18 września, środa
Pierwszy poranek na Paros, świt właściwie jeszcze – cichy, ciepły, bezwietrzny... prawie zapomnieliśmy już co to takiego meltemi
Okolice plaży Parsporos porastają dorodne tamaryszki
Uznaliśmy, że jednak lepiej będzie, gdy pozbieramy się szybko i odjedziemy stąd... mimo wszystko to jednak bardzo zabudowane miejsce, lepiej nie narażać się na ewentualne zainteresowanie. A poza tym, auto zostało wręcz zalane poranną, kapiącą z drzew lepką rosą .
Przenieśliśmy się o jedną zatoczkę dalej, Agia Irini, dojazd również szutrem . Tu w lepszym już otoczeniu mogliśmy zjeść śniadanie i doprowadzić auto do przyzwoitego wyglądu.
Plaża – także bardzo przeciętna