Małe i duże bałkańskie podróże :-)

Świetne zdjęcie...

KarKoz napisał(a):Świetne zdjęcie...

Dzięki Karol
Grecja jest bardzo fotogeniczna, więc może i czasem uda się jakieś ładne ujęcie...

te kiero napisał(a):...i Wy to wszystko ta Skodzinką
szacun i mistrzostwo świata, jest to dla mnie koronny argument i wartość przekonywująca, że i ja mogę się wybrać w taki kawał drogi i w takie tereny, a zróżnicowanych terenów w tej tasiemcowej relacji - do której co jakiś czas zaglądam po ciuchu - nie brakuje...

Dobrze wiedzieć, że zaglądasz

Co do auta, to już temat ten nieraz był poruszany... fakt, wszystko co jest opisane w tym wątku, jak i w "Podróżach niebałkańskich" oraz we "Wrześniowych Chorwacjach" objechaliśmy tym niepozornym autkiem. A nawet więcej, bo przecież nie wszystkie podróże opisywaliśmy... np 3 tygodnie w krajach nadbałtyckich, Słowenię czy pierwszą wizytę w Macedonii i Albanii jeszcze przed laty. Gdy je kupowałem nie miałem ani takich planów, ani pojęcia, że kiedykolwiek będę je robić...

Dzięki za uznanie, chociaż ja nie widzę nic aż tak szczególnego... auto jak auto, proste, małe i odpukać - niezawodne . Nie widzę powodu, dla którego takim autem nie mogłyby odbywać dalekich podróży dwie osoby i ich pokaźne nawet bagaże. A że u niektórych, nawet i na tym forum, podróże Skodą Felicją wzbudzają politowanie, no cóż - moje ego jako właściciela na tym nie cierpi .

Małgosia jest równie mocno przywiązana do naszego pojazdu a że plany zakupu czegoś nowocześniejszego i większego są jak "neverending story" stwierdziła, że może zamiast kupić coś innego zainwestujmy w zmianę silnika na ciut mocniejszy, podnieśmy trochę zawieszenie by nie walić spodem o kamienie, a jak ze starości zardzewieje - to i blachy się wymieni i jeździjmy nim jeszcze długie lata. Bo prawie całe nasze wspólne życie jeździmy Skodą... tylko na samym początku nad morze pojechaliśmy białym "maluchem" .

Właśnie przedwczoraj obchodziliśmy naszą 15-stą rocznicę i życzyliśmy sobie kolejnych przynajmniej 15 wspólnych lat i udanych podróży.

A z okazji nadchodzącego kolejnego, Nowego, już 2014 Roku chcielibyśmy złożyć wszystkim naszym życzliwym Czytelnikom serdeczne życzenia wszystkiego najlepszego, powodzenia w realizacji każdego zamierzenia, dużo zdrowia, sił i oczywiście środków na coraz ciekawsze, coraz wspanialsze podróże w piękne zakątki naszego kontynentu a może i świata

Pozdrawiamy
Małgosia i Paweł

Ja także życzę Wam jeszcze wielu niezapomnianych podróży Skodzianką albo jej następcą, duzo zdrowia i radości na codzień

Ps. Mam ze dwie strony do nadrobienia, ale to pikuś

kulka53 napisał(a):

Zdjęcie wygląda jakby było zrobione w Siviri na Chalkidikach



Serdecznie pozdrawiam i życzę Wam dalszych podbojów wysp greckich już w Nowym 2014 Roku
Adrian

kulka53 napisał(a):Właśnie przedwczoraj obchodziliśmy naszą 15-stą rocznicę i życzyliśmy sobie kolejnych przynajmniej 15 wspólnych lat i udanych podróży.

Moje ciacho ma 14 lat, czyli prawie rówwieśniczki.
Gościu mi jeden opowaidał, że aby podnieśc podwozie należy zmienić opony na grubsze i powsadzać coś w amortyzatory. Sam osobówką do Theth dojechał w ten sposób.

Wszystkiego NAJ w Nowym Roku!

Małgosiu , Pawle , dla Was również życzenia samych wspaniałości w bardzo już bliskim 2014 Nowym Roku

Pozdrawiam
Piotr

Dziękujemy za życzenia

tony montana napisał(a):Mam ze dwie strony do nadrobienia, ale to pikuś

Też tak myślę
To co wklejone czeka w swym miejscu... o ile croplowe serwery nagle a niespodziewanie przypadkiem nie padną

ajdadi napisał(a):Zdjęcie wygląda jakby było zrobione w Siviri na Chalkidikach

Faktycznie podobnie
Sprawdziłem gdzie to Siviri leży żeby stwierdzić co to za ląd w oddali. I wyszło mi że to faktycznie ląd a nie żadna wyspa, ale ta góra mnie zastanowiła bo w tym kierunku powinien być Olimp, a raczej nie wygląda

DarCro napisał(a):czyli prawie rówwieśniczki.

Chyba jednak nie tak do końca

DarCro napisał(a):Gościu mi jeden opowaidał, że aby podnieśc podwozie należy zmienić opony na grubsze i powsadzać coś w amortyzatory. Sam osobówką do Theth dojechał w ten sposób.

Swego czasu, tak z 10 lat temu na tym forum byli ludzie, którzy objeździli bezdroża MNE i AL przerobioną (znaczy podniesioną, ale nie pamiętam jak) Felicją... jakaś relacja może gdzieś tu jeszcze w otchłani tego działu się błąka. Wiem że można różne cuda z autem wyczyniać, ale na razie aż tak mnie nie przypiliło
Natomiast co do Theth, to też w mniej więcej tych czasach zupełnie zwykłą Felą dojechali tam niejaki "zawodowiec" z "typem"

17 września, wtorek

Internetowa, przekazana sms-em prognoza sprawdziła się idealnie . Już w nocy widać było księżyc i gwiazdy, chmury rozeszły się gdzieś, zniknęły, wstał piękny, słoneczny dzień. Dzień, w którym postanowiliśmy opuścić Naxos ostatecznie spędziwszy na niej prawie cały tydzień.

Okolica plaży Kastraki



widziana z miejsca, gdzie jedliśmy śniadanie



Teraz, rano, morze było już spokojne... po wczorajszej wichurze i ogromnych falach pozostały tylko ślady na piasku.

Kilka godzin które pozostały nam na Naxos spędzimy oczywiście na plaży . Parę miejsc pewnie warto byłoby jeszcze tu zobaczyć, ale damy sobie już z tym spokój... dziś będzie tylko relaks. Na plażowanie wybraliśmy Plakę, raz, że całkiem fajna była, dwa, że można było przy plaży zostawić auto w cieniu.





Nie jest tu tak szeroko jak na Kastraki, ale mimo to z pewnych względów było to dla nas bardziej odpowiednie miejsce .











Zabudowa wyspy niestety postępuje





Spędziliśmy tu czas do godziny około 14 tak naprawdę ciągle się wahając czy dobrze robimy opuszczając wyspę. Leniwa atmosfera plażowania trochę nas zepsuła , chętnie spędzilibyśmy tu jeszcze parę dni na tzw prawdziwym odpoczynku, czyli słodkim nicnierobieniu. Ale wciąż jeszcze szkoda nam w ten sposób spędzać czas, owszem, jest przyjemnie, ale ileż można . Tak więc grzecznie pożegnaliśmy Plakę, spakowaliśmy wszystko do auta i wzbijając tumany kurzu odjechaliśmy na północ

Chwilę przed odjazdem...



A to już nieużywane, zapomniane nieco mechanizmy do czerpania wody ze studni, bardzo częsty widok na zachodnich, płaskich, wciąż wykorzystywanych rolniczo obszarach Naxos.





Po drodze – ładny widok na stolicę z górującym nad nią Kastro

I tak dojechaliśmy do Naxos. Pozostało już tylko przespacerować się do którejś z agencji i wydać trochę euro na prom. Tradycyjnie jest to moje zadanie , Małgosia w tym czasie zwykle męczy aparat .

Pobliski domek... jakby mało było w Grecji kotów, to tu jeszcze jednego domalowali





A to wspomnienie o tym, co na Cykladach jest już przeszłością...



Za to ta brama – jakby nie z tej bajki



Zwiedzając Naxos staliśmy prawie dokładnie w tym samym miejscu, ale dopiero teraz dowiedzieliśmy się, że ta otoczona murkiem budowla z kranikiem to antyczny zbiornik na wodę dla miasta. Kilkukilometrowym akweduktem doprowadzano ją z gór, podobno wiele zachowanych fragmentów tego wodociągu uszkodzono albo całkiem zniszczono podczas budowy domów na wyspie.

Wróciłem uboższy o niemal 50 euro ale z trzema biletami. 28,50 + 10 + 10 – taki będzie koszt przeprawy z Naxos na Paros. Jak na wyspę odległą o niemal rzut beretem cena jest niestety horrendalna , no ale byliśmy na to przygotowani. Niemniej, to kolejne potwierdzenie, że nie sama linia promowa, nie odległość decyduje o cenie, ale i popularność celu .

W parę chwil byliśmy na nabrzeżu gdzie ustawiono nas w kolejce oczekujących aut. Płyniemy na Paros... nie powiem żebyśmy byli jakoś super szczęśliwi z tego powodu. Wyspa ta jest jedną z najlepiej zagospodarowanych turystycznie, najbardziej popularnych... jak my to przeżyjemy? . Zaplanowaliśmy to już w zeszłym roku a doświadczenie z Mykonos pokazało, że da się, choć może nie być łatwo. Zresztą nie ma wyjścia, skoro postanowiliśmy, że odwiedzimy KAŻDĄ wyspę, musimy popłynąć i na Paros . A może nie będzie tak źle, może i tu znajdziemy coś ciekawego?

W oczekiwaniu na prom (który ostatecznie przypłynął nieco spóźniony) popełniamy kilka pamiątkowych, pożegnalnych fotek Naxos.





W zeszłym roku się z tym nie zetknęliśmy, teraz, już któryś raz. Wjazdu na portowe nabrzeże pilnują policjanci, pytają o cel podróży i kierują na miejsce w którym trzeba się ustawić.



A jak się już człowiek ustawi... pstryk na pamiątkę



Przy okazji widać jak auto „siedzi”... a to już przeszło połowa urlopu za nami .

Chyba nie byłem szczęśliwy z faktu, że za parę chwil już nas tu nie będzie



Popołudniowe słońce pięknie oświetlało stolicę

Prom przypłynął nie tylko spóźniony, ale też nieprawdopodobnie zatłoczony . Niesamowite, 2 rejsy dziennie, druga już połowa września a na greckich wyspach wciąż taki ruch.... tylko dlaczego jakoś mnie to nie dziwi - tu po prostu WARTO być .

No i koniec... żegnaj Naxos







To nie był stracony tydzień. Naxos jest piękną krajobrazowo, ciekawą, wciąż jeszcze nie całkiem zadeptaną i zabudowaną wyspą. Będziemy ją bardzo dobrze wspominać i pewnie byłoby jeszcze tu po co wrócić, a czy tak się stanie? Nigdy nic nie wiadomo, ale sądzę, że raczej nie...

Witaj Paros





















Do stolicy Paros, miasta Parikia dopłynęliśmy po równiutkiej godzinie rejsu już po zachodzie słońca.



Ludzi wysiadło bardzo dużo, samochodów zaś wcale tak wiele nie wyjechało. Wieczorny ruch oczywiście był wielki, ale Parikia okazała się miastem bardzo prostym orientacyjnie i nie tracąc wiele czasu wyjechaliśmy w kierunku południowym szukać miejsca na nocleg. Zaledwie kilka km dalej skręciłem na plażę w niedużej zatoczce Parasporos, dojazd szutrem a zatoczka oczywiście zagospodarowana, Były tu i jakieś domy i spora tawerna albo i dwie, ale nie przeszkodziło to nam umieścić się w zakątku plaży, na samym końcu drogi. W całkowitych ciemnościach ugotowaliśmy sobie jeszcze obiad... nie było jeszcze późno, ale niestety, wrześniowe greckie dni baaaardzo szybko się kończą. Nie niepokojeni przez nic i nikogo szybko zasnęliśmy.

I tak oto dotarliśmy na Paros:



A – plaża Kastraki
B – Naxos
C – Parikia
D – plaża Parasporos

c.d.n.

To jest kot stacjonarny.
Cieszy oko jak kot mobilny sie oddali...

kulka53 napisał(a):
Witaj Paros

Z wody wygląda b. ładnie.

pzdr w Nowym Roku

DarCro napisał(a):To jest kot stacjonarny.

W Grecji sporo jest też kotów prawie-stacjonarnych.... jak zalegną gdzieś w kącie to ciężko je w ogóle ruszyć
Ale takie okienko z kotkiem, to całkiem fajny pomysł

longtom napisał(a):Z wody wygląda b. ładnie.

To zobaczmy jak wygląda i z lądu

Zapraszamy na przejażdżki i spacery po Paros