wprawdzie MCR specjalnie się nią nie zachwycił
, ale jak zauważyłeś – „wszystko zależy czego się szuka”
. Po wstępnym netowym oswajaniu Sifnos, cały czas chodzi mi ona po głowie, chociaż nie przeczę, że jest wiele ładniejszych wysp. Chociażby taka Amorgos… No właśnie, skoro umieściłeś ją na preferencyjnej liście kandydatek na ewentualnie jedyny cykladzki wyjazd, to czy oznacza to, że
najprawdopodobniej zawitacie tam podczas tegorocznej majowej wyprawy?