Małe i duże bałkańskie podróże :-)

kmichal napisał(a):... Platia Ammos ? ... zaraz sprawdzam ... wow - fantastycznie tylko ile tych stopni tam jest ... ... ale widoki pierwsza klasa ...

Plaża jest REWELACYJNA, a schodów jest na pewno mniej niż na Egremni. Tyle że są mocno strome, przy podejściu dają w kość
Mieliśmy pecha będąc tam, bo trafiliśmy akurat na chwilowe załamanie pogody. Ale dzięki temu woda była cieplejsza niż powietrze , do tego spore fale... fajne doznania a i wychodzić jeszcze bardziej się nie chciało .
W sezonie pusto tam z pewnością nie będzie, ale tak czy inaczej miejsce jest super.

kmichal napisał(a):Jeżeli chodzi o wynajem auta w Fiskardo to mam cichą nadzieję, że uda się je załatwic na podobnych zasadach jak na Thassos. Tam umówiłem się z wypożyczalnią, że auto czeka na nas w porcie a my jadąc po drodze wjeżdzamy do nich do biura i załatwiamy formalności i tak rzeczywiście było - zajęło nam to może z 10-15 minut i na koniec dnia zostawialiśmy autko w porcie dla następnych ... ... w sumie fajne i wygodne rozwiązanie.

Myślałem że na Thassos byłeś swoim autem
Ale jeśli nie zdecydujesz się na pobyt stacjonarny na Kefalonii to na pewno ciekawsze rozwiązanie niż samo zawinięcie do Fiskardo wycieczkowcem. Chociaż, te rejsiki też nie są złe... parokrotnie już tu były opisywane.

kulka53 napisał(a):Myślałem że na Thassos byłeś swoim autem Ale jeśli nie zdecydujesz się na pobyt stacjonarny na Kefalonii to na pewno ciekawsze rozwiązanie niż samo zawinięcie do Fiskardo wycieczkowcem. Chociaż, te rejsiki też nie są złe... parokrotnie już tu były opisywane.

... nie, nie na Thassos wynajęliśmy autko, które czekało na nas w porcie ponieważ ta opcja była tańsza niż rejs swoim autem ... i podobnie chcemy zrobic teraz z Kefalonią ...

20 września, piątek

Tak to jest w tej wrześniowej Grecji...czasem kładziemy się spać, gdy jeszcze całkiem zmierzch nie zapadł, a wstajemy, zanim jeszcze wstanie dzień... tylko księżyc jest już z innej strony .



A co można robić jak już się człowiek zerwie skoro świt? Oczywiście fotografować kwiatki





Wieczorem, po spokojnej morskiej wodzie dochodziły naszych uszu odgłosy jachtowego życia, na szczęście nie aż tak długo by nam to przeszkadzało. W każdym razie o poranku jachty wciąż cumowały w płytkiej wodzie przesmyku pomiędzy Antiparos a Despotiko.





Plażowy cypelek o tej porze spodobał się nam jeszcze bardziej, niż wieczorem









Zupełnie inne oświetlenie pozwoliło nam dostrzec na Despotiko wspomniane wykopaliska, a dzięki dużemu zoomowi Fuji mogliśmy pooglądać je trochę dokładniej



Ten widok trochę nas zaskoczył





To, że traktor przydaje się w gospodarstwie, to wiadomo, ale jak oni go tam przetransportowali? .

Przy porciku Antiparos znajduje się tablica informacyjna na temat wykopalisk na Despotiko. Pierwsze badania archeologiczne miały tam miejsce w XIX wieku, kiedy doszukano się m.in. neolitycznych cmentarzy z ok. 40 grobami, ale dopiero od 1997 zabrano się za to na szerszą skalę. Odnalezione przedmioty i ceramika wskazują, że wyspa zamieszkiwana była już w VIII w. p.n.e. , natomiast najstarsze odkryte ślady budynków pochodzą z połowy VI w. Znajdowało się tam sanktuarium Apolla, a do tej pory doszukano się pozostałości w sumie 12 budowli w miejscu zwanym Mantra oraz okrągłej wieży i innych małych budynków na pobliskim półwyspie. W średniowieczu na Despotiko wznosiła się twierdza, która następnie została całkowicie zniszczona przez piratów. A znalezione na wyspie przedmioty można oglądać w muzeum w Parikii.

Myślę, że warto też wspomnieć o malutkiej wysepce Saliagos o powierzchni ok.. 0,1 km. kw. leżącej u północnych wybrzeży Antiparos, na której odnaleziono ślady najstarszej neolitycznej osady na Cykladach sprzed około 5000 lat p.n.e. , wśród których najcenniejszym znaleziskiem jest tzw. Gruba Kobieta z Saliagos.



Pogoda wcześnie rano nie była idealna, znów cienkie chmury szybko zasnuły niebo. No trudno, widoki będą takie sobie





To południowy cypel Antiparos, podobno jest tam kilka plaż, ale kiepska dostępność zniechęciła nas do tego by próbować się tam wybrać. Za to nadszedł już najlepszy czas, by wybrać się do głównego celu, dla którego znaleźliśmy się na tej wyspie – do jaskini Antiparos .

Jaskinię, a właściwie głęboką i wysoką grotą znano już kilka wieków temu. Jak podaje przewodnik w1673 roku w Wigilię odbyła się wewnątrz pasterka z udziałem około pięciuset osób. Przewodnik podawał też godziny otwarcia, ale jak wiadomo z tym bywa różnie , dlatego nie spieszyliśmy się za bardzo. Ale gdy około godziny 10 czasu tutejszego podjechaliśmy na placyk pod wejściem, okazało się, że jest już otwarte . Wstęp kosztuje 5 euro i w ten oto sposób jaskinia na Antiparos okazała się pierwszą, do której mogliśmy wejść „samopas” , czyli bez przewodnika . Już niedługo się przekonamy dlaczego wchodzi się tu bez przewodnika

Kapliczka Agios Ioannis Spiliotis u wejścia do groty



Wchodzimy

Dość strome schody wiodą głęboko w dół, a z dołu dobiegają odgłosy... głównie sapania i stękania . To kilkunastoosobowa francuska wycieczka emerytów z mozołem wdrapuje się z powrotem do góry. Nas też to czeka , ale może nie będzie aż tak źle, w końcu jeszcze nie jesteśmy emerytami .



Jaskinia jest dobrze oświetlona a zejście jest dobrze zabezpieczone – te udogodnienia wprowadzono dopiero parę lat temu. Zdjęcia rzecz jasna można robić bez ograniczeń... i robiliśmy, Fujim, który niestety nie poradził sobie z balansem bieli. A może to ja go źle ustawiłem? . W każdym razie zdjęcia wyszły może i nawet nieporuszone, ale za to makabrycznie pomarańczowe. Jakby się ktoś do tej jaskini kiedyś wybrał, uprzedzam... skały nie są pokryte pomarańczowymi związkami chemicznymi a i ogniska też się tam nie palą . Aha... i jak się chce mieć nieporuszone fotki bez statywu, najlepiej je robić SCHODZĄC .

To stalagmit zwany „ołtarzem” , to tu właśnie odprawiono wspomnianą pasterkę.













Wrażenia – wielkiego szału nie ma, ale na pewno warto się wybrać. Spora część szaty naciekowej jest uszkodzona, stalaktyty są poułamywane. Z tego co wyczytałem, część jaskini została zniszczona podczas wojny i okupacji niemieckiej, a jeszcze wcześniej, gdy wyspę w latach 1770-1774 zajęli Rosjanie, wywieźli sporo najpiękniejszych stalaktytów do Ermitażu. Trochę refleksji wywołały w nas też te napisy na skałach... z jednej strony wandalizm, ale z drugiej, jednak ciekawostka, że i w zupełnie innych czasach docierali tu pierwsi turyści, schodzili bez udogodnień, schodów, barierek, bez światła elektrycznego. Mogli czuć się prawdziwymi odkrywcami... my, w dobie techniki, internetu, globalnej wioski tak naprawdę nie dokonujemy już tak wiele w tym względzie .

Wewnątrz jest kilkaset schodów... nie liczyłem, ale tak ze 300 pewnie. Przy kasie i potem przed wejściem były także napisy ostrzegające by do jaskini nie wybierały się osoby mające problemy z krążeniem

Odpoczynek po wyjściu , pod (jeśli wierzyć napisowi) najstarszym stalagmitem w Europie





Widok sprzed jaskini... przez tę może godzinę kiedy tam byliśmy zapanowała piękna, bezchmurna aura



A my jedziemy do miasteczka Antiparos .



Dolina w środkowej części wyspy i jej najwyższy szczyt, bardzo oryginalnie nazwany... Profitis Ilias (308 m. n.p.m.)



c.d.n.

kulka53 napisał(a):Gruba Kobieta z Saliagos

Mówi sie Puszysta Kobieta z Saliagos.

Swoją drogą, to dlaczego u nas nie ma żadnej wyspy zaczynającej sie od Anty-, np. Antywolin?
Ze względu na uwarunkowania społeczno-polityczne, nasz kraj bardzo się nadaje do takiego nazewnictwa.

DarCro napisał(a):

kulka53 napisał(a):Gruba Kobieta z Saliagos

Mówi sie Puszysta Kobieta z Saliagos.

W internecie ani grubej, ani puszystej nie było.
Znalazłem dopiero "Fat Lady".

DarCro napisał(a):

kulka53 napisał(a):Swoją drogą, to dlaczego u nas nie ma żadnej wyspy zaczynającej sie od Anty-, np. Antywolin?
Ze względu na uwarunkowania społeczno-polityczne, nasz kraj bardzo się nadaje do takiego nazewnictwa.

pzdr

kulka53 napisał(a):Wrażenia – wielkiego szału nie ma, ale na pewno warto się wybrać.

Mi się podobało.
Szczególnie, że zdjęcia mogliście sobie spokojnie robić.



Te wczesnoporanne zdjęcia fajne

pzdr

Zaliczam Wam zatem kolejną wyspę - Antiparos

kulka53 napisał(a):Plaża baaaardzo się nam spodobała



c.d.n.

Niebrzydka, niebrzydka

DarCro napisał(a):Mówi sie Puszysta Kobieta z Saliagos.

Jesteś bardziej poprawny względem kobiet
Dla mnie ona była jednak zbyt..... "puszysta" , by takiego określenia wobec niej użyć
Chociaż, jej puszystość (z tego co wyczytałem) wynika ze stanu błogosławionego

DarCro napisał(a):Swoją drogą, to dlaczego u nas nie ma żadnej wyspy zaczynającej sie od Anty-, np. Antywolin?
Ze względu na uwarunkowania społeczno-polityczne, nasz kraj bardzo się nadaje do takiego nazewnictwa.

Bo my za mało wysp mamy i dla każdej starczyło nazwy

Ale może można by spróbować tak
Warszawa = Antykraków
Wisła = Antylegia
PO = Antypis...

Nowomowa

longtom napisał(a):Znalazłem dopiero "Fat Lady".

Też znalazłem tę stronę. Nie za wiele oprócz tego było na ten temat w sieci, jeśli już to traktaty mocno zaawansowane naukowo i językowo

longtom napisał(a):Mi się podobało.
Szczególnie, że zdjęcia mogliście sobie spokojnie robić.

Nam też, i to głównie właśnie z tego powodu. Widzieliśmy już trochę jaskiń, ta była po prostu ok
Widzę, że trochę "odpomarańczowiłeś" jedną fotkę

tony montana napisał(a):Zaliczam Wam zatem kolejną wyspę - Antiparos

A na co zaliczyliśmy?
I kiedy egzamin

kulka53 napisał(a):(...) To, że traktor przydaje się w gospodarstwie, to wiadomo, ale jak oni go tam przetransportowali? .

Pewnikiem w częściach jako zestaw "zrób to sam" albo wstrzelili się w jakiś spektakularny odpływ

eystrasalt napisał(a):Pewnikiem w częściach jako zestaw "zrób to sam" albo wstrzelili się w jakiś spektakularny odpływ

Wyraźnie potrzeba matką wynalazków, a może nie tylko Polak potrafi....

20 września, piątek c.d.

Antiparos, czyli główna miejscowość na Antiparos leży w jej północnej części na zupełnie płaskim terenie. Jest tu chyba wszystko to, czego turysta by potrzebował... jest przystań jachtowo-łódkowa, jest sporo tawern, plaże w pobliżu, jest kilka wypożyczalni pojazdów, kilka sklepów z pamiątkami i nie tylko, no i niedużych hotelików. W większości nowa zabudowa przytłacza nieco stare Antiparos skupione wokół głównej ulicy handlowej łączącej port z Kastro. A Kastro, czyli ufortyfikowaną osadę zbudowali podobnie jak na wielu innych wyspach Wenecjanie, tutejsze powstało około 1440 roku.

Przespacerujmy się chwilę po miasteczku... nie spodziewaliśmy się cudów, ale okazało się, że jest całkiem sympatyczne, i ku jednak zaskoczeniu, dość mocno zapełnione turystami .







Dwa kolory bugenwillii... co ciekawe w moich okularach słonecznych nie różniły się zupełnie

I tak przespacerowawszy się główną uliczką dotarliśmy do platii i do Kastro.



Tutejsze bardzo przypominało to z Kimolos, tyle że tam było w dużej mierze wciąż zamieszkałe, tu – właściwie nie. Ale wejdźmy do środka.

Jedyna brama przez którą można wejść, tzw Camara.









Ruiny wieży.



















Dawna cysterna na wodę.