To był gorący dzień, najpierw parny, duszny, potem pojawiło się ostrzejsze powietrze, za to słońce bardzo mocno przypiekało. Dawno już powinniśmy leżeć na jednej z 1000 limnoskich plaż (no, może trochę przesadziłem z tym 1000, ale niedużo
), jednak to był nasz pierwszy dzień tu, jakoś nie potrafiliśmy przestać poznawać tę wyspę, która z godziny na godzinę coraz bardziej się nam podobała. A to miejsce sprawiło, że byliśmy już coraz bliżej stanu euforycznego zauroczenia
.
Okresowe słone jezioro Aliki, jedno z największych naturalnych słonych jezior w Europie
.
Z głównej drogi wystarczyło skręcić w jakąś piaszczystą dróżkę i po kilkuset metrach zaparkowałem na takim oto podłożu
Inni przed nami byli trochę odważniejsi, zapewne jednak nie mieli 200 kg ze sporym hakiem na pokładzie
Trąba piaskowa
Trochę nieostro wyszła
, kolejna fotka, po chwili zrobiona jest już dużo mniej ciekawa
.
Zmierzamy ku soli
Oto i jej granica
Po soli, prawie jak po lodzie...
Z daleka wydawało się, że jezioro ma gdzieś tam dalej trochę wody... to było tylko złudzenie, całe było wyschnięte. Kolejnym złudzeniem było to, że wszystko, granica soli, drugi brzeg, jest tak blisko... nic podobnego - jezioro ma około 6 km długości i 4 szerokości.
Sól
Pod warstewką soli stopniowo pojawiało się coraz więcej wody, było coraz bardziej grząsko. Nie zaryzykowaliśmy wędrówki na sam środek.
Widzicie nasze auto?
Niebo i sól, błękit i biel... Grecja
Sielankowe, słone krajobrazy Limnos
Znad Aliki podjechaliśmy sobie szutrówką na plażę Neftina. Mieliśmy zamiar zostać tam na noc, tak, by jutro rano mieć blisko do Kavirio, jednak okolice plaży niezbyt nadawały się na nocleg. Była tam wciąż jeszcze czynna tawerna, a właściwie punkt, w którym jakiś gość miał w lodówce (zasilanej agregatem czerpiącym paliwo z baku stojącego obok wiekowego kadetta
) zimne napoje
. Wyglądało na to, że zawartość lodówki musiała być dla niego bardzo cenna, bo w pobliżu stał też rozbity namiocik w którym gość prawdopodobnie spędzał noce. Na plaży była jedna
para młodych ludzi. Tak więc uznaliśmy, że spędzimy tu chwilę na kąpieli a potem przeniesiemy się do znajdującego się tuż obok zrujnowanego kompleksu hotelowego by tam spędzić noc.
I tak zrobiliśmy. Podjechaliśmy do ruin, znaleźliśmy dogodne miejsce by nie było nas widać z drogi, rozłożyliśmy się z całym obiadowym majdanem
. Było jeszcze dość wcześnie, mimo że taki kawał wyspy objechaliśmy... wyspy, która dziś jeszcze może nie porwała nas urodą swych krajobrazów, ale atmosfera której spodobała się nam bardzo, bardzo.... bardzo mocno
A to dzisiejsza mapka:
A – plaża Karvounolaka
B – miejscowość i plaża Agios Ioannis
C – Kaspakas
D – Katalakko
E – WYDMY
F – zatoka z plażą Gomati
G – Dafni
H - „twierdza” w Kotsinas
I – ruiny Agios Aleksandros
J – plaża Neftina
K – cypelek nieopodal Plaki
L – słone jezioro ALIKI
M – ruiny hotelowe
c.d.n.